Rozdział 27

4.2K 249 8
                                    

Manolo

Wypadłem z domu w ciemną noc. Wiedziałem, że przesadziłem, ale byłem tak wściekły, że słowa same wypadały z moich ust zanim tak naprawdę pomysłem co mówię. Zamiast na spokojnie wyjaśnić z nią wszystko to wypaliłem jak kretyn, że go pragnie.

Wiedziałem, że to nieprawda, ale nie byłem pewny jak mam cofnąć swoje słowa bez wyrządzania większych szkód niż do tej pory.

- Kurwa – krzyknąłem kładąc ręce na szyi nie mogąc wyrzucić z pamięci jej zranionego wyrazu twarzy. Pierwszy poważny związek i spieprzyłem go koncertowo.

- Wyrzuciła cię z domu co nie – z domu obok dotarł do mnie cichy głos Finna siedzącego na balustradzie werandy.

- Podobno byłeś zmęczony?

- Wasze krzyki każdego by obudziły. Chcesz wejść? – wskazał ręką na drzwi.

- A masz coś mocniejszego? – zapytałem szurając nogami.

- Coś się znajdzie.

Ruszyłem za nim nie wiedząc co mam ze sobą zrobić. Nie mogłem odejść za daleko, bo nie pozwalało mi na to moje ciało. Wpadłem na pomysł, że może przez chwilę mogę zrobić tak jak przed jej wprowadzeniem się. Obserwować ją przez okno.

- Mam piwo – powiedział krzątając się po kuchni.

- Może być – usiadłem przy stole. Było mi wszystko jedno, byleby tylko jakoś uciszyć głosy w głowie które mówiły mi, że zajebałem sprawę.

- Więc co się stało? – podał mi butelkę.

Nie wiedziałem od czego zacząć. Z Finnem było tak że dla niego wszystko wydawało się łatwe. Nawet rozmowy o kobietach, ale nie dla mnie. To był temat, w którym całkowicie się gubiłem co pokazywała sytuacja sprzed kilku minut.

- Powiedziałem kilka słów za dużo.

- Ale przecież wyglądaliście na szczęśliwych.

- Bo tak jest – pociągnąłem łyk piwa chcąc przygotować się na wyjaśnienie. Sam sobie z tym nie poradzę, ale może Finn mi w tym pomoże. – Od kilku dni wszystko układa się wręcz idealnie, ale dzisiaj zobaczyłem, jak rozmawia z jednym z nowych żołnierzy.

- To chyba nic takiego.

- No chyba że był jej narzeczonym i zostawił ją dla innej – oświadczyłem z goryczą.

- No dobra. Zostawił ją więc ułożył sobie życie z kimś innym.

- Słyszałem jak do niej mówił, że chciałby spróbować jeszcze raz. – wyszedłem na chwilę na zewnątrz chcąc zobaczyć, jak idzie jej praca i czy zobaczyła akta której jej wcześniej przygotowałem.

Widząc ją w towarzystwie innego mężczyzny i wnioskując z rozmowy, że to właśnie on odpowiadał za ich rozstanie ledwo panowałem nad sobą. A jak powiedział, że rozstał się z kobietą, dla której ją zostawił i chciałby spróbować jeszcze raz wtedy nie wytrzymałem. Musiałem im przerwać zanim Mikaela powiedziałaby, że też tego chce.

- A ona?

- Nie wiem, bo im przerwałem. – teraz wiem, że zrobiłem głupotę. Zamiast wysłuchać ich rozmowy do końca a co najważniejsze zaufać Mikaeli postanowiłem ją zranić.

Gdyby chodziło o kogoś innego nie obeszłoby mnie to tak bardzo, ale to była kobieta mojego życia. Nie chciałem jej stracić, ale chyba zrobiłem wielki krok, aby to zrobić.

#1.My chanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz