Rozdział 31

4.4K 272 5
                                    

Mika

Kiedy Manolo wyszedł zadzwoniłam do taty i wyjaśniłam mu co chciałam zrobić. Czułam, że to wyście wyjście a on przyznał mi rację. Obiecał, że nic nie powie mojego chłopakowi i każe Brandonowi do mnie przyjść. Nadeszła pora, aby w końcu zakończyć ten etap i wyzbyć się złości.

W międzyczasie zadzwonił Bill zaprosić nas na przyjęcie niespodziankę dla Soni. Najwyraźniej dla nich to nie było nic dziwnego zapraszać się kilka godzin przed uroczystością, ale dla mnie coś abstrakcyjnego. Szukałam w myślach najbliższego sklepu i czegoś co mogłam jej dać.

Bill przeczuwając moje roztargnienie powiedział, że w tych stronach nie daję się prezentów a przygotowuje coś pysznego, aby każdy mógł się poczęstować. Tak więc zostałam wmanewrowana w przygotowanie ciasta a w tym nie byłam najlepsza.

Już miałam zacząć przygotowania, ale wtedy rozległo się pukanie do drzwi. Nie spodziewałam się, że tak szybko uda mu się przyjść, ale jak słychać już był. Ściągnęłam fartuch z szyi i odłożyłam go na blat.

- Nie spodziewałam się, że przyjdziesz tak szybko – oznajmiłam, kiedy otworzyłam drzwi.

- Chciałaś się ze mną widzieć – posłał mi niewielki uśmiech.

Doszukiwałam się w nim czegoś więcej. Jakby mojego uczucia do niego, ale nic takiego nie znalazłam. Czułam po prostu sentyment na te wszystkie wspomnienia, które stworzyliśmy.

- Może usiądziemy? – wskazałam stojącą niedaleko huśtawkę.

Kiwnął głową i usiadł na niej kładąc dłonie na kolanach. Przyszedł oczekując odpowiedzi na swoje pytanie, ale dostanie całkowicie coś innego. Zajęłam miejsce obok niego.

- Cieszę się, że mogliśmy znowu porozmawiać – zaczął nie mogąc wytrzymać napięcia.

- Ja też. – w tym mogłam się zgodzić. – Długo myślałam co chciałabym ci powiedzieć. Wiele razy miała ochotę po prostu strzelić cię w pysk za to co zrobiłeś.

- Przepraszam. – pochylił nieznacznie głowę z pokorą. – Sam nie wiem, dlaczego to zrobiłem. Nawet kiedy ci o tym powiedziałem nie liczyłem się z twoimi uczuciami. Przez tyle lat byłaś ze mną, kiedy wyjeżdżałem.

- To nie było łatwe. – oparłam się o huśtawkę. – W jednej chwili byłeś a potem przez wiele miesięcy cię nie wiedziałam poza ekranem komputera. Było mi ciężko, ale wiedziałam, że to przetrwamy.

- A ja znalazłem sobie inną. – zaśmiał się z goryczą. – Nie wiem po co to zrobiłem.

- Jak się poznaliście? – zapytałam. Musiałam wiedzieć chociaż tyle.

- Przez Internet. Kiedyś nie odebrałaś połączenia, dlatego wszedłem na stronę, na której możesz się bez problemu połączyć z ludźmi z całego świata. Jeśli nie chcesz z kimś rozmawiać kończysz połączenie, po którym przekierowuje cię do następnego. Z jednej rozmowy zrobiło się kilka a potem się z nią spotkałem.

- Kiedy?

- Wtedy jak powiedziałem, że nie mogę przyjechać, bo przedłużyli mi kontrakt – oznajmił ze wstydem.

- Czyli ze mną nie mogłeś się spotkać a z kochanką już tak? – czułam rozgoryczenie, bo pamiętam tamten moment. Pierwszy raz zdarzyło się coś takiego i panicznie się o niego bałam. Myślałam sobie, że skoro rozkazali mu zostać dłużej to nie dzieje się tam za dobrze a co za tym idzie jest bardziej narażony. Te kilka miesięcy było dla mnie udręką a on spotykał się z kochanką.

#1.My chanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz