Rozdział 19

5K 283 1
                                    

Mika

- Mikaela czas wstać – usłyszałam jak do mnie szepcze.

- Chcę spać – oznajmiłam naciągając na siebie pościel. – Mam wolne.

Jedyne o czym marzyłam to zakopanie się w łóżku i niewychodzenie z niego przez tydzień. Leżeć w jego objęciach to było to czego potrzebowałam, aby zapomnieć o tym okropnym w skutkach wieczorze. Z reguły nie rozklejałam się tak łatwo, ale kiedy dochodziło do takiej sytuacji nie mogłam się powstrzymać.

- Robię śniadanie – kusił.

- A będziemy mogli jeszcze trochę poleżeć? – przeciągnęłam się.

Jego pociemniały wzrok mówił mi wszystko. Na leżeniu miało się nie skończyć co tylko bardziej mnie ucieszyło. Kto by przypuszczał, że po Brandonie będę jeszcze kiedyś tego chciała. Dzięki niemu zapomniałam o co tak naprawdę z nim walczę. Zapomniałam, dlaczego tak bardzo go nie znosiłam na początku, że to aż niemożliwe.

- Obiecuję, że jak wstaniesz i zjesz coś to poleżę z tobą nawet przez cały dzień.

- A co z twoją pracą? – zapytałam odwracając się w jego stronę – Masz zobowiązania, z których nie możesz zrezygnować tylko dlatego że ja tak chcę.

- Dadzą sobie radę przez jakiś czas beze mnie – nie robił sobie nic z moich słów. – Jak będziesz gotowa to zejdź na dół.

- Dobrze – powiedziałam, kiedy wyszedł z sypialni cicho zamykając za sobą drzwi.

Przeciągnęłam się po raz ostatni i w końcu podniosłam z łóżka. Odczuwałam niewielki ból głowy, ale nie było to tak poważne jak wczoraj. Mdłości też minęły więc moje przeczucia zniknęły. Najwyraźniej wszystko to co się wydarzyło podziałało na mnie w ten sposób.

Nie chciałam o tym dłużej myśleć, dlatego zajęłam się szykowaniem na nadchodzący dzień. Co z tego, że miałam zostać w domu, skoro zawsze musiałam się ubrać, umalować i uczesać. Postawiłam na luźną sukienkę na ramiączkach przed kolano w kwiatowe wzory. Całe plecy miałam odkryte, a że dzień był wyjątkowo ciepły to było dobre rozwiązanie. Butami nawet się nie przejmowałam. Lubiłam chodzić po trawie rozkoszując się jej miękkością.

Włosy uczesałam w luźnego koka co nie było łatwe przez bolącą głowę. Przyjrzałam się lewej stronie mojej głowy, gdzie pomiędzy włoskami utworzył się wielki guz. Westchnęłam zaczynając nakładać delikatny makijażu i w końcu byłam gotowa.

Zeszłam do kuchni, w której krzątał się Manolo mieszając coś zawzięcie na patelni. W tym wydaniu podobał mi się jeszcze bardziej. Bez koszulki i w samych dresowych spodniach zwisającymi mu z bioder.

- Taki widok to ja lubię – westchnęłam spoglądając na wszystkie jego mięśnie przy każdym ruchu. Ten niesamowity efekt pobudzał mnie jak nic innego.

- Rozumiem, że od dzisiaj to ja gotuję w tym związku – mrugnął do mnie odwracając się z szpatułką w dłoni.

- To mamy jakiś zawiązek? – zapytałam zaskoczona.

- A nie?

- Myślałam, że to tylko seks.

- Nie od wczoraj i od momentu, kiedy chciałaś żebym został na noc. Teraz już się ode mnie nie uwolnisz – powiedział pewnych głosem zajmując się na nowo gotowaniem.

Powinno mnie to drażnić, ale z jakiego powodu na myśl, że mogłabym być z nim w związku cieszyła mnie. Zarzekałam się, że już nigdy więcej nie będę z kimś kto ma powiązania z wojskiem a zrobiłam to po raz kolejny. W tym przypadku było inaczej. Czułam to i tylko dlatego nic nie odpowiedziałam.

#1.My chanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz