Rozdział 28

4.3K 281 12
                                    

Mika

- A co myślisz o tym? – pokazałam jej sukienkę przed kolano z odkrytymi plecami i ramiączkami tak cienkimi, że prawie nie było ich widać. W dodatku ten niebieski kolor idealnie współgrał z jej jasną karnacją.

- Podoba mi się – dotknęła delikatnego materiału z zachwytem.

Z początku była negatywnie nastawiona do tak bardzo odkrywających jej ciało ubrań, ale z czasem zaczęła przeglądać coraz to śmielsze kreacje. Patrzyłam na to zadowolona, że w końcu będzie miała coś bardziej odpowiedniego zamiast długich jeansów i ciemnych koszulek zakrywających jej przedramiona.

- Więc bierzemy i tę – zadecydowałam za nią.

- Ale to za dużo.

- Mówiłam ci, że dzisiaj to ja wszystko stawiam. Jesteś dla mnie jak młodsza siostra więc mogę ci robić prezenty.

- Ale nie tak kosztowne.

- Daj spokój. – machnęłam na to ręką. – Pozwól mi na to, bo nie mam zbyt wielu okazji, aby zrobić dla kogoś coś dobrego.

- Jesteś lekarzem. Codziennie ratujesz ludzkie życie więc nawet tak nie mów.

- Miło to słyszeć. – nieczęsto moje ego zostało tak połechtane jak w tej chwili. Wiem, że robiłam wszystko, aby pomagać ludziom, ale robić a słyszeć to całkiem inna sytuacja.

Po większych namowach w końcu udało mi się przekonać Adisę do tego, aby wziąć jeszcze kilka sukienek, które przydadzą jej się podczas upałów. Udało mi się przemycić, kiedy nie patrzyła dwie pary butów. Jedne były czarnymi sandałkami z brokatowymi wykończeniami a drugie balerinami całymi na biało ze złotą nitką wokół.

Z naręczem toreb ruszyłyśmy na dalsze poszukiwania. Miałyśmy jeszcze odwiedzić sklep z kosmetykami, księgarnie i oczywiście kawiarnię, ale wszystko po kolei.

- Chciałabym obciąć włosy – powiedziała, kiedy przechodziłyśmy obok fryzjera. Stanęła przy witrynie obserwując znajdujące się tam kobiety.

Jej długie do pasa włosy zaplecione były w warkocz, ale i tak były imponujące. Jeśli chciała się ich pozbyć nie będę oponować nawet jeśli ja zapłakałbym się gdybym miała zrobić to samo ze swoimi.

Wiedziałam, dlaczego to robi. Cały jej wygląd sprawił, że właśnie dlatego została porwana. Biała blondynka z niebieskimi oczami była łakomym kąskiem dla przemytników żywym towarem. Chcąc czy nie chcąc zaczęłam zagłębiać się w ten temat, kiedy zadzwoniła Nisa z prośbą pomocy. To czego się dowiedziałam sprawiło, że chciałam wymazać z pamięci wszystko i zapomnieć, że kiedykolwiek o tym czytałam.

- Dobrze.

Weszłyśmy do środka, gdzie nie musiałyśmy zbyt długo czekać. Kobieta po czterdziestce podeszła do nas z życzliwym uśmiechem na ustach.

- Witamy. W czym mogę pomóc?

- Moja przyjaciółka chciałaby obciąć włosy.

- Oczywiście. – wskazała ręką wolny fotel. – Zapraszam.

Zachęcone przez kobietę odłożyłyśmy torby na stojącą w rogu kanapę. Adisa zajęła miejsce w fotelu a ja tuż obok niej na krześle tak aby czuła się bardziej komfortowo.

- Jesteś pewna? – musiałam o to zapytać.

- Więc kochana jaką chcesz fryzurę? – zapytał kobieta zanim ta zdążyła odpowiedzieć.

#1.My chanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz