Mama

1.1K 20 11
                                    

Nazywam się Harry ale nie Potter tylko Monet
Harry Monet
Wracałem ze szkoły z kumplami
Cała drogę byłem zamyślony
Myślałem o niej
O mamie
To tylko dlatego ze musiała pojechać gdzieś z naszym ojczymem a on jest jakiś chorym alkoholikiem od dziecka stosował przemoc na mnie na siostrze bliźniaczce Hailie i mamie
Nigdy nie doznałem rodzinnej atmosfery
Zawsze budziłem się z nadzieja ze on znikną
Byłem w błędzie
Prawdziwego ojca nigdy nie znałem
Mimo ze byłem młodszym dzieckiem mama oddała władze w firmie mi nie Hailie
Mam 16 lat a jestem o krok stania na najwyższym stopniu w organizacji
Mama była najwyżej w tej całej tabeli ale kiedy zachorowała oddała to mi a ha zawaliłem i spadłem niżej to tylko jeden nie udany handel i jak to się skończyło zacząłem mieć problemy nie tylko z organizacja ale i takie jak popadłem w nałóg palenia papierosów i marychy i picia energoi i wódyi
Bliźniaczka pomaga mi wraz mama w firmie ale z ojczymem nie da się spokojnie pracować ciagle jakieś kłótnie i inne takie....
Wróciłem do domu i zastałem płacząca Hailie
-co jest -zapytałem ja
-ma ma mama nie ży żyje -o kurwa ugięły mi się kolana łzy napłynęły do oczu
-a on
-tez
Rozumieliśmy się bez słów ale w tej sytuacji to co innego
Podszedłem do Hailie i objąłem ja
Przytulaliśmy się do czasu aż ktoś nie zapukał do drzwi
Podeszliśmy razem i otworzyliśmy stał tam policjant
-Hailie i Harry monet
-tak to my
-przyszliśmy przekazać ze waszym prawnym opiekunem zostanie Vincent Monet wasz brat jeden z pięciu jutro wylatujecie do Pensylwanii przyjdzie do was pani Elżbieta i pomoże wam sie spakować
I sobie poszedł tak po prostu se poszedł nawet nie zdążyłem zadać pytania ani nic a on se poszedł
Wiedziałem ze w organizacji jest ktoś o nazwisku monet i to nawet kilku ale myślałem ze to zbieg okoliczności a tak ogólnie w pracy używam fałszywego nazwiska
Przedstawiam sie jako William Williams Jr (nie miałam pomysłu wiec wyszło takie coś -autorka)
Syn sławnego biznesmena Williama Williamsa to jest nasz wujek brat mamy ale to jest jego prawdziwe imię
No okej poszedł se zostaliśmy sami
Trzasnąłem tak mocno drzwiami ze myślałem ze wypadły z zawiasów bo byłem wkurwiony
-musimy sie spakować -
-wiem -h
Ona poszła do siebie ja do siebie i tam zapakowałem cała duża walizkę ciuchów do tego jeszcze jedna średnia tam były pamiątki itp i torba sportowa tam były książki jakieś pędzle farby bo nie mówiłem uwielbiam malować śpiewać i grać na gitarze do tego jeszcze treningi boksu samoobrony
Hailie tak samo jak ja chodziła na samoobronę boks i uwielbiała śpiewać do tego grała na fortepianie pianinie
Spaliśmy razem u mnie w pokoju
Rano sie ubraliśmy i pojechaliśmy na lotnisko
Ciężko było mi pożegnać moja dziewczynę Weronikę i znajomych ze szkoły
Obiecałem jej dzwonić codziennie i ona tak samo

Wsiedliśmy do samolotu i tam przespałem sie
Po locie wysiedliśmy z tej puszki i słoneczko (Hailie)dostała wiadomość
Czekam przy aptece
Poszliśmy tam
-Hailie i Harry
Odwróciłem sie do głosu który słyszałem za plecami stał tam młody ciemny blondyn
-to my -odezwałem sie w końcu ktoś musiał
-jestem Will miał was odebrać Vince wasz prawny opiekun ale coś mu wypadło w pracy
-tak okej rozumiem bo przecież w organizacji jest przecież dużo roboty
Zajebie sie po co kurwa mu mówiłem japierdole
Uśmiechnąłem sie do niego jak najmilej umiałem widząc jego zdezorientowanie
-okej chodźcie idziemy
Chciał przejąć nasze rzeczy
Ale sie uparłem ze je sam wezmę
Moja siostra przyjęła jego próbę
Ale ona miała mniej rzeczy nawet nwm jak
Jechaliśmy jakieś 2 godziny i przez te dwie godziny zadzwonił do mnie wujek
Ale zapytacie czemu on nie wziął nas pod opiekę jest on dość starszym człowiekiem ma 76lat i do tego ma już 3 dzieci 5 psów i żonę
Wiec odebrałem
-tak słucham
-hej Harry mam dobre wieści
-jakie
-jesteś na najwyższym stopniu w organizacji
-naprawdę
-tak gratulacje młody
-dziękuje za informacje oddzwonię później
Cały czas gadałem po polsku żeby ten jak mu było ???
Ah tak Will nie wiedział o czym ja tam gadam
Ja siedziałem z tylu Hailie z przodu
Wiec nachyliłem sie do jej fotela i szepnąłem do ucha
-udało sie udało stara słyszysz udało sie jesteśmy na szczycie
-nie pierdol naprawdę
-tak

Dwa wyjątki rodzina monet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz