Piatek bal

95 4 2
                                    

Pomińmy tamte dni a przejdźmy od razu do piątku
Will po szkole we wtorek zabrał mnie do parku na obrzeżach i naprawdę sprzedają tam zajebiscie dobre gofry
W środę odbyłem z Hailie rozmowę i jest już dobrze
W czwartek wszystko pakowałem by rano już być gotowym
W piątek obudziłem się o 4
Od momentu gdy zeszłem na dół a tam siedziało całe rodzeństwo zacząłem panikować
-Harry spokojnie-uspokajał mnie Dylan
-japierdole -podsumowałem
Zjadłem szybko płatki i znów wbiegłem po schodach do pokoju
Tam ubrałem dres i potem zniosłem walizkę
Znów wróciłem do pokoju zabierając garnitur w pokrowcu i torbę sportową z butami bo nie umiałem się zdecydować
Zszedłem już na dół i czekali już tylko na mnie
Wpakowaliśmy się do samochodu żegnając z resztą która zostaje w Pensylwanii
Kierowca zawiózł nas na lotnisko a bagażowi wnieśli bagaże
W samolocie po wystartowaniu zacząłem jeszcze bardziej wariować
-Hailie zatańczymy poloneza?-zapytałem
Pokiwała głową szczęśliwa odpalając muzykę
-raz,dwa,trzy ,bach
Powtarzałem w głowie
Taniec wyszedł dobrze ale trochę koślawo
Po wyładowaniu już w Polsce z lotniska miała odebrać nas Weronika
Wysiedliśmy w samolotu a gdy zobaczyłem piękna blondynkę w szarym dresie nike wsumie taki sam jaki ja mam na sobie
Puściłem walizkę i cisnąłem pokrowcem w brata
Podbiegłem do niej chwytając w tali i podnosząc w górę obracając nas wokół naszej osi
Dziewczyna chichotała po odstawieniu wbiłem się w jej usta uzyskując pocałunek
-hej misiu-odezwała się po naszych czułościach
-hej księżniczko tęskniłem
-tez tęskniłam hej Hailie hej Shane -przytuliła ich osobno
Razem pojechaliśmy autem pod mój i Hailie stary dom
Od razu każde wspomnienie wróciło
Weronika pożegnała sie z nami przechodząc na druga stronę ulicy i weszła do jej domu
-gotowy ?-siostra chwyciła mnie za rękę
Pokiwałem głowa i skierowaliśmy się do wejścia
Elewacja była koloru białego ale brudnego białego :)
Nie był za duży bo mama chciała sprawiać wrażenie przeciętnie zamożnych ludzi
W środku był lekki zaduch wiec otworzyliśmy okna

Wszystko leżało tak jak zostawiliśmy
Wiedziałem że Werka czasami tu przychodziła by spędzić trochę czasu sama lub by podlać roślinki które tam zostawiliśmy
Wiedziałem tez że koszono regularnie trawę za sprawą Hailie

-ładnie tutaj-powiedział Shane rozglądając się na boki
-a ile wspomnień-mruknąłem przechodząc z korytarza do salonu z aneksem kuchennym
Wróciłem z powrotem do korytarza odbijając w lewo na schody prowadzące na górne piętro
Tam znajdował się mój , Hailie i naszej mamy pokój
(Oczywiście każdy osobny )
I wspólnej łazienki dziewczyn i mojej osobnej
Oczywiście moje była znacznie mniejsza znajdował się tam mały prysznic,umywalka i kibelek także półeczka z kosmetykami która była pusta

Nie chciałem przebywać w tym domu za bardzo kojarzył mi się z tymi wspomnieniami które miały opuścić moja głowę
Odwracając wzrok od drzwi drugiej łazienki skierowałem się do pokoju
-Hailie!-zawołałem
Usłyszałem szybkie kroki po schodach
-co sie stało -
Nie odpowiedziałem tylko tępo patrzyłem na parapet na którym znajdował się narkotyk
Siostra skierowała tam wzrok i otworzyła usta
-weź to proszę wyrzuć -powiedziałem
Hailie w dalszym szoku podeszła tam i wzięła woreczek ze sobą
-już dobrze nie ma ich-poszła do łazienki ale nie tej dużej tylko do tej mojej
Po chwili usłyszałem spuszczanie wody
Kucnąłem po środku pokoju nabierając powietrze i wolno je wypuszczając
-już dobrze braciszku -potarła moje ramiona stojąc za mną-idź się wykąp ja przygotuje garnitur -poklepała mnie i pomogła wstać
Zabrałem czyste ubrania z torby i poszedłem do łazienki
Puściłem wodę i wszedłem do kabiny
Mocząc cake ciało i włosy

Umyty i ubrany w dresy wyszedłem z łazienki
Zszedłem na dół w salonie na kanapie siedział Shane na telewizorze leciały paradokumenty których zapewne nie rozumiał ale i tak patrzył na ekran

Dwa wyjątki rodzina monet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz