Minęły 2 miesiące
Przez te tygodnie wróciłem do normalności
Co trzy dni jeździłem do Willa i przez te miesiące zdążyłem pojechać do pani Olivii i poznać Eloise
Dziewczynka kazała mi przekazać bratu laurkę którą namalowała
Spędziłem z nią fajny dzień na placu zabaw bawiąc się z nią i z jej przyjaciółmiWtedy w ten dzień mimo ze skończyłem 17 lat poczułem się wtedy jak 11 latek który nie myślał o problemach
-dobrze chłopcy zbiórka!!-krzyknął trener zwołując nas do siebie
Przybiegliśmy do niego i stanęliśmy w szeregu
-dobrze za dwa tygodnie gramy półfinał ze szkołą z Easton więc od jutra zaczynamy ostro zapierdalać !-gwizdnął w gwizdek i kazał nam iść do domówDzisiaj przypadał dzień gdzie jechałem do szpitala ale najpierw odwiozłem Leo i Aiden'a
Co ze sprawą z Aidenem było kilka alarmów gdzie przyjeżdżałem do niego i zabierałem do willi Monetów lub do Leo
Polubiłem bardzo rudzielca i jego chłopaka i nie przeszkadzało mi to ze byłem tym „trzecim"
Bo ci trzymali się za rękę kiedy chodziliśmy po dennej galerii z Hailie
Lub całowali się gdy ja seksowałem sobie przez telefon z Weroniką która martwiła się o mnie i postanowiła przylecieć na meczWysiadłem z audi i skierowałem do wejścia szpitala
Od razu uderzył we mnie ten charakterystyczny zapach
Ja wszedłem po schodach na drugie piętro gdzie jest sala Wiliama
Na pierwszym pietrze spotkałem Olivie która miała szerszy uśmiech niż zwykle z która sie przywitałem i poganłem piętro wyżej
I wszedłem do sali brata w której zamarłem
Mój wzrok skupił się na całym rodzeństwie które miało być teraz w domu
Na krześle obok łóżka siedział Vincent przy oknie stali bliźniacy na kanapie w rogu siedział rozwalony Dylan a obok niego siostra
Spojrzałem na najstarszego brata i który patrzył na mnie w dziwny sposób
Moje oczy poszybowały na łóżko na którym siedział przytomny Will
-co się tu odpierdoliło -upuściłem torbę z rzeczami bo miałem na sobie jakieś pozostałości stroju i chciałem się przebrać
Nikt nie odpowiedział
-czemu nie mówiliście ?
Zapytałem
-miałeś trening wiedzieliśmy ze byś z niego spierdolił gdybys sie dowiedział -przemówił Dylan
-a to nie jest logiczne ?-podszedłem do łóżka i poprostu przytuliłem brata
-przez najbliższe dni nie będziesz chodzić na lekcje -powiedział mi Vincent
-czemu?-zająłem miejsce na fotelu
-będziecie z drużyna jeździć do Easton i tam będziecie mieć treningi -zaczął -wszystkie nieobecności macie usprawiedliwione
-okej i co dalej ?-
-zaprowadzicie drużynę i nasza szkole do finału !-krzyknął Dylan który siedział cicho
-a jeśli sie nie uda?-spytałem cicho
-uda!-wstał i podszedł do mnie
Podniósł rękę a moim odruchem było zasłonięcie się
-ej co ty?-spojrzenia wszystkich wyładowało na mnie
-nic nic przepraszam -wyprostowałem się -kiedy się wybudziłeś ?- zapytałem odwracając wzrok od podejrzliwych oczu DylanaZmęczony siedziałem w wannie siostry
Ból nóg był niemiłosierny
Przez ciężki trening i przez tamtą sytuacje nie odczuwałem go
A gdy posiedziałem w sali Willa do wieczora z rodzeństwem grając w monopoli i gdy wstałem z krzesła złapał mnie skurcz
W aucie też go dostałem dobrze że prowadził Tony bo inaczej bym spowodował wypadek na drogach
-Harry wychodź ! Tez chce się umyć !-waliła w drzwi siostra
-już wychodzę spuścić wodę?-zapytałem wiązać w pasie ręcznik
-tak nie będę się myć w brudnej -
Odtworzyłem otwór i wyszedłem z łazienki zabierając swoje ciuchy
-schudłeś jeszcze bardziej -
Hailie zatrzymała mnie stając w progu drzwi pokoju
-jem normalnie- przewróciłem oczami bo zaczęła mnie irytować
-właśnie nie wiem -zlustrowała moje ciało
Czułem się nieswojo wiec ruszyłem otwierając drzwi i przepchnąłem się przez Hailie która cały czas tam stała
W swoim pokoju ubrałem na siebie spodnie by nie spać nago
Położyłem sie na łóżku przykrywając kołdrą
Przymknąłem oczy i wtedy rozdzwonił się mój telefon
Chwyciłem go widząc zdjęcie Weroniki-halo?-
-Harry ?-
-płakałaś ?-usiadłem spinając mięśnie pleców
-on wrócił Harry on wrócił -zacisnąłem szczękę mocniej tak że myślałem że zgniotłem sobie zęby a aparat wbił mi się w dziąsła
-nie wychodź na razie sama proszę załatwię ci i twojej rodzinie ochroniarza
-dobrze Harry a co jeśli się zjawi u mnie ?- zaciągnęła nosem
-nie wpuszczaj go w razie czegoś Hubert zareaguje skarbie -mówiłem delikatnie chociaż rozpierdalało mnie od środka
-chce być teraz przy tobie -wyznała
-ja też przepraszam musze kończyć pamiętaj kocham cię jak coś to dzwoń przepraszam-nie dałem jej dokończyć bo szybko się rozłączyłem i wybrałem numer do HubertaHubert to mój stary ochroniarz mierzył sobie metr 90 i prawie 30 cm w bicepsie
Był to facet w wieku 35 lat któremu nudziło sie w życiu i znalazł się w złym miejscu o złej porze-tak słucham ?- jego głos rozbrzmiał w słuchawce
-tu Harry -
-o Harry jak tam leci młody !-zaśmiał się
-dobrze ale wiesz potrzebuje twojej ochrony
-wiesz że boje się latać i po za tym teściowa świruje w sprawie ślubu syna to tego zamieszkała u mnie i Agi
-nie chodzi o to pamiętasz Weronikę ?-
-No pewnie jak mam zapomnieć tą katarynkę co jest -
-powiedzmy że byś ją i jej rodzine ochraniał przed takim jednym -chwyciłem paczkę fajek z parapetu razem z zapalniczką
-No okej nie będę pytać od jutra mogę zacząć przyślij mi dane
-tylko trzymaj się na odległość oni nie mają wiedzieć bo jej starzy mnie zajebią a i tak mnie nie lubią
-coś o tym wiem dobra młody kończę prześlij mi tylko adres i zdjęcia do usłyszenia -
-na razie -
Rozłączył się a ja odpaliłem papierosa
Zaciągnąłem się tytoniem zamykając oczy
Oparłem się łokciami o balustrady przymykając oczyMój największy koszmar powrócił
Hejjka misiaczki
Wrzucam dzisiaj taki krótszy niż zwykle ale nie wiem co mogłabym tu dalej napisaćDo następnego 😘😘😘
CZYTASZ
Dwa wyjątki rodzina monet
FanfictionTa książka będzie o bliźniakach Hailie i Harrym Wychowywali sie w Polsce wraz z mama i ich ojczymem Ojczym stosował przemoc w domu nad nimi i ich matka Ojczym ginie w wypadku wraz z nimi ich matka dowiadują sie ze maja 5 braci Vincenta willa Dyla...