PROLOG

1.4K 27 6
                                    

Dojechałem do szpitala jako ostatni, bo trochę przeciągnęła mi się droga gdy wracałem od rodziców z Sewilli. Zaparkowałem na wolnym parkingu i wysiadłem z samochodu, zamykając go kluczykami i praktycznie pobiegłem do szpitala.

Drzwi automatycznie się przede mną otworzyły i ja tylko zapytałem się pani w rejestracji, gdzie znajdę oddział położniczy. Zestresowana odpowiedziała mi, że na 2 piętrze. Podziękowałem jej i znowu w biegu wskoczyłem do windy, wciskając numer 2.

Chwilę musiałem postać i gdy winda się otworzyła, wyszedłem z niej, rozglądając się na prawo i lewo, kiedy zauważyłem przyjaciół.

- Cześć.- powiedziałem zdyszany.- Urodziła?

- Nie.- powiedział Pedri.- Nadal czekamy.

Kiwnąłem mu głową, po czym usłyszałem donośny krzyk.

- Poród jest okropny.- powiedziała Laura i aż się zlękła.

- Nie bój się słońce.- powiedział Pedri i objął ją.- Za 9 miesięcy ty tam możesz leżeć zamiast Mic.

- Ty możesz leżeć piętro niżej, jeżeli jeszcze raz powiesz o dziecku przed ślubem.- powiedziała i nachyliła się do niego, po czym pocałowała go w policzek.

Przewróciłem oczami i stanąłem przy oknie, opierając się o parapet, kiedy zza rogu wyszła Natalie z kawą w dłoni. Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się szeroko.

- Hej.- powiedziała i podeszła do mnie, stawiając kawę na parapecie.- Nie mówiłeś, że wracasz.

- To miała być niespodzianka.- powiedziałem i objąłem ją, po czym nachyliłem się aby ją pocałować.

- No to ci się udała.- powiedziała i przytuliła się do mnie.

Staliśmy tak jakąś chwilę, kiedy jedne z drzwi się otworzyły i wyszedł z nich Ansu.

- Mam syna.- powiedział szczęśliwy.

Wszyscy się z tego ucieszyliśmy i mogliśmy wejść do sali, gdzie Mic leżała na łóżku i trzymała małego Fatiego na rękach.

- Hej.- powiedziała ucieszona.- Poznajcie Carlosa Jose Fatiego.

- Cześć Carlos.- powiedziała Laura i nachyliła się do niego.- Wygląda jak Ansu.

- Jest cudowny.- powiedziała Natalie i nachyliła się tak samo jak Laura.

Naprawdę cieszę się, że Ansu i Mic zostali rodzicami. Pasuje im to. Ten mały jest szczęściarzem mając takich rodziców. Wierzę, że będą go kochać ponad wszystko, bo my jako ich przyjaciele już go kochamy.

''Za każdym razem, gdy na świat przychodzi dziecko, świat jest tworzony od nowa.''

Jesteśmy sobie pisani |Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz