ROZDZIAŁ 22

408 17 5
                                    

GAVI

Wiedziałem, że pomysł z odtworzeniem naszej 1 rocznicy związku się uda. Natalie nawet nie przejęła się tym zniszczonym naszyjnikiem. Oddam go do naprawy i wróci jak nowy do swojej prawowitej właścicielki, czyli Natalie. 

Póki co wszystko znowu wraca do normy, bo Natalie nie jest już na mnie zła za ten naszyjnik a ja mogę w końcu wrócić do treningów i na spokojnie w pierwszym składzie mam zagrać jutrzejszy mecz z Gironą. Także ja się naprawdę cieszę.

Przed 9 Natalie jak zwykle wyszła do pracy a ja ogarnąłem mieszkanie i sam pojechałem na trening z którego naprawdę się cieszyłem. Stawiam piłkę na pierwszym miejscu bez względu na to co dzieje w moim życiu. Piłka nożna jest dla mnie najważniejsza. 

Wyszedłem z mieszkania zamykając je. Zszedłem schodami na dół i podszedłem do samochodu, wrzucając uprzednio wrzucając torbę do bagażnika. Usiadłem za kierownicą i wyjechałem z parkingu, kierując się od razu na stadion. 

Kiedy dojechałem pod niego, stało tam pełno fanów, którzy chcieli autografy i zdjęcia. A że dzisiaj miałem dobry humor to zatrzymałem się i podpisałem moim fanom to co chcieli oraz zrobiłem sobie z nimi zdjęcia. W końcu gdy mieli dość, mogłem spokojnie wjechać na parking. 

Zaparkowałem samochód na miejscu na którym zazwyczaj parkuje i w biegu wziąłem torbę, po czym szybko poszedłem na stadion. Oczywiście jak zawsze byłem spóźniony. Wpadłem do szatni, ciężko oddychając.

- Wróciłem!!!- krzyknąłem do chłopaków.

- I od razu w pierwszy dzień spóźniony.- powiedział Pedri, który zakładał buty.

- Ważne, że już jestem.- powiedziałem zaciskając pięści.- Gotowy i zwarty aby wam wszystkim pokazać jak się gra.

- Świetnie.- powiedział Pedri.- To dzisiaj wieczorem możesz nam pokazać jak się gra w planszówki. Laura chce byście do nas wpadli z Natalie. 

- Okey.- powiedziałem.- Kto jeszcze będzie?

- Ansu z Mic niestety nie mogą.- powiedział Pedri.- Bo Carlos jest chory a ogólnie to będzie jeszcze Ferran, Fermin i Sira z... Manuelem.

- Przepraszam... z kim będzie moja Sira?- zapytał Ferran, wtrącając się do rozmowy.

- Nie twoja Sira.- powiedział Pedri.- I przyjdzie ze swoim CHŁOPAKIEM.

- Haha dobre Pedri, dobre.- powiedział roześmiany Ferran.

- Do niego dociera to, że Sira w przyszłym roku będzie się hajtać z tym Manuelem?- zapytałem się Pedriego.

- Chyba nie.- powiedział Pedri.- Albo wie ale się przed tym broni.

- Panowie.- powiedział Ferran i objął nasze szyje.- Moja Sira nie będzie brała z tym.... gościem żadnego ślubu. Ja to wiem, wy to wiecie i ona TEŻ to wie.

- Mają już datę ustaloną.- powiedział Pedri.

- I ponoć salę też załatwioną.- dodałem.

- Nic nie mają.- powiedział aż nazbyt ucieszony Ferran.

- Martwię się o niego.- powiedział Pedri.

- To Ferran.- powiedziałem i zacząłem się przebierać.- On nic nie zrobi aby odzyskać Sirę. Jedynie co on odwala to pokazuje Sirze, że nie popełniła błędu tym, że się rozstali. 

- Niby ta.- powiedział Pedri.- Ale on póki co nie szuka sobie żadnej dziewczyny.

- Ej.- powiedziałem.- To nie głupie.

Jesteśmy sobie pisani |Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz