ROZDZIAŁ 4

618 24 2
                                    

NATALIE

To, że wyrzuciłam Gaviego z sypialni, nie pomogło. I tak przepłakałam całą noc i odczuwałam lęk. Nie wiem co się z nim wczoraj stało. Pierwszy raz od kiedy go znam był... agresywny? Porywczy? Narwany? Szczerze to nie mam na niego dobrego określenia. Po prostu po wczorajszym wieczorze ja się go boję. Może faktycznie to był tylko jednorazowy incydent? A co jeśli jednak nie? Nie mam zamiaru tłumaczyć się ludziom dlaczego mój facet mnie bije. Po za tym ja przemocy nie znam. W domu nikt jej nie stosował. I nie chce aby Gavi też ją stosował.

Kiedy zegarek pokazał mi 7.30, nałożyłam na siebie szlafrok i wyszłam z sypialni. Wyglądałam koszmarnie. Moje włosy wyglądały jak jeden wielki supeł a twarz była tak spuchnięta jakbym przez całą noc wstrzykiwała sobie botoks. 

Gavi jeszcze spał na kanapie, ale mimo wszystko po wczorajszym aż boję się na niego spojrzeć. Nie chce go obwiniać, ale nie postąpił jak facet, który kocha. Włączyłam ekspres do kawy i zaczęłam robić śniadanie. Zamyślona kroiłam pomidora i ogórek, kiedy Gavi się odezwał.

- Cześć.- powiedział a ja odwróciłam się do niego i spojrzałam na niego.

- Cześć.- powiedziałam i wróciłam do przygotowania śniadania.

- Jak się dzisiaj czujesz?- zapytał i oparł się o krzesło.

- Pytasz bo?- zapytałam.- Bo wczoraj prawie mnie uderzyłeś?

- Nigdy więcej tego nie zrobię.- powiedział.- Przysięgam ci na wszystko.

Westchnęłam i wytarłam ręce w ścierkę kuchenną, którą zawiesiłam na rączce od piekarnika. 

- Uznam to za błąd, ale następnym razem jak jeszcze raz twoja ręka zawiśnie w powietrzu, bo ty zamierzałeś mnie uderzyć, to będzie koniec.- powiedziałam.- Od razu z tobą zrywam i jeszcze tego samego dnia albo wieczoru się wyprowadzasz.

- Rozumiem.- powiedział.- Wtedy wiem, że postąpisz słusznie.

Szkoda, że ty tego nie potrafisz Gavi. Ty i tak dzisiaj się stąd wyprowadzisz. Po prostu poczekam na odpowiedni moment. Dokończyłam robienie śniadania i w końcu usiadłam z kubkiem kawy przy stole. Zaczęłam jeść, kiedy Gavi do mnie dołączył.

Jedliśmy w milczeniu, które nie powiem, że było przyjemne. Nie było. Miałam ochotę wykrzyczeć mu w twarz, że wiem o tej drugiej dziewczynie i najchętniej już teraz skopałabym mu tyłek i wyrzuciła za drzwi. Ale poczekam. Mimo tego, że moje serce krwawi. 

Po śniadaniu ubrałam się do pracy a Gavi na trening. Powiedzieliśmy sobie marne cześć i każdy z nas pojechał do swojej pracy. Przynajmniej tam zajmę czymś głowę, bo w mieszkaniu to chyba bym oszalała.

GAVI

Nie wiem jak dam radę funkcjonować na tym treningu. Nie zmrużyłem w nocy oka, bo wyrzuty sumienia mnie zjadały. Nie dość, że dzisiaj umówiłem się z Sofii to jeszcze ta wczorajsza sytuacja z Natalie. Naprawdę chce aby między nami było jak dawniej. A póki co wszystko idzie ku jeszcze większemu pogorszeniu. 

Nigdy jeszcze w naszym mieszkaniu nie było tak napiętej atmosfery. Nie chciałem się nawet odzywać, bo jeszcze bardziej pogorszyłbym sytuację. A nie tego chce. Gdy przygotowałem się na trening, Natalie naszykowała się do swojej pracy. Sądziłem, że może jednak pożegnamy się szybkim buziakiem, ale ona powiedziała mi marne cześć i wyszła z mieszkania. Cholera nasz związek się rozpada. Czy to możliwe, że po 4 latach ludzie po prostu przestają do siebie pasować? Zapytam Pedriego, on przecież jest w tym ekspertem. W końcu jako jedyny no może za wyjątkiem Ansu jest w najdłuższym związku i to z jedną dziewczyną z którą planuje spędzić resztę życia. 

Jesteśmy sobie pisani |Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz