NATALIE
Wyszłam z mieszkania i zabrałam ze sobą gitarę. Zeszłam na dół do samochodu i wsiadłam do niego, ale.... nie odjechałam spod bloku. Dotknęłam obiema rękami kierownicy i zaczęłam głęboko oddychać.
- Natalie spokój.- powiedziałam sama do siebie.- On nic nie zrobił. On mówi ci prawdę. Wysłuchaj go i mu pomóż, rozwiązać tą popieprzoną sytuację. Wiem, że dasz radę.
Z natury łatwo się denerwuje, ale też bardzo szybko potrafię się uspokoić. I właśnie to zrobiłam w samochodzie. Uspokoiłam się. Przynajmniej na tyle aby iść jeszcze raz porozmawiać z Gavim. W końcu poznałam tą Sofię i wiem, że jest zdolna zniszczyć mój związek z nim. A na to jej nigdy nie pozwolę.
Wysiadłam z samochodu i weszłam do bloku. Szłam spokojnie do mieszkania, które otworzyłam kluczem. Odłożyłam torebkę na komodę i weszłam do salonu, gdzie na kanapie siedział Gavi.
- Porozmawiajmy.- powiedziałam i usiadłam w fotelu.
- Okey.- powiedział i spojrzał na mnie.
- Mam nadzieje, że mnie nie okłamujesz w sprawie tego koncertu.- powiedziałam.- Bo to nie jest tak, że mi zależy na nim. Ja po prostu poczułam się źle z tym, że ona chwali się biletem na ten koncert na który idzie rzekomo z tobą. Sądziłam, że na takie różne wydarzenia będziemy po prostu chodzić razem, jako para.
- Przysięgam ci na całą piłkę nożną, że cię nie okłamuje.- powiedział.- A Pedri może to potwierdzić. Ta Sofia pojawiła się dzisiaj na parkingu stadionu ale kazałem jej spadać. W tym samym czasie Pedri dał mi dwa bilety na koncert, które ja jak idiota wrzuciłem do samochodu. Musiała mi ten jeden ukradkiem wyciągnąć.
- Okey.- powiedziałam.- To jest przekonująca wypowiedź. Zamierzasz odzyskać ten bilet czy nie?
- Tak.- powiedział.- Chyba będę musiał z nią kolejny raz pogadać.
- Wiesz co.- powiedziałam i wstałam z fotela, po czym usiadłam obok niego i objęłam go.- Ja chce być przy tej rozmowie, bo mam wrażenie miśku, że ty masz za miękkie serducho.
- Może.- powiedział.- Chociaż za każdym razem staram się ją spławiać.
- Ta...- powiedział i syknęłam.- To ci akurat idzie beznadziejnie. Ale w końcu od czego masz mnie!? Teraz jestem jeszcze bardziej zdeterminowana aby ją pokonać.
- Tylko jej nie zabij.- powiedział.- Bo nie chce mieć dziewczyny w więzieniu.
- Spokojnie.- powiedziałam.- Ja wymyślę jakiś plan albo nie nazywam się Natalie Soler.
- Przerażasz mnie.- powiedział i spojrzał na mnie zszokowany.
- A co ty myślałeś?- zapytałam.- Najwidoczniej musi wrócić stara Natalie, bo nowa coś sobie nie radzi.
- Przystopuj skarbie.- powiedział i zmrużył oczy.- A właściwie to... rób co musisz, ale postaraj się nie trafić do więzienia okey?
- Okey.- powiedziałam ze śmiechem.
Pocałowałam Gaviego w policzek, kiedy zadzwonił jego telefon. Wziął go ze stolika kawowego i spojrzał na wyświetlacz. Dzwonił Pedri. Gavi przesunął palcem po ekranie i przyłożył telefon do ucha.
- Tak?- powiedział do telefonu.- Aha... Okey.... Czekaj zapytam....
Oddalił telefon od ucha i spojrzał na mnie.
- Laura i Pedri zapraszają nas dzisiaj do siebie na kolację, idziemy?- zapytał się mnie Gavi.
- Tak.- powiedziałam szybko.
CZYTASZ
Jesteśmy sobie pisani |Pablo Gavi
Hayran Kurgu''W pewnym momencie zdajesz sobie sprawę, że naprawdę kochasz. Że nie potrzebujesz i nie chcesz już nikogo innego...'' Historia Gaviego i Natalie, dalsze losy bohaterów Zagubione przeznaczenie |Pedro Gonzalez