ROZDZIAŁ 13

510 22 10
                                    

NATALIE

Wyszłam z mieszkania i zabrałam ze sobą gitarę. Zeszłam na dół do samochodu i wsiadłam do niego, ale.... nie odjechałam spod bloku. Dotknęłam obiema rękami kierownicy i zaczęłam głęboko oddychać.

- Natalie spokój.- powiedziałam sama do siebie.- On nic nie zrobił. On mówi ci prawdę. Wysłuchaj go i mu pomóż, rozwiązać tą popieprzoną sytuację. Wiem, że dasz radę.

Z natury łatwo się denerwuje, ale też bardzo szybko potrafię się uspokoić. I właśnie to zrobiłam w samochodzie. Uspokoiłam się. Przynajmniej na tyle aby iść jeszcze raz porozmawiać z Gavim. W końcu poznałam tą Sofię i wiem, że jest zdolna zniszczyć mój związek z nim. A na to jej nigdy nie pozwolę.

Wysiadłam z samochodu i weszłam do bloku. Szłam spokojnie do mieszkania, które otworzyłam kluczem. Odłożyłam torebkę na komodę i weszłam do salonu, gdzie na kanapie siedział Gavi.

- Porozmawiajmy.- powiedziałam i usiadłam w fotelu.

- Okey.- powiedział i spojrzał na mnie.

- Mam nadzieje, że mnie nie okłamujesz w sprawie tego koncertu.- powiedziałam.- Bo to nie jest tak, że mi zależy na nim. Ja po prostu poczułam się źle z tym, że ona chwali się biletem na ten koncert na który idzie rzekomo z tobą. Sądziłam, że na takie różne wydarzenia będziemy po prostu chodzić razem, jako para. 

- Przysięgam ci na całą piłkę nożną, że cię nie okłamuje.- powiedział.- A Pedri może to potwierdzić. Ta Sofia pojawiła się dzisiaj na parkingu stadionu ale kazałem jej spadać. W tym samym czasie Pedri dał mi dwa bilety na koncert, które ja jak idiota wrzuciłem do samochodu. Musiała mi ten jeden ukradkiem wyciągnąć. 

- Okey.- powiedziałam.- To jest przekonująca wypowiedź. Zamierzasz odzyskać ten bilet czy nie?

- Tak.- powiedział.- Chyba będę musiał z nią kolejny raz pogadać.

- Wiesz co.- powiedziałam i wstałam z fotela, po czym usiadłam obok niego i objęłam go.- Ja chce być przy tej rozmowie, bo mam wrażenie miśku, że ty masz za miękkie serducho. 

- Może.- powiedział.- Chociaż za każdym razem staram się ją spławiać.

- Ta...- powiedział i syknęłam.- To ci akurat idzie beznadziejnie. Ale w końcu od czego masz mnie!? Teraz jestem jeszcze bardziej zdeterminowana aby ją pokonać.

- Tylko jej nie zabij.- powiedział.- Bo nie chce mieć dziewczyny w więzieniu.

- Spokojnie.- powiedziałam.- Ja wymyślę jakiś plan albo nie nazywam się Natalie Soler.

- Przerażasz mnie.- powiedział i spojrzał na mnie zszokowany.

- A co ty myślałeś?- zapytałam.- Najwidoczniej musi wrócić stara Natalie, bo nowa coś sobie nie radzi.

- Przystopuj skarbie.- powiedział i zmrużył oczy.- A właściwie to... rób co musisz, ale postaraj się nie trafić do więzienia okey?

- Okey.- powiedziałam ze śmiechem. 

Pocałowałam Gaviego w policzek, kiedy zadzwonił jego telefon. Wziął go ze stolika kawowego i spojrzał na wyświetlacz. Dzwonił Pedri. Gavi przesunął palcem po ekranie i przyłożył telefon do ucha.

- Tak?- powiedział do telefonu.- Aha... Okey.... Czekaj zapytam....

Oddalił telefon od ucha i spojrzał na mnie. 

- Laura i Pedri zapraszają nas dzisiaj do siebie na kolację, idziemy?- zapytał się mnie Gavi.

- Tak.- powiedziałam szybko.

Jesteśmy sobie pisani |Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz