ROZDZIAŁ 6

582 25 5
                                    

GAVI

Nie no po prostu nie wierzę, że Sofia powiedziała całemu światu, że jest ze mną w związku, skoro ja jej nawet nie lubię. Jeszcze jak na złość musiała to zobaczyć Natalie. Serio to trochę liczyłem, że pomysł Laury wypali, Natalie zmięknie, wybaczy mi i będę mógł wrócić do domu. Ale na to póki co nie mam co liczyć. 

Jechałem wściekły do domu Pedriego i Laury aby pokazać im co odwaliła Sofia. Wjechałem na podjazd i wysiadłem z samochodu. Wszedłem do domu, gdzie z telewizora leciała piosenka Bruno Marsa Marry me, połączona razem ze śmiechem Laury i Pedriego. Po cichu zacząłem iść w stronę salonu, gdzie na środku Laura i Pedri tańczyli i przy okazji ze sobą rozmawiali i się całowali. Uśmiechnąłem się na ten widok, bo wiem, że sam takiego czegoś nie doświadczę.

Odchrząknąłem a oni momentalnie się na mnie spojrzeli.

- Już wróciłeś?- zapytał zdziwiony Pedri a Laura wzięła pilot ze stolika i wyłączyła telewizor.

- Ta.- powiedziałem.

- Tylko mi nie mów, że mój plan nie wypalił.- powiedziała Laura.

- Nie, no plan był okey, ale okoliczności tak jakby się zmieniły.- powiedziałem i usiadłem na kanapie.

- Jakie okoliczności?- zapytali na równo, po czym spojrzeli na siebie i się roześmiali.

Przewróciłem na to oczami i oparłem się o oparcie kanapy.

- Po Internecie krąży filmik nagrany przez Sofii.- powiedziałem i wyciągnąłem z kieszeni telefon.

Wszedłem na Instagram i odszukałem jej profil, po czym włączyłem jej relację. Podałem telefon Pedriemu, który razem z Laurą zaczął oglądać tą wypowiedź.

- Przypomina mi to....- powiedział Pedri i po chwili Laura, uderzyła go w ramię.

- Nawet nie kończ.- zagroziła mu Laura, pokazując palcem.

- Co mam zrobić?- zapytałem.- Natalie widziała ten filmik i zostałem pobity kwiatami. Nienawidzi mnie.

- Kocha cię, ale cierpi.- powiedziała Laura i usiadła obok mnie na kanapie.- Daj jej czas a póki co zajmij się tą dziewczyną, bo narobi ci jeszcze większych problemów. 

- Wiem.- powiedziałem, nachylając się i kładąc przedramiona na kolanach.

- Nie załamuj się Gavi.- powiedziała Laura i objęła mnie.- Ty nam pomogłeś w Katarze my pomożemy tobie teraz.

- Dzięki.- powiedziałem.- A teraz wybaczcie idę się położyć.

- A kolacja?- zapytała Laura.

- Nie mam apetytu.- powiedziałem.- Zostawiam was. Możecie wrócić do tego tańczenia czy co tam robiliście. 

Wyszedłem z salonu i wszedłem po schodach do góry, kierując się do swojego pokoju. Zamknąłem się w nim i położyłem na łóżku. Nie sądziłem, że z własnej głupoty zniszczę sobie coś co budowałem od 5 lat. Jeszcze żeby było śmiesznie to ja nadal kocham Natalie. 

NATALIE

Nie wiem po co Gavi wczoraj przyjechał do mieszkania i powiedział taki idiotyczny tekst. Chciał mnie tylko zdenerwować czy co? Przecież już i tak cały świat wie, że ma inną dziewczynę. Po co chce mnie odzyskać? No po co?

Wstałam rano jak zwykle o 6 i postanowiłam iść na szybką przebieżkę. Ubrałam strój sportowy, adidasy a włosy związałam w kucyka. Wzięłam ze sobą telefon i słuchawki, po czym wyszłam a raczej wybiegłam z mieszkania. Po krótkiej rozgrzewce zaczęłam biec tam gdzie zawsze. Wsłuchiwałam się w słowa piosenek lecących w moich słuchawkach, że nie zauważyłam jakiegoś faceta i z impetem na niego wpadłam. Nie dość, że się przewróciłam to on też.

Jesteśmy sobie pisani |Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz