23 rozdział - Dosyć tego!

346 37 12
                                    

Obudziłam się. Rev moja kochana Rev. Rozumiem jak łatwo Chaos ją wplątał w to. Gdyby ona nie została zabrana. Gdyby pamiętała mnie. Znała. Przeklęci bogowie. Bawili się kosztem mojej siostry! A ja co? Mam ratować ich "boskie" tyłki. No dawaj Zeusie odrazu rąbnij mnie tym piorunem z obrazę Waszej głupoty. No proszę. Ano tak nic nie zrobicie. Po co niszczyć swoją ostatnią deskę ratunku. Wyszłam z kajuty. Mam dosyć tej bezczynności. Muszę się na kimś czymś wyżyć się bo nie wytrzymam. Znalazłam beczkę na pokładzie. Zaczęłam ją kopać walić pięściami. Miałam w dłoniach drzazgi oraz były porządnie podrapane i zetarte. Kolana tak samo. Ale mam to gdzieś. Walę mocniej. Po co mi to zrobili? Dlaczego? Zrobiłam coś złego czy coś że mnie karzą? Mnie i Relivię? Czemu? Płaczę z bezradniości złości i smutku? Tak też ze smutku. Spadło tyle na mnie.

Lena co ty sobie zrobiłaś? Lena!?

Słyszę głos Marka. Bierze mnie i zanosi do kajuty. Jestem rozbita. Zabić się? Żyć? Nie nie chcę żyć. Po co mi cierpieć za głupotę bogów. Śmierć. Tak. Hades ucieszy się jak mnie zobaczy. Śmierć.

Lena?

Spytała Kalipso. Opatrywała mi rany. Patrzę w jej piwne oczy. Dają w jakiś sposób ukojenie. Lecz nie wystarczające. Za mało.

Wszystko w porządku?

Spytała Lucy widząc mój opłakany stan. Jak ma być w porządku? Po tym wszystkim?

Lena jakoś będzie.

Słyszę Nica. Czy on mi czyta w myślach? Czy wie że chcę zaznać już spokoju? Wiecznego?

Lena może jakiś kawał zrobimy?

Spytał Leo. Nie nie z tobą. Z Rev lecz nie z tobą. Chcę zobaczyć moją siostrzyczkę w Hadesie gdzie nikt nam nie będzie rozkazywał i żadne przepowiednie nie spadną na nas.

Lena co ci jest nic nie mówisz.

Mówi Mark. Po co mam odzywać się? Powiedzcie po co? Gorzej chyba nie może być?

Biorę notes i piszę.

Zostawicie mnie samą. Chcę odpocząć.

Wiecznie. Powinnam dopisać.

Ok. A nic sobie nie zrobisz? Pyta Kalipso.

Odpisuję.

Nic a nic.

Tak naprawdę chcę uwolnić się i zaznać spokoju. Chcę go. Na zawsze.

Ok. Odpoczywaj. Mówi Lucy.

Wyszli. Pod poduszką zawsze mam sztylet. Rękojeść jest wyrzeźbiona w liście. Oglądam ostrze. Czy napewno chcę tego? Tak. Chcę. Uwolnić się.

Biorę i podcinam żyły na lewym nadgarstku. Leci krew. Opuszczają mnie siły. Tracę przytomność. Koniec.

Lena!

Słyszę Nica który wbiega do mojej kajuty. Nico za późno za późno. Widzę już tylko ciemność. Czarną nieprzeniknioną.

Wiem że może wam to się nie podobać że Lena chcę skończyć z sobą lecz wybaczcie nie wytrzymuje tego wszystkiego. Znając wszystko wpadła w dołek z którego ciężko jest podnieść.
*Mindalan

Z pamiętnika ateńskiej córki Berło HadesaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz