35 rozdział - Drogi Apollo lubimy cię lecz to nie znaczy że nie chcemy żyć!

356 37 6
                                    

Tato jak? Spytałam

Sam nie wiem. Pierwszy raz słyszę o zmianie jakiejkolwiek przepowiedni. Powiedział.

Ale co to oznacza? Spytała Rev.

Relivio. Może wiele znaczyć. Może być więcej lub mniej herosów niż wcześniej. Może dotyczyć innych. Jest wiele możliwości. Odpowiedział.

Ciekawe jak brzmi. Powiedziałam

Musiałam to powiedzieć. Żałuję bo przybył do nas Apollo. Proszę wracaj na Olimp Delf. Gdziekolwiek byle nie tu!

Jak rozumiem tatuś oznajmił was że mamy inną Wielką Przepowiednię? Spytał.

Twoja sprawka. Dzięki ci. Powiedziałam.

O Rev. Dawno ciebie nie widziałem. A chwila. Już odzyskałyście wspomnienia? Spytał.

Nom. A teraz dobij nas i pochwal się. Odrzekła.

Już już. Odpowiedziała.

Pokryła go zielona mgła. Zaczął recytację.

Tytanica z wielką szóstką półbogów
Król upiorów
Córka Sowy
Z siostrą Tajemnej Mowy
Wieczny syn Ognia
I córka Wulkana
Jedyny syn Oceanu
Wrota Głębin otworzy Otchłań z którą walczyć muszą
By przeżyć miał tutejszy Olimp
Lecz gdy nie uda Pierwotny znów zazna swych rządów

Zakończył.

Wybaczcie że nie ma wszędzie rymów lecz przez wcześniejsze odblokowanie pamięci Relivi i Leny oraz ich spójności zmieniła się. Gdy tylko usłyszeli na Olimpie przepowiednię która informowała o zmianach no cóż. Niektórzy albo nie wierzyli albo mdleli lub jak Ares klnęli soczyście. A jak Wielką no normalnie zwiałem z góry. Nie wiem czy coś tam zostanie. Dorzucił od siebie.

Apollo czyli ja Relivia Lucy Leo Kalipso Mark i Nico za przeproszeniem mamy bawić się w bohaterów? Spytałam.

No cóż. Taki los. Odpowiedział.

Super. Tylko pogodzę się z częścią bogów od razu bum! Jestem częścią przepowiedni. I to Wielkiej. Zaczęła narzekać Rev.

Nie no. Chyba mnie lubisz? Spytał słodko Apollo.

No jak tu cię nie lubić. Odpowiedziała i przytuliła boga.

Na początku się zdziwił ale przytulił ją. Coś jej szepną do ucha lecz nie wiem co.

No to co. Może was podwiozę? Spytał.

Spoko. Powiedziałam.

Zabrał nas a ja pomachałam tacie.

Lecieliśmy czerwonym munstangiem.

Co to? Spytała Rev.

Rydwan słońca. Odpowiedział.

Wypasiony. Dorzuciłam.

Wsiadajcie. Zaraz dotrzemy do tej jaskini. Powiedział.

Usiadłam z Rev na tylne siedzenia. Apollo usiadł za kierownicą i ruszył.

Aaa. Zapnijcie pasy. Powiedział.

Ledwo zdążyłyśmu a już lecieliśmy z prędkością światła. Trzymałam Relivię za rękę. Popatrzyłam w prawą stronę. Wszystko rozmyło się w jedną smugę.

I jak? Spytał kierowca.

Jjakoś? Powiedziałam ze strachem.

Już jesteśmy. Wybaczcie nie mogę zatrzymać się więc musicie skoczyć. Oznajmił.

Co? Spytałyśmy.

Ok. Po to mam z tyły klapy aby zrzucić gdybyście nie chciały. Do zobaczyska. Powiedział i leciłyśmy w dół.

Wyczaruj coś! Krzyknęłam.

Co? Spytała.

Cokolwiek! Odkrzyknęłam.

Coraz szybciej zbliżałyśmy się do ziemi. Nagle poczułam poszrpnięcie. Spojrzałam w górę. Spadochron!

I jak Len. Żyjemy! Uśmiechnęła się Relivia.

Tak Rev. Żyjemy. Potwierdziłam.

Następny. Zmieniłam Wielką Przepowiednię. W sumie uznałam że z Nico Lucy Markiem Leem Kalipso i Relivią będzie ciekawiej. Proszę nie zabijajcie mnie za te zmiany.
*Mindalan

Z pamiętnika ateńskiej córki Berło HadesaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz