32 rozdział - W jaskinii

298 38 2
                                    

Wiecie że nie było was tydzień! Powiedział Mark.

Ach ta Kirke. Chciała nas uwiezić u siebie zmieniając czas. Powiedziałam.

Kalipso! Kalipso! Nawoływał Leo.

Valdez ten babsztyl upił ją. Powiedziałam.

Dobrze że wróciłyście. Dopowiedział Nico.

Wiesz. Czytałam o waszych przygodach. Ann tu była. Będąc w basenie przypomniało mi się to i włączyła się mi czerwona lampka. Odrzekłam.

Dobra. Szukajmy schronienia. I byle jak najdalej od Kirke. Oznajmił Mark.

Ok. Jestem za! Odpowiedziała Lucy.

No to idziemy. Leo ty niesiesz swoją dziewczynę. Powiedział Mark.

Tak. Wiem. Idźmy bo nie gwarantuję że posiatkuję tą wredną babę. Odpowiedział.

Po uwadze Lea wzięłam plecak Kalipso. Co ona do niego schowała że taki ciężki? No cóż no to idziemy. Dotarliśmy do drugiego końca wyspy. Niedaleko brzegu była wystarczająco duża jaskinia.

Dobra. Lucy pomogę ci zrobić posłania. Mark z Nicem pójdą po drewno. Leo ty dziś w czymś nam pomożesz? Spytałam.

Spoko. Popilnujecie Kalipso? Spytał delikatnie kładząc ją.

Tak. Będzie u nas bezpieczna. Tu jest jej plecak oraz nasze. Bierz co potrzebujesz. Powiedziałam.

No to mam robutkę. Mark Nico. Nie obijać się. Nie wyczaruje tu niczego bez potrzebnych materiałów. Powiedział Valdez.

Już już. Powiedział Mark.

Zostawili własne plecaki. Wzięli po mieczu oraz nie wiem skąd siekierę.
Ja z Lucy nazbierałyśmy dużych liści i sporo mchu. W ziemi wykopałam płytkie doły a potem w nie wrzucałam mech. Na koniec przykrywałam liśćmi. Lucy za to zrobiła poduszki. Ona ma talent. Wyglądały wspaniale. Gdy skończyłyśmy Leo kończył budowę ścianki na zewnątrz. Oprócz tego Lucy zrobiła miejsce na ogień. Wzięłam rozrzucone plecaki i położyłam przy ścianie. Wraz z Lucy położyłam Kalipso na posłaniu. Usiadłam na własnym posłaniu. Po prawej był Mark a po lewej Nico mój anioł stróż.

To co robimy? Spytałam.

Odpoczywamy? Odpowiedział Leo kładąc się niedaleko Kalipso.

Jestem za! Powiedziałam kładąc się.

Wszyscy zasnęli. Ale nie ja. Rozmyślałam o tym dniu. Nagle usłyszałam w głębi jaskini trzask gałęzi. Wzięłam miecz i pochodnię.

Kto tam? Zapytałam.

Wiesz kto. Odpowiedział znany mi głos.

Wiem jestem złym człowiekiem przerywając w tym momencie.
*Mindalan

Z pamiętnika ateńskiej córki Berło HadesaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz