16 rozdział - Ogień i woda

362 40 0
                                    

Tak więc jak Mark został wysuszony przez Leo. (Tak a propo umie robić kule ognia i być żywą pochodnią) Trochę przypalił mu ubrania ale no cóż.
Weszliśmy do jadalni. Kalipso już gotowała w kuchni a nam kiszki marsza grały. Zrobiła przepyszne łazanki. Leo zjadał je z prędkością światła a potem z miną smutnego pieska prosił o dokładkę. Po zjedzeniu wróciłam do kajuty i właczyłam laptop alfa. Przejrzałam Herlę. Nic ciekawego. Najwięcej zdjęć wstawiała Afrodyta ze swoimi dzieciakami jak zwykle. No cóż. Wyłączyłam go. Nagle wszedł Leo.

Co tam masz? Spytał.

Nikt nie uczył że najpierw puka się a potem wchodzi. Mogłam być w samej bieliźnie! Powiedziałam.

To wtedy byłoby ciekawiej. Powiedział uwodzicielskim tonem.

Leo a czy twoja cynamowłosa nie będzie zazdrosna? Spytałam.

E tam. Machnął ręką.

Ok. Mam nadzieję że nie ma tu Kalipso! Krzyknęłam.

Po chwili wskoczyła. Ojojoj. Nasz Valdez dostanie karę.

Chodź tu dostaniesz tu karę ty podrywaczu! Krzyknęła ze złości.

Wzięła go za ucho i wyszli a tytanica puściła oczko do mnie. Nie była na mnie zła. No cóż. Przez 100 lat widział tą samą kobietę i chce odreagować. Chwili ja go usprwiedliwiam go? On podrywał mnie! Ogarnij się ogarnij. Po chwili zadzwonił mój telefon. Patrzę to Mark. Odbieram.

Hallo.

Hej. Dlaczego nasza nieśmiertelna para kłóci się? Spytał.

Jeśli ci powiem zaczniesz go lać. Odpowiedziałam.

CO CHCIAŁ CI ZROBIĆ? Powiedział głośno.

Może lepiej żebyś nie wiedział. Odpowiedziałam.

LENA! Znów krzyknął.

Ok. Niech ci będzie. Leo podrywał mnie. Powiedziałam.

Zabiję go! Powiedział

Mark stój! Krzyknęłam lecz było za późno.

Rozłączył się. Nie no jeden spali statek a drugi go zatopi! Nie no muszę ich znaleźć. Wyszłam na pokład. Patrzę podchodzi do Valdeza Mark. O nie! Proszę nie!

Valdez podrywałeś moją dziewczynę?! Spytał się z zacisniętymi zębami.

Leo na to drapał się po głowie. Oj chyba nie wiedział że jestem zajęta.

Yyy... To tak dla żartów. Odpowiedział

Ja ci dam dla żartów. Odpowiedział formując wodną kulę.

Super. Statek mogę spisać na stracenie.

Mark ja nie wiedziałem! Odpowiedział Leo.

Choć tu. Zabiję cię ty miłośniku cudzych dziewczyn. Powiedział i rzucił w niego kulą wody.

Próbuj i tak jestem nieśmiertelny. Powiedział i rzucił kulą ognia.

Nie mogłam wytrzymać. Poszłam po Kalipso. Musimy ich ogarnąć. Powiedziałam o co chodzi. Na to razem pobiegłyśmy. Na pokładzie były kałuże a niektóre deski były zaczernione. Oboje trzymali kule. Kalipso stanęła przed Leem a ja przed Markiem.

Mark chcesz zatopić ten statek? Spytałam.

Nie. Odpowiedział.

To z nim nie walcz! Podniosłam głos.

Ok. Spróbuję lecz nie gwarantuję. Odpowiedział

Obiecaj że nie będziesz. Powiedziałam

Tak. Zawieszam broń do końca misji. Powiedział.

Mam nadzieję. Odpowiedziałam.

Hejka nowy rozdział. Trochę trzęsoe w autokarze więc dłużej trwało jego napisanie.
*Mindalan

Z pamiętnika ateńskiej córki Berło HadesaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz