38 rozdział - Nakryła nas!

310 38 4
                                    

Tak więc możecie mówić nadal że jesteście tymi półbogami co naprawdę. Mark używasz formy żeńskiej czyli zobaczyłam a nie zobaczyłem. Wiem ciężko będzie lecz musisz. Jakby co z Len będę rozmawiać w jej myślach. Znam telepatię więc pomogę. Ja zajmę się Kirke a wy pójdziecie do jej gabinetu. Na 1 piętrze drzwi na prost. To tyle. Powiedziała Relivia.

Ok. Damy sobie radę. Odpowiedziałam.

Już nie daleko. Powiedziała Lucy.

Zobaczył tą samą willę i basen. Na leżaku leżała Kirke. Podeszła Relivia.

Hej. Jak tam berło? Spytała.

E tam mam problem jeszcze z 1 zabezpieczeniem lecz niedługo skończę. A kogo tu przyprowadziłaś? Spytała pijąc koktajl.

Moje przyjaciółki. To Mirian córka Posejdona Wendy córka Hefajstosa i Elizabeth córka Ateny. Przedatawiła.

Eliza i Wendy nie za bardzo przypominają swoich boskich rodziców. Odpowiedziała.

Tak. Nasi rodzice śmiertelni przeważyli wyglądem. Do dziś uważają że moim boskim rodzicem jest Hefajstos a Wendy Atena. Wytłumaczyłam.

Możliwe. Odpowiedziała.

Nie poznała mnie ani Lucy. Jak dobrze. Kamień z serca.

Tak więc są zmęczone po podróży. Użyczysz im pokoi? Ja z tobą zostanę. Może coś wymyślimy z tym berłem. Zaproponowała Rev.

Ok. Na 1 piętrze w prawo. Po kolei zajmujcie 3 pokoje. Miłego odpoczynku. Powiedziała.

Dziękujemy. Powiedział Mark.

Weszłam jako pierwsza do środka. Znalazłam schody. Zaczęliśmy po nich wchodzić. Strasznie ich dużo. Tak jak mówiła Rev trafiliśmy na białe drzwi z napisem Nie wchodź obcy mi stworzeniu jeśli chcerz przeżyć. Na pewno to gabinet.

Rev. Czy gabinet jest jakoś strzeżony? Spytałam w myślach.

Tak. Lecz kiedy ostatnio tu byłam zdjęłam je gdyby nie chciałaby mi go oddać. Odezwała się.

Dzięki. Powiedziałam.

Już dotknęłam klamki. Nacisnęłam. Zobaczyłam pokój. Raczej bibliotekę. Ściany pomalowane na fioletowo. Przy każdej ścianie półki wypełnione książkami. Po środku był dębowy stół a na nim leżało berło. Było takie jakie pamiętam ze snów. Był to zwykły metalowy kij z różnymi wzorami. Lecz teraz bardziej zmatowiały. Dotknęłam. Poraził mnie nie znaną energią. Upadłam. Pomógł mi usiąść Mark.

To jak je zabierzemy? Spytała Lucy.

Rev jak je dotknąć? Spytałam w myślach.

Len. Pod nim jest fioletowy materiał. Owińcie nim. Poinstruowała.

Lucy. Trzeba owinąć tym materiałem. Oznajmiłam siedząc nadal oszołomiona na podłodze.

Pokazałam. Delikatnie wyciągnęła je. Potem szczelnie owinęła i wzięła.

Mark spadamy stąd. Powiedziałam wstając.

Czułam się lepiej. Chcę stąd jak najszybciej uciec. Zbiegliśmy po schodach. Na holu była Rev i Kirke.

Co robicie? Spytała Kirke.

Nic. Rev wcześniej prosiła nas o swoją różdżkę którą ostatnio tu zostawiła. Wymyśliłam.

Coś wam nie wierzę. Powiedziała.

Popatrzyłam na Marka. Nie! Nasz kamuflaż rozpływa się nie!

Wy! Poznała mnie.

Len uciekaj z nimi. Powstrzymam ją. Krzyknęła moja siostra rzucając czar na Kirke

Nie ja zostanę. Mark Lucy. Zwiewać do jaskini. Wymyście jakiś transport. Krzyknęłam i zmieniłam medalik w miecz.

Lena nie! Krzyknąl Mark.

Uciekaj! Wrócę później. Idź już! Rozkazałam.

Lena. Nie zgiń. Powiedział i wybiegł.

Nie wygracie ze mną! Krzyknęła Kirke.

Nie przeceniaj własnych sił! Odwarknęłam i zaatakowałam.

Zaczyna się akcja!
*Mindalan

Z pamiętnika ateńskiej córki Berło HadesaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz