Rozdział Ósmy

15 3 0
                                    

Rozdział ósmy

Sergio

Gdy zobaczyłem w telefonie przyjaciela zdjęcie Mii, jej ojca i matki nie mogłem uwierzyć, że człowieka, którego szuka Marcello i jego brat to ojciec mojej Mii. Marcello powiedział abym go zaprowadził do dziewczyny, bo musi tą sprawę wyjaśnić. W pewnej chwili się zawahałem, ale sam chciałem dowiedzieć się całej prawdy.

Gdy zapukałem do drzwi dziewczyny nie byłem pewny czy dobrze robię chodź znałem Marcello i wiedziałem, że nic im nie zrobi, bo chce tylko informacji, ale jak przypomnę sobie jego brata to aż mam gęsią skórkę na ciele.

Otworzyła mi drzwi, patrząc na nas tymi swoimi zielonymi oczami zapytała się co ja tu robię przecież miałem być wieczorem. Zaprosiła nas do środka przedstawiliśmy się jej mamie.

Marcello zaczął wyjaśniać w jakim celu się zjawił u nich w domu, a ja siedziałem na kanapie bawiąc się palcami nie patrząc na Mię, nie chciałem widzieć jej żalu, złości, rozpaczy w oczach za bardzo mnie by to bolało.

Podszedłem do stołu i zapytałem o co chodzi z twoim ojcem, dlaczego tak na niego reagujecie....... Gdy usłyszałem ich historię oniemiałem. To dla tego boi się mężczyzn, boi się jak ktoś się bije. Skurwiel tak ją skrzywdził, własny ojciec tłukł córkę i żonę. Nie mogłem sobie tego wyobrazić jak można traktować tak własną rodzinę. Gdy skończyła swoją opowieść poczułem jej wzrok na sobie, podniosłem głowę a nasze spojrzenia się spotkały. W oczach Mii można było wyczytać rozpacz i ból nic więcej.


Marcello

Dostałem teczkę od Sary były tam dokumenty a w nich adres Kowalskiego, ale czy był aktualny tego musieli dowiedzieć się moi ludzie. Wykonałem jeden telefon, podałem adres i czekałem na informację. Wiedziałem, że te kobiety nic nie wiedzą o nim. Patrzyłem na Mię była taka krucha a przeżyła w swoim życiu piekło, gdyby mój przyjaciel się w niej nie zakochał to ja postarałbym się, aby została moją żoną. Nie mogłem zrobić tego Sergiowi jesteśmy przyjaciółmi i wskoczyłbym za nim w ogień i wiem, że on zrobiłby to samo dla mnie. Siedzieliśmy wszyscy przy stole i czekaliśmy na informację od moich ludzi. Gdy po około pół godziny rozbrzmiał się dźwięk telefonu - I co macie go?

Usłyszałem w odpowiedzi SZEFIE MAMY. SKURWIEL CHWAŁ SIĘ W PIWNICY MUSIELIŚMY STRZELAĆ!

Kurwa chciałem go żywego, co mi po martwym.

Jest cały, tylko kolano ma przestrzelone, znaleźliśmy jeszcze w mieszkaniu pobitą kobietę i nie wiemy co z nią zrobić.

Wezwijcie karetkę a jego zapakujcie i przywiedźcie do nas.

Nie ma sprawy szefie.

Mia

Gdy usłyszałyśmy dźwięk telefonu zamarłyśmy. Widziałyśmy złość na twarzy Marcello i usłyszałyśmy, że "CO MI PO MARTWYM". Nie mogłyśmy uwierzyć, że nie żyje. Mój ojciec kat, przez którego nie chciałam nigdy się zakochać Nie żyje, ale po chwili usłyszałyśmy PRZYWIEDŹCIE GO DO NAS.

Marcello odłożył telefon, z jego twarzy można było wyczytać zadowolenie. Popatrzył na mnie i powiedział:

Moi ludzie go znaleźli żyje, ale ma przestrzelone kolano, znaleźli w mieszkaniu pobitą kobietę wezwali karetkę do niej.

Po usłyszeniu, że znaleźli pobitą kobietę spojrzałam na mamę płakała uświadomiła sobie, że to ona mogła tam leżeć. Przytuliłam ją.

Marcello wstał od stołu a wraz z nim Sergio. Chciałbym podziękować wam panie za to, że pomogłyście mi znaleźć tą gnidę. Obiecuję, że zapłaci za wszytko co zrobił w swoim życiu macie na to moje słowo. Nie bójcie się już, on nigdy już więcej nie będzie nachodził. Saro skierował się do moje mamy DZIĘKUJĘ.

Sergio podszedł do mnie nasz wyjazd jest przełożony musisz odpocząć po tym wszystkim masz 3 dni wolnego, ale pamiętaj, że zawsze możesz do mnie zadzwonić. Po tych dniach zabieram Cię do Toskanii i pocałował mnie w policzek. Po moim ciele przeszedł niekontrolowany dreszcz i uświadomiłam sobie, że ciągnie mnie do tego faceta.


W Blasku KsiężycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz