Marco
Siedziałem w biurze, rozmawialiśmy z Sergio i Marcello. Gdy nagle zadzwonił telefon mojego przyjaciela.
Spojrzał na nas, bałem się, że są to przykre informacje, ale jakby takie były to ja pierwszy bym wiedział.
Obudziła się, Mia się obudziła.
Marcello podskoczył z radości, a ja no cóż byłem szczęśliwy, że znów jest wśród żywych.
Jedź Sergio do szpitala, my musimy zostać dopilnować interesów, bo niedługo przybędzie transport. Od razu jak się z tym uporamy przyjadę do niej.Sergio wyszedł i udał się do szpitala. Poczułem ukucie w sercu, bo wiedziałem, że ją kocha, ale ona wybrała mnie. Gdy została postrzelona ostatkiem sił powiedziała, że mnie kocha. Wziąłem ją na ręce i nie czekając na karetkę zawiozłem ja do naszej kliniki. Lekarz już czekał. Te 6 godzin, które spędziłem pod salą operacyjną były najgorsze.
Po skończonej operacji wyszedł lekarz.
Panie Marco Rizzoni nigdy tak się do mnie nie zwracał. Wiedziałem, iż coś się stało.Panna Mia miała znów szczęście, bo żyje, uszkodzone były narządy wewnętrzne, ale to nie wszystko. Ten postrzał sprawił, że nie może mieć dzieci już nigdy.
Ale przecież... Kurwa przecież.
Przykro mi panie Rizzoni. Mia żyje i z tego powinien się pan cieszyć.
Cieszę się, że żyje. Znów uciekła śmierci. Najgorsze jest to, że obiecaliśmy jej, nie ratowanie jej jak coś się stanie.
Jeśli zwlekałby pan z przyjazdem to by umarła.
Siedziałem przy biurku i to wszystko sobie przypomniałem. Jak ja jej to powiem.
Bracie nagle odezwał się Marcello nalać Ci jeszcze whisky?
Tak nalej mi!
Marcello rozmawiałeś z Sarą?
Nie. Po tej awanturze w szpitalu to Max zabrał ją do swojego mieszkania. Marco jak ona Cię znów spotka to Cię zabiję uwierz mi. Ja bym to zrobił jak bym był na jej miejscu.
Potraktowaliśmy jej córkę jak przynętę.
Tak ją potraktowaliśmy, ale się na to zgodziła jest dorosła i wiedział jakie mogą być tego skutki.
Musimy jechać na przystań. Później ja jadę do szpitala a ty wracasz do żony.
Ale Marco ja....
Nie ma żadnego, ale, masz być przy żonie czy chcesz mieć na głowie jeszcze Sofię?
Z załatwieniem spraw poszło sprawnie więc mogłem na spokojnie udać się do szpitala. Gdy byłem na piętrze, gdzie leżała Mia, zobaczyłem, jak Sergio siedzi na krześle na korytarzu i płakał.
Co się stało? Zapytałem Sergia
Wstał, patrzył na mnie. I odpowiedział:
Lekarz był u Mii, powiedział, że nie może mieć dzieci. Marco kurwa mać ona jest załamana.
Posłuchaj przyjacielu, ona się z tym uporać zobaczysz. Ta dziewczyna jest o wiele silniejsza niż my razem wzięci. I powiem Ci tylko jedno: Mia zostanie moja żoną!
Wszedłem do pokoju, spała nie chciałem jej budzić, ale jak zbliżyłem się do niej, obudziła się. Nie chciałem, aby domyśliła się, że wiedziałem o tym wcześniej. Patrzyłem w jej oczy, z moich można było wyczytać tylko smutek.
Wyszeptałem jej, że wiem o wszystkim i to Sergio mi powiedział. Chciałem ją pocieszyć, ale czy w takiej sytuacji jakieś słowa mogą pocieszać, powiedziałem, że to nic nie zmieni w naszych relacjach.
Patrząc na mnie odpowiedziała mi, że łzami w oczach
Jak nie zmienia. Nie będę mogła mieć dzieci już nigdy ROZUMIESZ!
Co mogłem jej odpowiedzieć, że jest mi przykro! Tu nie chodziło o mnie tylko o nią. To Mia była najważniejsza więc postanowiłem jej odpowiedzieć:
Kochanie bez względu na wszystko i tak chcę być z tobą. Czy będziemy mieć dzieci czy ich nie będzie. Jesteś jedyną osobą, na świecie którą tak bardzo kocham.
Chce spędzić z nią resztę mojego życia, a to że nie będziemy mieć dzieci mówi się trudno nie my pierwsi i nie ostatni.
Najważniejsza jest nasza miłość!!
Wyciągnąłem pierścionek z kieszeni i wsunąłem jej na palec. Nie chcę słyszeć sprzeciwu Mia. Ten pierścionek należy do Ciebie. Za długo czekałem.
Widziałem jak szybko mrugała, aby nie płakać, ale jej się nie udało. Po jej policzkach spływały łzy. Przytuliłem ją i powiedziałem do ucha:
Kochałem, Kocham i będę Cię Kochać ponad wszystko. Jesteś moim największym skarbem, który będę chronić i nigdy więcej Cię nie skrzywdzę.
No i oczywiście tą piękną chwilę musiało zepsuć nam wejście nikogo innego jak....
Sara matka Mii, gdy spojrzałem, jak otwierają się drzwi i stoi w nich ta kobieta, aż z wrażenia usiadłem na fotelu.
Kurwa mać, zakryłem twarz w dłoniach. Wiedziałem, że burza dopiero nadejdzie, ale nie wiedziałem, że z piorunami.Mia córeczko obudziłaś się. Dlaczego do cholery jasnej nikt mnie nie powiadomił o tym, że moja córka obudziła się co Rizzoni. Spójrz na mnie jak do Ciebie mówię.
Ale ja dopiero co....
Co dopiero co... Myślisz, że jestem głupia widzę co się tu dzieje. Mam nadzieję, że nie wklejał Ci tych złudnych tekstów córeczko.
Jakich mamo tekstów, widziałem jak Mia zaczynała się powoli uśmiechać.
No takich, że Cię kocha, nie opuści, nie narazi. Te kłamliwe teksty to niech zostawi dla swoich kurewek a nie dla Ciebie.
Jakich kurewek? Saro co ty pierdolisz. Od trzech lat nie spotykałem się z nikim. Wstałem z fotela, krew zaczynała napływać do mojej twarzy, zacisnąłem ręce w pięści. Możesz się odpierdolić ode mnie. Mówiłem Ci już, że na to wszystko zgodziła się twoja córka, a jak widzę jest pełnoletnia i wiedziała co może się stać. Kobieto daj mi spokój.
Obydwoje się uspokójcie i to natychmiast. Mamo, Marco dał mi pierścionek a ja postanowiłam dać mu kolejną szansę i wiem, że jej nie zmarnuje. Bo mnie kocha a ja kocham jego.
Córeczko, ale...
Mamo nie ma, ale, ty ułożyłaś sobie życie z Maxem i teraz kolej na mnie.
Jak to z Maxem? Przecież zerwaliście spojrzałem na Sarę a później na Mię.
Oj to długa historia.
Nie będę się tłumaczyć obcemu facetowi z mojego życia prywatnego.
To nie jest obcy facet mamo tylko mój przyszły mąż a twój przyszły zięć.
Więc macie się pogodzić albo wyjdziecie z stąd i nigdy więcej się nie spotkamy. Rozumiecie mnie?
No dobrze, ktoś musi być mądrzejszy powiedziała Sara do mnie i wyciągnęła dłoń do zgody, gdy ją uścisnąłem powiedział mi JAK SKRZYWDZISZ ZNÓW MOJĄ CÓRKĘ TO CIĘ WYKASTRUJE!! Poklepała mnie po ramieniu.
Spojrzałem na Mię i powiedziałem, czy ja mam jej powiedzieć, czy ty to zrobisz?
Zrobię to ja, wyjdź na razie.
Dobrze. Będę na korytarzu razem z Sergio.
Wyszedłem na korytarz, usiadłem obok przyjaciela.
Żyjesz? Widziałem ją
Jakoś przeżyłem, ale było trudno uwierz mi.
CZYTASZ
W Blasku Księżyca
RomansGdy miała 12 lat obiecała sobie że nigdy w życiu się nie zakocha ponieważ wydawało się jej że miłość to cierpienie i zniewaga taki obraz miała w domu to przekazał jej własny ojciec traktując jej matkę jak worek treningowy a później tak samo ją trak...