Rozdział Dziesiąty

14 2 0
                                    

Mia

Gdy Sergio odebrał telefon widziałam po jego twarzy, że coś się stało, ale nie podejrzewałam, że to będzie coś co zwali mnie z nóg.

Mój ojciec uciekł podczas gdy ludzie Marcello wieźli go do Marco. Uciekając ukradł ich broń i pewnie chce się na nas zemścić.

Miałyśmy na czas poszukiwań zamieszkać w posiadłości Marco i Marcello. Sergio wyjechał na miesiąc musiał, musiał pomóc ojcu, ale widział po nim, że najchętniej by został ze mną.

Powiedział to, powiedział, że mnie kocha, byłam najszczęśliwszą kobietą na ziemi, gdyby nie sytuacja to rzuciłabym się na niego. Odpowiedziałam mu, że też go kocham i taka była prawda. Zakochałam się w nim w pierwszej chwili. Ale teraz moją głowę zaprzątały inne myśli OJCIEC I TO CO CHCIAŁ Z NAMI ZROBIĆ.

Podjechaliśmy do ogromnej bramy, podszedł do samochodu mężczyzna ubrany na czarno. Spojrzał na samochód po czym otworzył bramę i wjechaliśmy. Po chwili samochód się zatrzymał a Nicholas otworzył drzwi, gdy wysiadłam oniemiałam z wrażenia.

Willa była piękna, biała, dach był czerwony, ale to kwiaty które rosły przy wejściu skradły moje serce. Moja mama, gdy wysiadła także była pod wielkim wrażeniem.

Usłyszałyśmy dźwięk otwieranych drzwi w progu stał mężczyzna szatyn, miał brązowe oczy, ubrany w szary garnitur, białą koszulę, jego ręce były schowane w kieszenie spodni. Witam miłe panie w willi rodziny Rizzoni zapraszam do środka.

Odsunął się i gestem ręki wskazał na salon, gdy wchodziłam czułam jego wzrok na swoim ciele, spojrzał na niego był przystojny, ale to Sergio skradł moje serce.

Weszłyśmy do salony, usłyszałam śmiech i znajomy głos.

Marcello podszedł do mnie i uścisną mnie jakbyśmy się znali od zawsze.

Cześć Mia. Witam Pani Saro. Poznałyście mojego starszego brata Marco?

Marco przywitaj się z paniami.

Marcello zamknij się!

Oj zapomniałem się. Miłe panie to BOSS MARCO RIZZONI.

Przecież umiem mówić!

Patrzyłam na Marco z niedowierzaniem w jego oczach można było wyczytać złość, ale także ból, cierpienie i coś takiego co nie dawało mi spokoju było to coś czego nie potrafiłam nazwać. W pewnej chwili do mojej głowy napłynęła myśli, że chciałabym go lepiej poznać.

Podszedł do nas boss Marco i wyciągnął dłoń w naszym kierunku.

Nazywam się Marco Rizzoni a pani to Sara Kowalska?

Moja mama była w szoku, ale kiwnęła głową na Tak.

Bardzo miło mi panią poznać i ucałował grzbiet jej dłoni

A pani to Mia Kowalska?

Marco Rizzoni jestem i chciał uczynić ten sam gest, ale zabrałam dłoń, gdy na jego trzy zobaczyłam delikatny uśmiech.

Patrząc mu w oczy odpowiedziałam proszę mi mówić po imieniu Mia.

Dobrze Mia tak będę się do Ciebie zwracać.

A teraz przepraszam, bo muszę znaleźć kogoś kto sprawił, że znalazłyście się tutaj. Marcello wszystko wam pokaże.

Marcello patrzył na Nicholasa i podszedł do niego.

Co się stało Nicholas spytał się Marcello

Obiecałem panu przyjacielowi, że będę osobistym ochroniarzem pani Mii.

W Blasku KsiężycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz