Rozdział Dziewiąty

17 3 0
                                    

3 dni później

Mia

Siedziałam na kanapie a obok stała walizka. Dał mi 3 dni abym doszła do siebie po tych wiadomościach. Mój ojciec i narkotyki oraz długi u mafii. Z zamyśleń wybiła mnie mama:

Nie martw się przyjedzie po ciebie przecież obiecał.

Mamo, a jeśli......

Nie myśl tyle. Skarbie żyj chwilą. Odpocznij, zakochaj się i żyj i bądź szczęśliwa. Jeśli ten miesiąc coś ma zmienić w twoim życiu nie bój się tylko walcz o to.

Kochanie wiesz co jest najważniejsze w życiu?

Rodzina mamo.

Skarbie to też, ale najważniejsze to spokój i osoba, która Cię kocha i nie skrzywdzi, będzie z tobą pomimo przeciwności losu. A jak patrzę na Sergia to widzę, że Cię kocha.

Oj mamo nie gadaj bzdur.

W tym momencie usłyszałam pukanie do drzwi, otworzyłam a w progu stał Sergio miał na sobie krótkie białe spodenki i białą koszulkę z krótkim rękawem na twarzy okulary przeciwsłoneczne wyglądał idealnie. Czułam jak moja twarz się rumieni. Usłyszałam

No to co jedziemy? Jesteś gotowa, aby być ze mną miesiąc czasu sam na sam?

Pokiwałam głową na TAK.

Spojrzał jeszcze na moją mamę: OBIECUJĘ ŻE NIC JEJ SIĘ NIE STANIE A ZA MIESIĄC ODDAM JĄ CAŁĄ I ZDROWĄ.

Mama podeszłą do mnie i powiedziała: Skarbie masz dzwonić do mnie, bo będę się martwić. Kocham Cię.

Dobrze mamo też Cię kocham. Widzimy się za miesiąc.

Sergio

Nie byłem do końca przekonany, że wyjedzie ze mną, ale zapukałem do jej drzwi, otworzyła była ubrana w błękitną zwiewną sukienkę, włosy upięty w wysoki kucyk. Gdy tak na nią spojrzałem po moim ciele przeszedł dreszcz, a w spodniach było mi coraz ciaśniej.

Zaprosiła mnie do środka, gdzie była także jej mama. Popatrzyłem na Mię i zapytałem się jej

No to co jedziemy? Jesteś gotowa, aby być ze mną miesiąc czasu sam na sam?

Pokiwała głowa na TAK.

Spojrzałem w kierunku jej mamy OBIECUJĘ ŻE NIC JEJ SIĘ NIE STANIE A ZA MIESIĄC ODDAM JĄ CAŁĄ I ZDROWĄ.

Gdy mieliśmy już wychodzić rozbrzmiał się dźwięk mojego telefonu: Marcello

Spojrzałem na Mię

Sergio co się stało zapytała się mnie.

Marcello dzwoni

No to odbierz.

S: Cześć przyjacielu co się dzieje, że dzwonisz.

M: Sergio muszę Cię o czymś poinformować.

M: Moim ludziom uciekł Kowalski, ale już zapłacili za to ŻYCIEM

S: Ale jak to uciekł, gdzie on teraz jest?

M: Jest tutaj we Włoszech, ale nie martw się matka Mii dostanie naszą ochronę mamy ją na oku was też. Znajdę tego skurwysyna chodź bym musiał przekopać całą ziemię we Włoszech. Nie martw się.

S: Ufam Ci. I wiem, że zrobisz wszystko co jest konieczne. Ochrona już do was jedzie 4 będzie ochraniać matkę Mii a 6 was. Nie spadnie Mii i jej matce włos z głowy. Wyłączył się

W Blasku KsiężycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz