Rozdział Jedenasty

13 3 0
                                    

2 tygodnie później

Mia

Minęły już 2 tygodnie, odkąd jesteśmy w willi rodziny Rizzoni, od tygodnia Sergio w ogóle do mnie nie dzwoni. Pewnie jest zajęty powiedziała moja mama patrząc jak kurczowo trzymam telefon w dłoni.

Dzwoniłaś do niego skarbie?

Tak, ale odrzuca połączenia. Mamo nie wiem co robić? Może nie chce ze mną już być, położyłam głowę na jej ramieniu i poczułam, jak głaszczę mnie po niej.

Skarbie jest zajęty pomaga ojcu nie martw się odezwie się w końcu.

Oglądałyśmy jakiś film na Netflixie gdy nagle jak tornado wpadł do salonu i skoczył na kanapę nie kto inny a Marcello, ten brunet normalnie przyprawia o zawał serca.

Marcello, ile ty masz lat, że tak się zachowujesz? Spytałam przerażona, ale jednocześnie rozbawiona na jego widok

Oj młoda mam 23 lata! Wiem, wiem jesteś starsza, ale wiesz, jak to jest w tej rodzinie musi być ktoś odpowiedzialny i spojrzał na portret Marco, który wisiał na ścianie na przeciwko telewizora no i JA ten szalony i puścił mi oczko.

Co oglądacie?

Jakąś komedie romantyczną oznajmiłam mu.

Moja mama patrzyła na niego z uśmiechem na twarzy. Wiecie co? Zostawię was i się położę. Mia porozmawiamy później. Pamiętaj zbliżają się twoje urodziny masz je jutro. Co chcesz dostać od mamy za prezent?

Mamo wiesz, że nie trzeba. I koniec tego tematu. Nie chce prezentu.

No dobrze. Zobaczymy się później.

Cooooooooooo?! Masz jutro urodziny? Mia czemu nie powiedziałaś. Ręka Marcello powędrowała za moją głowę i przytulił mnie. Siedzieliśmy tak dłuższą chwilę, gdy usłyszeliśmy chrząknięcie i odwróciliśmy się.

Czy ja wam nie przeszkadzam? Ze złością w oczach, żądzą krwi oraz tym, że widziałam jak w jego umyśle nas zabija.

Ależ z skąd braciszku chcesz obejrzeć z nami film? Aaaaaaaa wiesz, że Mia ma jutro urodziny?

Masz urodziny jutro Mia? Nagle jego twarz się rozpromieniła i pojawił się delikatny uśmiech.

Tak mam, ale nie obchodzę ich, odkąd skończyłam 12 lat. Opuściłam głowę a po mojej twarzy spłynęły łzy.

Jak to nie obchodzisz urodzin krzyknął Marcello? Przecież to są urodzinyyyyyyyy......

Marco odchrząkną i powiedział Marcello do gabinetu TERAZ!

Już idę.

Marco

Po wypiciu zimnej lemoniady, którą podała mi Maria chciałem wrócić do gabinetu, ale w salonie usłyszałem śmiechy. Gdy udałem się do salonu po prostu oniemiałem Marcello przytulał Mię, noż kurwa jak, dlaczego, przecież...... wyrzuciłem tą myśl z głowy.

Chrząknąłem i zapytałem Czy ja wam nie przeszkadzam? Byłem tak zły na mojego brata, widziałem, jak patrzy na mnie Mia.

Jak zwykle z uśmiechem na twarzy odpowiedział mi mój brat: Ależ z skąd braciszku i dodał, że dziewczyna ma jutro urodziny. Ucieszyłem się, ale po jej słowach zdębiałem, powiedziała, że nie obchodzi urodzin, odkąd skończyła 12 lat, domyśliłem się, że chodzi o ojca. No właśnie Kowalski nie można go w ogóle znaleźć coraz bardziej mnie to irytowało, ale zajmę się tym później.

Wezwałem brata do gabinetu, bo musiałem mu coś ważnego przekazać.

Weszliśmy do gabinetu, usiadłem zza biurkiem a on na kanapie.

Marcello muszę Ci coś powiedzieć. Tydzień temu zadzwonił do mnie ojciec Sergio.

Coś się mu stało?

Nie, to nie to..

Noż mów kurwa co się dzieje odpowiedział.

Ojciec Sergia poprosił go o pomoc, ale nie chodziło mu o to aby mu pomógł, tylko o to, że znalazł mu żonę.

Jak to żonę? Przecież miał mu pomóc w winnicy.

To był tylko pretekst, aby przyjechał. Marcello wiesz on ma 32 lata powinien się już ożenić. Więc Maratti znalazł synowi przyszłą żonę!

Kurwa a Mia? Co z nią. Przecież on ją kocha a ona jego. Ja pierdole co z nimi. To, dlatego nie odbiera od niej telefonów i nie dzwoni do niej.

No właśnie, dlatego Cię wezwałem musisz jej powiedzieć o wszystkim. Lepiej, żeby dowiedziała się teraz nim zobaczy Sergia jak wróci z żoną.

To się narobiło!!!

Dobrze bracie powiem jej, ale dopiero jutro po urodzinach. Ok? Ona się załamie tą informacją.

Zgadzam się po urodzinach.


W Blasku KsiężycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz