Rozdział trzydziesty trzeci

10 2 0
                                    

3 lata później.

Mia

Mieszkam i prowadzę firmę w Stanach Zjednoczonych. Razem z Sergio sprzedajemy wina włoskie, które sprowadzamy z Włoch od ojca Sergio. Firma bardzo dobrze sobie radzi, cała Europa pije nasze wina. Sergio sprzedał restaurację i przeniósł się tutaj. Moja mama po około dwóch miesiącach też się przeniosła do mnie. Max został we Włoszech i pracuje dalej dla Marco, co jakiś czas przylatuje do nas w odwiedziny. Max powiedział Marco, że zerwali z mamą i nie są już ze sobą. Informuje nas co się dzieję.

Pewnego dnia niespodziewanie przyleciał do nas. I to co usłyszeliśmy zmroziło krew w żyłach. Przeszłość powróciła a ja nie mogłam nic na to poradzić.
Max zjawił się w naszej firmie.
Wszedł do mojego gabinetu i od progu zaczął mówić:

Mia muszę Ci coś powiedzieć.

Max co ty tu robisz, zawsze jak chciałeś przylecieć najpierw nas informowałeś.
To nie czas na wyjaśnienia. Posłuchaj mnie.

Twój ojciec, yyyy..

No mów co mój ojciec!

Spłacił dług u Marco i zniknął. Ale jak oddał ostatnią ratę to oznajmił, że dokończy to co nie udało mu się kiedyś.

Co!? Kurwa!

Mia ja nie wiem co Kowalski zamierza i nie wiem, czy wie, gdzie jesteś, ale musisz na siebie uważać. I jeszcze coś w tym momencie przerwał naszą rozmowę Sergio, który wszedł do gabinetu.

Max miło Cię widzieć co cię sprowadza? Widziałam, jak patrzy na mnie.

Moja twarz była blada niczym ściana w moim gabinecie.

Mia co się stało?

Mój ojciec spłacił dług i zniknął, powiedział Marco, że musi dokończyć coś czego nie udało mu się zrobić kiedyś.

O ja pierdole!

Czy on wie, gdzie jesteś? W tej chwili spojrzał na Maxa.

Max odpowiedział, że nie ma pojęcia czy Kowalski wie, gdzie jest Mia.

Dobrze opanujemy się i popadajmy w paranoję. Zadzwonię do Marcello i się dowiem wszystkiego.

Sergio pamiętaj, aby nic...

Wiem nic nie powiem, że jesteś ze mną tutaj.

Sergio

Miałem trochę dokumentów, które musiała podpisać Mia. Gdy wszedłem do jej gabinetu zdziwiłem się, że jest u niej Max. Zawsze jak przylatywał to uprzedzał nas o tym.
Spojrzałem na Mię była blada jak ściana i już wiedziałem, że coś się musiało stać. Opowiedziała mi o wszystkim a mi przyszło tylko jedno do głowy, aby zadzwonić do Marcello. Dzwoniłem czasem do niego, to jemu sprzedałem restaurację i powiedziałem, że wylatuję do Stanów a on o więcej nie pytał.

Stałem przy nich i zadzwoniłem do przyjaciela, który odebrał dość szybko.
M: Sergio jak dobrze, że dzwonisz. Co tam u Ciebie? Jak interesy?

Nie mogłem zapytać się wprost, bo chodź jest postrzelony w dobrym tego słowu znaczeniu to jest też bystry i wszystkiego by się domyślił. Więc musiałem tak nakierować rozmowę, aby to on sam mi wszystko powiedział.

S: Interesy idą fantastycznie. A co u was? Jak włoska mafijna rodzina? Co u Marco i u Ciebie?

M: U Marco jak u Marco zarządza, sprowadza, handluje,zabija wiesz jak to mój brat. A u mnie wszystko po staremu chodź jest jedna rzecz. Za tydzień się żenię.

S: Co robisz? Żenisz się ty wieczny kawaler Marcello Rizzoni zostaje zaobrączkowany. Nie możliwe.

M: No widzisz przyjacielu i mnie dopadł amor. Nie to co mojego brata.

S: A co z nim?

M: Odkąd zostawiła go Mia z nikim się nie spotyka ani na stałe ani nawet na jedną noc, inni domagają się, aby w końcu znalazł sobie żonę a do tego jeszcze jeden problem. Kurwa Sergio.

No i go mam muszę ciągnąć go za język

S: W końcu trafi na tą jedną jedyną zobaczysz. A jaki to problem? Może coś pomogę.

M: Tobie mogę powiedzieć. Od trzech lat szukamy Mii, ale jak kamień w wodę. Kowalski spłacił dług u Marco, a jak przekazał ostatnią ratę to oznajmił , że musi dokończyć coś czego nie zrobił kiedyś.

S: Co masz na myśli Marcello w tedy spojrzałem na Mię i Maxa.

M: Kowalski chce zabić Mię a później jej matkę za to, że go wydały. Gdy to powiedział mojemu bratu to Marco chciał go zabić, ale spieprzył z biura i zapadł się pod ziemię. Pewnie czeka aż Mia się pojawi we Włoszech, ale wszyscy dobrze wiemy, że to nigdy nie nastąpi. Sergio, mój brat jest popierdolony mówię Ci, za miast zabić od razu Kowalskiego to on pozwolił na to, aby zabił własną córkę.

S: Marcello posłuchaj. Przylecę na twój ślub będę kilka dni wcześniej to w tedy porozmawiamy na spokojnie.

M: Dziękuję Ci przyjacielu a na ślubie będziesz z kimś czy sam?

Spojrzałem na Mię i uśmiechnąłem się do telefonu.

S: Będę z kimś.

M: Uuuuu Sergio się zakochał. Więcej o nic nie pytam, bo wiem, że mi nie powiesz. Widzimy się niedługo. Na razie.

S: Na razie

Wyłączyłem się. Mia patrzyła na mnie. Marcello powiedział to samo co Max to prawda twój ojciec chce Cię zabić Mia.

Kurwa a jednak to prawda. Co ja mam robić.

To nie wszystko. Marcello się żeni za tydzień.

Co robi? Mia nie dowierzała. Ten wieczny kawaler, facet zachowujący się jak duże i dorosłe dziecko ma mieć żonę.

Tak. Powiedziałem mu u, że na ślubie będę z osobą towarzyszącą.

Czyli z kim Sergio? Zapytała się mnie Mia

No z tobą. Ty będziesz moją osobą towarzyszącą. Posłuchaj zrobię wszystko, aby Cię ochronić. I ja też wtrącił się Max.

Mam plan spokojnie Mia. Wszystko wytłumaczę tobie i Maxowi twoja mama nie będzie o niczym wiedzieć. Max dzisiaj wylatuje do Włoch i nie zobaczy się z Sarą.
Zgadzasz się Max?

Dobrze zgadzam się.


W Blasku KsiężycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz