Soap już dawno nie był tak przerażony.

W drzwiach jego mieszkania nieznajomy alfa, ubrany w maskę z czaszką, wyższy od niego o ponad głowę, wpatruje się w niego tym przerażającym, pustym spojrzeniem. Nie miał pojęcia, co tam robi… nie miał żadnych powiązań z mafią ani nikim innym.

Ten alfa sprawił, że całe jego ciało się trzęsło, ale Soap nie wiedział, czy to ze strachu, czy z powodu tego dziwnego, nienaturalnego chłodu, który emanował z mężczyzny. Jego wewnętrzna omega kazała mu się poddać, ustąpić silniejszej alfie... a instynkt rodzicielski kazał mu uciec ze szczeniakiem.

I tak powinien zrobić....

Powinien trzasnąć drzwiami i je zamknąć. Nie wiedział, jak długo to go powstrzyma, ale przynajmniej będzie miał wystarczająco dużo czasu, aby złapać Connora i spróbować uciec przez okno. Byłoby to ryzykowne, ale wolałby to zrobić, niż pozwolić obcemu zabrać swoje dziecko.

Soap zacisnął mocniej dłoń na klamce i wziął głęboki oddech.

"Czy mogę ci pomóc?" – zapytał lekko drżącym głosem.

Dźwięk jego głosu zdawał się wyrwać alfę z pewnego rodzaju transu, gdy mężczyzna lekko potrząsnął głową, a następnie sięgnął do kieszeni. Soap zadrżał niespokojnie, jakby przygotowywał się do ucieczki, gdyby alfa próbował go zaatakować.

– Bądźcie pewni, jestem sierżant Simon Riley z komisariatu policji okręgowej w Hillingdon. - odpowiedział alfa, wyciągając i pokazując mu swoją odznakę.

Soap przygryzł dolną wargę i wrócił na swoje miejsce.

„Powiedziałem, że nie wiem nic na temat pożaru pubu. Proszę, nie przeszkadzaj mi”. – mruknął, spuszczając wzrok.

Nie należał do najmilszych omegi, ale ten mężczyzna… jego głos i ten przytłaczający zapach zwęglonego drewna i coś jeszcze, czego Soap nie do końca potrafił zidentyfikować, ale czuł się przez to przytłoczony.

Przede wszystkim jednak nie mógł wpuścić go do mieszkania, ale obawiał się, że jeśli alfa zacznie się wdzierać, nie będzie w stanie go powstrzymać. Instynkty rodzicielskie walczyły z instynktami omegi....

„Wiem, że to musi być bardzo stresujące, ale muszę poszukać ewentualnych dowodów. Współpracuj, a za kilkanaście minut mnie już nie będzie, a ty będziesz mógł wrócić do…” – Szymon pociągnął za nos, lekko zamykając oczy. - "...Gotowanie. Zgadzasz się?" – zapytał, unosząc lekko brwi pod maską.

Soap przełknął ślinę i spuścił wzrok. Connora oddzielała od niego tylko jedna ściana, ten sierżant z łatwością mógł go wyczuć... chyba że to on w jakiś sposób odrywał alfę od przeszukiwania jego sypialni.

– Czy masz nakaz? – zapytał, opierając się lekko o drzwi.

Alfa uniósł brwi, patrząc pytająco na omegę.

„Nie, ale w nagłym przypadku mam prawo przeszukać Twoje mieszkanie, a u Ciebie niestety jest taka sytuacja”. – odpowiedział, robiąc krok w stronę Soapa, przekraczając tym samym próg domu.

Soap szybko cofnął się kilka kroków, aby uniknąć uderzenia drzwiami. Alfa wszedł do mieszkania jak do swojego. Zatrzymał się tylko na chwilę na środku pokoju, rozejrzał się, pociągnął kilka razy za nos, po czym zabrał się za przeszukiwanie kuchni, salonu i łazienki.

Omega stał oparty o ścianę, próbując czymś zająć drżące ręce. Od czasu do czasu spoglądał w stronę drzwi sypialni, modląc się, aby Connor był wystarczająco cicho. Istniała mała... naprawdę mała szansa, że ten policjant go nie znajdzie.

New LondonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz