"Duch! Duch! Zagraj mi kreskówkę!” – Connor pisnął głośno, ciągnąc alfę za czarną koszulkę z logo Sabatonu, którą niedawno kupił wraz z innymi ubraniami, płacąc kartą kredytową Gravesa.

Simon westchnął cicho, ale uśmiechnął się pod maską i wstał od biurka, gdzie na laptopie szukał porad prawnych w sprawie rozwodu. Mieszkali w posiadłości Gravesów już prawie dwa tygodnie i szczerze? Duch miał dość.

Robił wszystko, co w jego mocy, aby zniechęcić omegę do schlebiania mu. Nigdy nie sądził, że coś takiego się wydarzy, ale w tym czasie wydał ponad pięćdziesiąt tysięcy funtów na rzeczy dla siebie i Connora, a ten skurwiel tylko się do niego uśmiechnął i powiedział, że może kupić, co chce. Szczeniak chętnie bawił się nowym autem, które działało prawie jak zwykłe auto – oczywiście było bezpieczne dla dzieci, Duch nie kupiłby synowi czegoś niebezpiecznego – a alfa musiała wymyślić, co zrobić ze 100-calowym Telewizja i kilka innych rzeczy…

Pospiesz się?! Nie wiedział, jak kupić drogie gówno, a jego zakupy ubrań i kosmetyków wyniosły dwa tysiące…

Nie miał pojęcia, jak Gravesowi udało się tak łatwo wydać tak dużo pieniędzy…

Z drugiej strony ci wspaniali prawnicy, którzy uratowali Ghosta przed pójściem do więzienia za zamordowanie strażników w ośrodku Omega, musieli dużo kosztować… tym bardziej, że rozprawa rozwodowa będzie trudna. Chyba że pozbędzie się Gravesa…

"Duch! Bajka!” Connor pisnął ponownie, skacząc wokół mężczyzny.

„No już, już, nie martw się”. – alfa zaśmiał się cicho, po czym chwycił pilota od telewizora i włączył kanał z ulubionymi kreskówkami Connora. - „Ale pamiętaj, o 19:30 do łóżka”. – mruknął, całując chłopaka w czubek głowy, tak że materiał kominiarki znajdował się pomiędzy nimi.

Chłopiec roześmiał się radośnie, po czym skinął głową i usiadł na dużej pufie, przytulając swojego ulubionego pluszaka. Simon westchnął ciężko, po czym wrócił do swojego biurka w bibliotece w sąsiednim pokoju.

Graves opuścił dom dwie godziny wcześniej, aby „załatwić jakieś sprawy”, mówiąc alfa, aby nie czekał na niego z kolacją. Nie żeby Ghosta to obchodziło. Następnie mężczyzna tylko skinął głową i wrócił do zabawy z synem.

Szczerze mówiąc? Simon żałował, że po drodze nie zdarzy się wypadek i omega nie wróci do domu, ale niestety wszystko się popsuło, gdy otworzyły się główne drzwi do domu i do środka wszedł Graves z uśmiechem na twarzy.

"Hej chłopaki! Jadłeś już obiad?" – zapytał, wrzucając klucze do miski na komodzie.

„Mówiłeś nam, żebyśmy nie czekali, więc tak”. – odpowiedział sucho Duch, zamykając laptopa.

„Och… cóż, kupiłem trochę śmieciowego jedzenia!” – uśmiechnął się lekko, odbierając papierową torbę z McDonald’s – „Masz ochotę na frytki, Connor?” – zapytał niemal radośnie, idąc w stronę salonu.

Na szczęście zanim omega zdążył dosięgnąć szczeniaka, Ghost zatrzymał go chwytając go mocno za ramię i przyciągając do siebie. Nie było mowy, aby pozwolił swojemu synowi karmić niezdrową żywność, chyba że sam ułożyłby to zgodnie z harmonogramem zdrowego odżywiania Seline.

– Co robisz, Simonie? – zmieszany omega zaśmiał się nerwowo, patrząc na wysokiego alfę.

„Connor już zjadł, a na dodatek wszystko, co potrzebuje w ciągu dnia”. – mruknął głośno, ale po chwili wziął głęboki oddech i puścił ramię Gravesa – „Możesz zjeść sam albo zostawić mi coś na jutro rano…” – dodał po chwili, chociaż nawet on wiedział to szybko jedzenie nie było dobre już po kilku godzinach, a co dopiero po tak długim czasie.

New LondonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz