Duch stał nieruchomo „ukryty” za zasłoną salonu, podczas gdy Connor chodził po mieszkaniu, szukając alfy i śmiejąc się cicho, sprawdzając kolejne potencjalne kryjówki. Johnny'emu udało się wymknąć na wieczorne szaleństwo zakupów, zostawiając ich samych na czas nieokreślony.

Connor natychmiast poprosił o zabawę w chowanego, piszcząc radośnie, że w tej grze nikt nie jest w stanie go pokonać.

I niestety, jak dotąd wygrał pięć z sześciu rund, a Ghost musiał bronić swojego honoru!

Może jego kryjówka nie była jakoś szczególnie oryginalna, ale jak dotąd się sprawdzała. A kiedy Connor poszedł sprawdzić łazienkę, alfa zdołał wkraść się do sypialni. Wreszcie mógł wykorzystać swoje umiejętności skradania się nabyte w wojsku.

„Mam cię!” – zapiszczał radośnie Connor, wskakując do łazienki.

Ghost zaśmiał się cicho, słysząc niezadowolone skomlenie szczeniaka, a potem odgłos pełzania po małej łazience. Alfa wykorzystał ten moment, aby jak najciszej wkraść się do sypialni, po czym wśliznął się pod łóżko. Mężczyzna mruknął głośno, gdy poczuł przyjemny dla nosa zapach, którym wypełnił się pokój.

Spanie na kanapie nie było jakoś bardzo męczące, ale z pewnością wolałby leżeć w gnieździe z omegą i szczeniakiem. Mieszkali u niego już prawie dwa tygodnie i czuli się tam coraz swobodniej. To znaczy... Connor niemal od razu poczuł się jak w domu, a teraz poczuł się panem i władcą tego miejsca. Ghost nie miał z tym najmniejszego problemu. Wręcz przeciwnie, był bardzo szczęśliwy, że szczeniak czuł się przy nim tak dobrze.

Serce mu rosło na myśl, że pierwszy od dłuższego czasu szczeniak, którego spotkał, nie bał się go, a raczej traktował jak swojego opiekuna. Jeśli chodzi o omegę... cóż, sprawa była nieco bardziej skomplikowana. Młodszy mężczyzna powoli zaczął przyzwyczajać się do tego, że ma dostęp do większej ilości jedzenia i innych rzeczy oraz że może swobodnie spacerować po środkowym kręgu - pod warunkiem, że będzie miał na sobie coś pachnącego Duchem, aby zapobiec ewentualnym drwinom ze strony innych alf lub policjantów .

Johnny bardzo niechętnie się na to zgodził, rumieniąc się wściekle, lecz Duch po prostu uśmiechnął się szeroko pod maską, usatysfakcjonowany reakcją omegi. Odtąd młodszy mężczyzna zawsze miał ulubioną bandanę Ducha owiniętą wokół nadgarstka lub szyi. Na razie to wystarczyło, aby uspokoić alfę.

Na razie...

Duch oddychał spokojnie, poprawiając się lekko pod łóżkiem. Z tego, co słyszał, Connor nadal przeszukiwał łazienkę, żeby móc się zrelaksować. Miał chwilę na zastanowienie się, co powinien zrobić.

Sytuacja w kantynie była stabilna i poza żartami Gaza na temat nowego, słodkiego zapachu, który osiadł na alfie, nikt mu zbytnio nie przeszkadzał. Kilka razy udało mu się porozmawiać z Pricem w cztery oczy na temat tajemniczej omegi, którą lubił. Oczywiście nie ujawnił żadnych wrażliwych informacji na temat MacTavisha, ale wystarczyły, aby starszy alfa mógł mu w jakiś sposób pomóc. Przynajmniej tak myślał.

Podsumował mu całą „aferę” zalotów, prezentów, udowodnienia, że jest na tyle silny, aby chronić swojego potencjalnego partnera… To wszystko brzmiało tak staroświecko, ale Price zapewnił go, że w przypadku Gravesa to zadziałało.

Ghost nie był do końca pewien, czy MacTavish byłby zadowolony z takiego traktowania. Johnny był typem człowieka, który potrafił o siebie zadbać, a stereotypowy alfa działał przeciwko niemu.

W tym przypadku Ghost miał niemal passę porażek... przynajmniej pod względem budowy ciała, chęci do walki i chęci ochrony członków swojej sfory... Czy był przykładem stereotypowego alfa?

New LondonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz