Sobota, 11:25

Johnny nie miał konkretnego pomysłu, co dokładnie ma robić, ale wiedział, że w końcu musi zacząć działać. 

  Connor miał na sobie wygodne ubranie, a Price i Nikolai z pewnością pożyczyliby mu trochę pieniędzy na rzeczy dla szczeniaka, gdyby musieli się gdzieś zatrzymać w drodze do Glasgow. Ponieważ mógł już bezpiecznie poruszać się po mieście, gdyby udało mu się przekonać inne alfy do swojego planu, być może uda im się dzisiaj uciec. Albo jutro... 

Tak szybko, jak to możliwe!

„Więc... idziemy do Price'a, prawda?” – zapytał niepewnie Kyle, zerkając w lustro, żeby zobaczyć Johnny'ego przytulającego Connora na tylnym siedzeniu samochodu. 

– Tak, mam tam wszystkie swoje rzeczy. – mruknął głośno omega, przeczesując loki szczeniaka. 

Alfa napiął się lekko, wyczuwając w powietrzu wręcz niebezpieczną determinację omegi do ucieczki z miasta. Johnny nawet nie musiał o tym rozmawiać. Wszyscy w ich stadzie wiedzieli, że chce jak najszybciej opuścić Londyn… czekał tyle miesięcy. 

„Johnny, proszę, nie rób nic głupiego...” - Gaz westchnął cicho, próbując skupić się na drodze do mieszkania Price'a. 

– Spokojnie, nie zrobię niczego bez omówienia tego z Pricem i Nikolaiem. Obiecuję Kyle’owi. Nie naraziłbym Connora na niebezpieczeństwo. – wymamrotał głośno, po czym złożył szybki pocałunek na czubku głowy szczeniaka. 

Connor bełkotał, jakie kreskówki chce obejrzeć i pytał, czy będą mogli je obejrzeć w nowym mieszkaniu jego mamy. Johnny powtarzał mu kilka razy, że alfa, która opiekowała się nim specjalnie dla niego, wykupiła najdroższy abonament Disney+ z dostępem do wszystkich filmów bez reklam. Nawet nie był na niego zły, że tyle razy musiał się powtarzać. Uśmiech szczeniaka wynagrodził mu wszystko. 

Miało jeszcze trochę czasu do powrotu pary alfa do mieszkania, więc w tym czasie mogli pomyśleć o obmyśleniu planu ucieczki. Gdyby Simon naprawdę chciał pomóc, przyszedłby do niego, przeprosił za to, co powiedział i pomógł im opuścić to przeklęte miejsce.

I niestety... w głębi duszy Johnny naprawdę miał nadzieję, że Simon nie będzie taki jak wszystkie inne alfy i na pierwszym miejscu stawiał swoją głupią dumę. Jeśli naprawdę chciał mieć szczęśliwą rodzinę, jak mu powtarzał na prawie każdym spotkaniu, próbowałby postąpić właściwie. 

Do mieszkania Price'a dotarli trochę późno, ponieważ podczas jazdy Connor poinformował Johnny'ego, że ma ochotę na Happy Meal, a kiedy omega stwierdziła, że ​​tego dnia spełniają wszystkie życzenia młodych, prawie zażądał też kubka skrzydełek od KFC. W mieszkaniu było cicho i spokojnie, a w powietrzu unosił się słaby zapach zadowolonych alf. 

Nikolai zostawił otwarte okno, żeby Johnny mógł się zrelaksować, gdyby po spotkaniu z Simonem i Connorem poczuł się zbyt emocjonalnie, bez bombardowania go ze wszystkich stron przez kolejne zapachy. Choć znał je doskonale i potrafił się do nich przyzwyczaić. Zawsze to robił. Nikołaj naprawdę miał serce ze złota. Johnny naprawdę miał nadzieję, że pozostaną w kontakcie później... tak często, jak to możliwe. Ta para alfa byłaby wspaniałymi dziadkami dla Connora. 

A co do szczeniaka - Connor szybko trafił do mieszkania i kiedy Johnny przygotował dla nich miejsca przy stole, chłopiec chętnie pomógł Kyle'owi odgrzać część jedzenia, którego nie zjedli w samochodzie. Młody alfa naprawdę nie chciał ryzykować uszkodzenia tapicerki, ale jednocześnie nie chciał sprawić chłopcu dyskomfortu i pozwolić mu zjeść cheeseburgera i frytki, zanim dotrą do mieszkania. 

New LondonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz