Tak jak zapowiedział tak też było. Do końca wakacji dziewczyna opanowała zdolność wyciszania swoich myśli i emocji. Ktokolwiek próbowałby przeczytać jej głowę, zobaczyłby ciemną dziurę. Widząc jaka osoba jest jej ojciec nie nastawiała się na relacje z nim. Zresztą większość życia spędziła w przekonaniu, że nie ma na świecie nikogo, także nagle nie myślała że jej dom będzie jakiś ciepły i kochający, ale zdziwiła się trochę, bo Voldemort poza nauką zaklęć też z nią rozmawiał. Opowiedział o dawnej sile, która przerwała się w momencie gdy mugolska matka Pottera postanowiła poświęcić się by on przeżył. Miał horkruksy, części duszy ukryte po świecie, więc wiedział że wróci, ale w tamtym momencie Zakon Feniksa zyskał przewagę. Zakon Feniksa ugrupowanie czarodziejów w którym byli między innymi Potterowie , jak wytłumaczył jej ojciec, którego celem jest chronienie „nie czystych czarodziejów" i mugoli przed ich ciemna strona mocy. Gdy Voldemort nie wrócił z misji usunięcia ich jego najwierniejsi szukali go. Dowiedziała się wtedy, że jakiś czas później rodzice Neville'a Longbottoma byli ofiarami Bellatrix Lestrange, która próbowała od nich dowiedzieć się gdzie jest Ich Pan, przez co zamęczyła ich i stracili oni świadomość. Bardzo szybko po jego wpadce, bo Voldemort nie chciał powiedzieć upadku, niektórzy z jego wyznawców odwrócili się, a inni ukryli lub tak jak Lestranege'owie trafili do Azkabanu.
Shirley później o tym myślała i doszła do wniosku, że Rachel przyszła tam prawdopodobnie na świat, albo może utraciła swoją matkę krótko po narodzinach. Nie znała miesiąca jej urodzenia, a rozmowa aktualnie nie wchodziła w grę. W końcu były pokłócone, ale w tym momencie Riddle było żal dziewczyny. Jakiś chłopak je podzielił, a przecież w obliczu tych wszystkich faktów i prawdopobnie nowej wojny, która planuje jej ojciec to było bez sensu.
Na moment, w którym miały okazję na nowo porozmawiać nie musiała długo czekać. W końcu przebywały wciąż w jednym domu.****
- Wiesz - zaczęła którego razu Shirley wchodząc do pokoju Rachel. Nigdy tego nie robiła, ostatnie miesiące ignorowała ją, aż dziewczyna sama przestała próbować zacząć rozmowę - Nie chce żebyśmy nadal się tak mijały- z trudem przechodziło jej przez gardło to co chce powiedzieć- Przepraszam, to głupie z mojej strony
Rachel przestał czesać swoje włosy i spojrzała zdziwiona, również nie spodziewała się przeprosin od córki Voldemorta. Od kiedy on powrócił zaczęła się jej bać. Przedtem nie zdawała sobie sprawy z tego jak potężny jest jej ojciec - Nie masz za co, nie chciałam żeby tak wyszło.... To przez Natana ? Później zauważyłam, że spoglądasz na niego często i ... - dziewczyna przełknęła ślinę i na nią spojrzała. Gdy już wiedziała jak wygląda ojciec Riddle to bardziej widziała podobieństwa - no mogłam się domyślić... Przepraszam Shirley...
Shirley przysiadła się do niej na łóżko - Było minęło, to tylko takie zauroczenie... A myślę, że więcej nas łączy i po prostu źle zaczęłyśmy - przytuliła delikatnie Rachel, a ta to odwzajemniła. W sumie nigdy nie miała przyjaciółki, a może to zmienić. Przecież żyją teraz ze soba prawie jak rodzina.
Shirley przyciągnęła z lodówki dwie puszki piwa kremowego - Na zgodę - dała koleżance.
Po chwili okazało się, że mają tematy do rozmów. Różnica kilku lat nie była aż tak widoczna, a następne kilka godzin spędziły obgadując ludzi z Hogwartu i śmiejąc się. Rachel pokazała jej również ulubione mikstury na twarz i włosy. Po kilku godzinach czuły się już ze soba bardzo swobodnie
Rozmawiałam ostatnio trochę z ojce... Czarnym Panem- poprawiła się żeby nie było dziwnie, musijednak zachować jakiś szacunek - Opowiadał mi też o twoich rodzicach. Byli mu bardzo wierni i wynagrodzi im to.
- Nie poznałam ich- odpowiedziała Rachel odwracając szklisty wzrok- Zamknęli ich krótko po moich narodzinach. Gdyby nie Malfoyowie Ministerstwo oddałoby mnie pewnie jakimś mugolom- nagle dziewczyna wstała i zaczęła szukać coś w szufladzie biurka, a po chwili wyciągnęła z niego starą fotografię i podała ją Shirley - To oni. Ciocia Narcissa mi kiedys dała.
Zdjęcie wyglądało jakby miało już kilkanaście lat i patrząc na to co przedstawiało pewnie tak było. Na ruszającym się typowym dla tej czarodziejskiej części świata zdjęciu widać było Luciusa i Narcisse Malfoy z małym blondynkiem na rękach, zapewne Draconem, a obok niej stała ciemnowłosa kobieta i mężczyzna. Kobieta pewnie siostra lekko obejmowała Narcisse, a mężczyzna pewnie jej mąż stał koło niej. Shirley przeszło przez myśl, że w sumie jest bardzo ładna i podobna do Rachel. Miała duże błyszczące ciemne oczy, kręcone dłuższe włosy. Szczupła ale kobiecą figurę podkreślona przylegająca czarna sukienka. Mężczyzna również ciemnowłosy z lekkim zarostem, patrząc na jego wygląd to należał do osób, których spotkanie nie należałoby do miłych
Gdy dziewczyny (pierwszy raz od dawna )wciąż rozmawiając o wszystkim , zeszły do kuchni zjeść z Narcissa i Draco kolację, oboje spojrzeli się ze zdziwieniem.
- A co to za zmiana podejścia ? - Draco zaczepił Rachel, na co ta go szturchnęła i syknęła, żeby się odczepił
- oh Shirley, Rachel - powiedziała zakłopotana Narcissa - Nie wiedziałam, że zejdziecie tu do nas. Zaraz Gruszka poda wam jedzenie- po czym zawołała skrzata, który zaraz przyniósł na stół dania tak by dziewczyny mogły sobie nałożyć.
Draco kończył jeść porcję pieczonego kurczaka i spoglądał z zaciekawieniem na obie nastolatki, a one chwilowo zamilkły.
- Myślałem, że nie wychodzisz ze swojej nory- powiedział do Shirley mając na myśli jej pokój
- Draco idioto, trochę szacunku, chyba że chcesz skończyć sam w norze w piwnicy - warknęła Rachel zanim Narcissa zdążyła coś powiedzieć.
- Cóż myślałam najwyższa pora się z wami lepiej poznać, ale chyba zaczynam żałować - powiedziała Riddle patrząc na Draco tak długo, że chłopak spuścił wzrok z zakłopotaniem.
- Shirley nie zwracaj na niego uwagi proszę - szepnęła Narcissa przestraszona. W końcu Czarny Pan nakazał im traktować swoją córkę tak jak jego, a takie słowa w jego stronę oznaczałyby jedynie karę.
Shirley w ciszy nałożyła sobie ziemniaki i pieczonego kurczaka, a kontem oka patrzyła na Rachel, która bierze różne rodzaje warzyw i cieciorkę. A gdy Draco wyszedł spytała - Dopiero teraz zwróciłam na to uwagę, nie jesz mięsa ? -
- Tak, ironia córka jednych z największych psycholi wegetarianka- odpowiedziala uśmiechając się - Ciocia Narcissa też miała ze mną przeboje prawda ? -
Kobieta uśmiechnęła się do niej - spokojnie, nie większe niż z Draconem i jego problemami z Hogwartu. Jakbyście czegoś potrzebowały to mówcie. Dobranoc - powiedziała, dotknęła delikatnie siostrzenicę w ramię i poszła.
Rachel zaczęła opowiadać Shirley o tym jakie akcje robiła w dzieciństwie i jak potem kłóciła się z Malfoyami, również o to że nie będzie jeść mięsa.
-A raz jak poszli na Sylwestra, a my siedzieliśmy tu z ich znajomą, która chyba miałabym moją niańką... to ten debil podpuścił mnie, żebym dosypała jej coś nasennego do picia. A potem zrobiliśmy zawody w piciu szampana z barku Luciusa. I oczywiście tylko ja się upiłam, bo on po jednym łyku zaczął wylewać do kwiatka- parsknęła, a Shirley się zaśmiała na myśl o tym co zastali Malfoyowie gdy wrócili.
I tak dziewczyny przesiedziały przy stole kilka godzin rozmawiając, a w między czasie nawet Lord Voldemort przeszedł przez Malfoy Manor i gdy je zobaczył rzucił pytające spojrzenie. Rachel się ukłoniła, a Shirley tylko odprowadziła go wzrokiem.
CZYTASZ
Panna Riddle
Fanfiction#97 w Opowiadania - 06.06.2017 #42 w Opowiadania - 22.06.2017 EDIT Czy po prawie 7 latach przypomniałam sobie o tej książce i teraz staram się ją zakończyć bez nadmiaru cringe?możliwe :) Chłopiec , który przeżył i pokona Czarnego Pana czy ta, któr...