Rozdzial XIX

29 1 0
                                    


Oświetlając sobie drogę ciemnowłosa postać przemknęła korytarzem. Lekkie światło padło na zegar wiszący,pomiędzy obrazami  przedstawiającymi członków rodu Malfoy. Według wskazówek na tarczy dochodziła piąta rano. Otwierając drzwi od kuchni, kobieta nie spodziewała się zastać za nią, nikogo innego niż ewentualnie skrzata domowego, który gotowałby posiłki na nadchodzący dzień.
Ku jej zdziwieniu przy wielkiej wyspie na środku pomieszczenia stał nie kto inny jak sama Narcissa Malfoy, w spiętych włosach i ciemno-zielonym fartuszku. Na blacie znajdowały się różnego rodzaju srebrne formy do ciasta, blaszki i miski ze składnikami. Bellatrix stanęła przez chwilę nie wiedząc, co powiedzieć.

-Obudziłam cię ?- spytała Cissa szeptem- Myślałam, że rzuciłam zaklęcie wygłuszające....

-Nie, nie - odpowiedziała Bellatrix - Nie mogłam spać....

-Taka będzie okej? - ze spiżarni wyszła Shirley Riddle z paczką mąki.

Na jej widok Bellatrix lekko poczerwieniała i zakryła się bardziej satynowym szlafrokiem,pod którym miała jedynie krótką koszulę nocną z tego samego materiału. Odruchowo opuściła głowę, jakby miała się układzie i wymamrotała- oh.. jesteś tu z Panna Riddle... 

-Nie ma potrzeby Bellatrix- powiedziała Shirley machając ręką.
Narcissa odpowiedziała jej na pytanie i wzięła mąkę, a nastepnie rzuciła zaklęcie na stojącą na blacie wage z miską. Chwilę później sypki produkt przeleciał wprost do pojemnika .

W tym czasie Bellatrix wyciągnęła z szafki butelkę whisky
-Co tu właściwie robicie ? -zapytała, nalewając ją sobie do szklanki.

-Od tego zaczynasz dzień ? - zapytała Narcissa mierząc siostrę wzrokiem.

-Niee... to na dobry sen - zaśmiała się Bellatrix, ale widząc nieprzekonanie na twarzy Cissy wypiła łyka i podeszła do wyspy- Nie odpowiedziałaś,  co robicie ?

-Mam taki zwyczaj, że na urodziny  dla Rachel... i dla Dracona również, piekę sama torta. A, że w tym roku jesteśmy w większym gronie, to razem z Shirley zrobimy też inne desery. Chcesz się dołączyć ? -

Bellatrix zmierzyła wzrokiem stojące na blacie składniki i skupiła go na jednej z misek. Wzięła truskawkę, a następnie zamoczyła czekoladzie i włożyła do ust- Nie... raczej niezbyt

-To nie przeszkadzaj i nie zjadaj tego teraz!- Narcissą zabrała jej spod nosa miskę z owocami.
Bella odwróciła się na pięcie i poszła spowrotem do drzwi, gdy usłyszała ponownie delikatny głos Cissy- Chociaż jak mogłabym cię prosic...

-Tak? - zapytała, stojąc już w drzwiach kuchni.

-Zajmij czymś jutro Rachel, możecie nawet deportować się  z posiadłości. Zdejmę zaklęcie ochronne... Tylko wróć w okolicach szesnastej - poinformowała Cissa, a widząc szyderczy uśmiech pojawiający się na twarzy siostry dodała - Tylko nie proponuj jej tortur na jakiś  mugolach, nie wydaje mi się by była tym zainteresowana... I nie daj się złapać

  I nie daj się złapać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Panna Riddle Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz