Siedząc na zebraniu Śmierciozerców Shirley bardziej niż na słowach jej ojca, skupiała się na obecnych przy czarnym stole czarodziejach. Niektórzy po nieudanej próbie kradzieży przepowiedni z Departamentu Tajemnic, zostali ponownie zesłani do Azkabanu.
Ostatnie spotkanie i to w innym składzie, na którym była Riddle odbyło się jeszcze w czerwcu przed tą misją. Okres półtora miesiąca jaki minął od wydarzenia Lord Voldemort spędził na izolacji i ewentualnie karaniu pojedynczych osób trudnymi misjami( Ale raczej nikomu poza Bellatrix nie przeszkadzał brak zebrań) .
Teraz liczba popleczników była większa. Wśród obecnych dziewczyna dostrzegła kilka nowych czarownic i czarodziejów. Łącznie naliczyła 8 osób.
Najbardziej rzuciły jej się w oczy dwie kobiety. Poza tym, że kobiety stanowiły mniejszość wśród zwolenników Czarnego Pana te wyglądały charakterystycznie. bliźniaczki, w podeszłym wieku,które wyglądem przypominały wiedźmy z bajek,jakie Shirley czytała gdy była dzieckiem. Obie miały ciemne siwiejące potargane włosy i brzydkie zęby, oraz zaniedbana twarz, a różnił je jedynie ogromny pieprzyk na nosie jednej. W porównaniu do nich po-wiezięnny wygląd Bellatrix Lestrange nadawał się na pokaz mody.
Poza nimi było też kilku nie wyróżniających się szczególnie mężczyzn w średnim wieku, oraz jeden młodszy.Wyglądał na dwudziestolatka. Ciemno włosy, nawet można by powiedzieć, że przystojny. Zauważyła również obecność Dracona Malfoya, na miejscu na którym przedtem siedział jego ojciec.
Dziwne pomyślała.
Jednak fakt, że przy stole znajdował się również Easton Zabini sprawiał, że dziewczyna nie analizowała zbytnio innych. Nie widziała dość długo białowłosego, nie myślała o nim, aż do teraz, do momentu gdy znowu zobaczyła jego twarz. Miała wrażenie, że teraz czuję jeszcze bardziej to coś, te „motyle w brzuchu". Musiała się pilnować, by ktokolwiek kto by spróbował zobaczyć jej aktualne myśli, napotkał w jej głowie jedynie ciemna ścianę. Tak jak uczył ją ojciec... Nagle przerywając monolog Lorda na temat następnych działań, drzwi od jadalni otworzyły się.
Wzrok obecnych przeniósł się w ich stronę. Do pomieszczenia wszedł szybkim krokiem, młodszy wizualnie, będący niemal jego kopią brat Rudolfa- Rabastan Lestrange.
Był ewidentnie zaspany i zmęczony. Jego kręcone włosy koloru ciemnego blondu były spocone lub brudne od jakiejś substancji, na twarzy miał zadrapania, również jego szata wskazywała na to, że cos się stało. Zaraz za nim wszedł inny smierciozerca, którego nazwiska Shirley nie pamiętała. On również miał potargane ubrania i podbite oko.-Panie mój... przep..- zaczęli jednocześnie zacinając się. Jednak momentalnie oboje posinieli na twarzy. Lestrange złapał się za szyję, jakby próbował ściągnąć z niej nie widoczną linę, a drugi z mężczyzn upadł na kolana. Voldemort rzucił te zaklęcia niewerbalnie, czym spowodował cień lęku na twarzach obecnych przy stole.
-Już myślałem, że dziś nie dotrzecie... - powiedział ironicznie, wywracając oczami, a następnie przerwał zaklęcie.
-P- panie R-Rudolf jest ciężko ranny- powiedział Rabastan wciąż patrząc w ziemię.
Słysząc to Bella, która jedyna prawie cale posiedzenie patrzyła z pasją na Czarnego Pana, oderwala od niego wzrok i spojrzała w stronę szwagra. Mimowolnie otworzyła usta ze zdziwienia, gdy mężczyzna dodał
- Jest w śpiączce. --Mieliście jedno proste zadanie- warknął niepocieszony Voldemort - Siadajcie...
***
Kalendarz wskazywał, że za nieco ponad tydzień rozpoczyna się nowy miesiąc, a wraz z nim nowy rok szkolny. W przypadku Shirley Riddle ten ostatni.
Mimo sytuacji jaka zaistniała z Lestrangem uczniowie mieli pewne zobowiązania, poza tym Shirley miała wrażenie, że cała ta rzeczywistość jest daleka od normalnej i poprawnej, a wszelka krzywda i śmierć jest trochę bagatelizowana i znormalizowana.
Jakby nigdy nic, przed powrotem do Hogwartu musieli, jak co roku, odwiedzić ulice Pokątną i zakupić potrzebne do szkoły podręczniki.
Porównując do poprzednich lat, miała wrażenie jakby ulica straciła swój blask i magię. Może to kwestia dorastania, tego że zna to wszystko już dobrze i nic ją nie zachwyca, a może czasu jaki nastał teraz w świecie czarodziejów. Idąc teraz wraz z Rachel w stronę sklepu z szafami, gdzie miały się spotkać z Narcissą oraz Draco, ciągle mijały plakaty. Czarno- białe. Z kolażem trzech zdjęć, przedstawiających dobrze im już znanych osób, wykonane w więzieniu, z tabliczką z numerkiem i wielkim podpisem o poszukiwaniach oraz informacją o nagrodzie i zachowaniu bezpieczeństwa.
POSZUKIWANY FENRIR GREYBACK. POSZUKIWANY SCABIOR. POSZUKIWANA BELLATRIX LESTRANGE. POSZUKIWANY RUDOLF LESTRANGE. POSZUKIWANY AMYCUS CARROW. Itp
Obwieszone nimi były, niemal wszystkie, wolne płaszczyzny na ścianach budynków.
CZYTASZ
Panna Riddle
Fanfiction#97 w Opowiadania - 06.06.2017 #42 w Opowiadania - 22.06.2017 EDIT Czy po prawie 7 latach przypomniałam sobie o tej książce i teraz staram się ją zakończyć bez nadmiaru cringe?możliwe :) Chłopiec , który przeżył i pokona Czarnego Pana czy ta, któr...