Rozdział XXII

45 1 0
                                    


Damska łazienka po ciemku sprawiała wrażenie sceny z Horroru. Wielkie przeszklone, ale zamglone okna, przez które na białe kafelki wpadało lekkie światło. Kabiny toaletowe z drzwiami w kolorze brudnego różu w jednym pomieszczeniu oraz zlewy, które wyglądały jakby nikt ich nie zmienił od początku istnienia szkoły, w drugim. W kolejnym pomieszczeniu znajdowały się stare prysznice z zasłonkami o barwie tego samego różu. Pomieszczenia sprawiały wrażenie brudnych, chociaż ciężko było określić czemu. Pozornie czystość była zachowana. Może to kwestia tych starych sprzętów i zapachu starych rur ?
Kolejnym minusem tej toalety był oczywiście duch jęczącej Marty, która pojawiała się w najmniej spodziewanym momencie wylatując to z toalety, to ze zlewu czy prysznica. Niektórzy twierdzili, że to Tom Riddle ją zabił, inni mówili, że Bazyliszek, a jeszcze inni, że odebrała sobie życie. W każdym razie mimo świadomości, że jest duchem jej obecność nie była komfortowa.
Shirley stojąc teraz w cieniu drzwi od toalety modliła się tylko o to, by postać nie wyskoczyła z którejś z toalet. Była zła na siebie, że nie zaczęła polowania na włos wcześniej, ale liczyła, że może uda jej się trafić na Hermione tutaj. Czekała tak już ponad godzinę, omijając przy tym swoją lekcję, na szczęście akurat ze Snapem. Wiedziała, że 5 rok miał teraz zajęcia w klasie, z której jest tu najbliżej.
Błagam, oby mi się teraz poszczęściło pomyślała, słysząc jak do łazienki wchodzi grupka dziewczyn. Próbowała wymanifestowac to, by znajdowała się wśród nich Hermiona Granger, a los jej chyba posłuchał.
Poza kilkoma nieznanymi jej z imienia i nazwiska dziewczynami z Ravenclaw, zobaczyła napuszone włosy i czerwono pomarańczowe. Hermiona szybkim krokiem szła do kabiny, mijając rozmawiające dziewczyny, nie zamknęła nawet drzwi, a po chwili można było usłyszeć odgłos wymiotów.
Rachel się udało uśmiechnęła się pod nosem Riddle, przypominając sobie, że jej partnerka  w zbrodni, próbowała niewerbalnie podczas śniadania zatruć jedzenie Granger, bo siedziała tak daleko, że nie było opcji przypadkiem ją minąć i wyrwać tego włosa. Podeszła szybko, udając zmartwiona i przytrzymała włosy siedzącej na podłodze z głową w muszli Hermiony.

- Wszystko okej ? Czymś się zatrułaś ? - zapytała z udawaną troską i wywróciła oczami, gdy zdała sobie sprawę jak bardzo musi się poświęcać dla tej misji, patrząc jak ta szlama wymiotuję jak kot.

- mhm ch...chyba- mruknęła Hermiona, a chwilę później chciała, żeby już puściła jej włosy.Shirley jednak szarpnęła za nie, by mieć pewność, że brązowe kosmki zostaną w  jej ręce a cały ten cyrk nie pójdzie na marne.

- ała, oszalałaś ?- pisnęła Hermiona odwracając się od muszli i opierając o ścianę, ale nie zdążyła dostrzec kto za nią stał, bo Riddle opuściła pospiesznie toaletę.
Trzymała w ręku małą kępkę włosów i szła tak szybkim krokiem do lochów, szczerze  sama miała teraz ochotę zwymiotować. Miała nadzieję, że Lestrange udało się zdobyć włos Weasleya...

***

Dzień dobiegł końca i to dziś miała rozpocząć się jej pierwsza misja jako jedna z Śmierciożerców. Problem był taki, że nie wiedziała kiedy i jak Potter opuści szkołę. Musiała wypić eliksir, oszołomić Hermione Granger i przebrać się za nią, a następnie się do niego dołączyć. Pozostała jeszcze Rachel, która według ich niezautoryzowanego przez Lorda Voldemorta planu miała zmienić się w Rona. Jednak zderzenie się z nim na stołówce nie sprawiło,że zdobyła włos, było dziwne i wymuszone, a rudy oblał ją zupą i chciał zwyzywac. Mało brakowało, a doszło by do walki, jednak w porę zostali rozdzieleni.
Shirley siedziała teraz jak na szpilkach. Ciągle w gotowości. Zakładała, że Potter zrobi wokół siebie jakieś zamieszanie, a Umbridge wezwie do siebie Brygadę Inkwizycyjną, do której należały pachołki Malfoya, czyli Grabbe i Goyle, blondyn i kilku innych Ślizgonow.

- Dobra, to musi nam wystarczyć - powiedziała Rachel, wchodząc do pokoju wspólnego, w którym poza nią znajdowała się teraz Riddle.
Trzymała w ręku kilka rudy włosow, ale były jakieś za długie jak na włosy Rona.

- Ginny Weasley. Mam z nią zajęcia, wydaje się, że jest blisko z Potter - powiedziała, wrzucając włos do fiolki z eliksirem.

- Wciąż wacham sie,nie wiem czy branie Ciebie jest dobrym pomysłem- westchnęła wychylając głowę przez oparcie fotela, a Rachel objęła jej szyję.

- Będzie dobrzeee - powiedziała i podała jej eliksir, który miał ją zmienić w Hermione.

- A jeśli eliksir nie zadziała ? - spytała. Miała coraz więcej wątpliwości. - Robiłaś to już kiedyś ?

- tak, napewno zadziała - kłamała, nigdy przedtem tego nie robiła, ale nie było sensu stresować się jeszcze bardziej.

***

Coś było nie tak. Luna Lovegood i Ginny Weasley usilnie starały się zatrzymać kogokolwiek, kto chciałby zbliżyć się do części zamku, w której znajdował się gabinet Dolores Umbridge. Po chwili do Shirley dotarło, że jako dyrektorka ma w nim kominek, który nie jest kontrolowany przez ministerstwo.
- Nie wierzę w ten gaz duszący - powiedziała komentując całą sytuację w ich pokoju wspólnym. Liczyła, że któryś z chłopaków się tym zainteresuje i wykorzysta okazję, by to sprawdzić.
Grabbe i Goyle strasznie cieszyli się z każdej atencji i pochwal od nauczycielki, ale również nie było zbyt inteligentni.
- Może Golden Trio coś tam robi ? - powiedziała Rachel, rozumiejac co ma na mysli jej koleżanka. Siedziała na kanapie przytulona do Nathana. Reszta zajmowała jakieś krzesełka przy stole czy też fotele przy kominku. Skupieni na własnych sprawach i rozmowach. Nie sprawiali wrażenia, jakby ich interesowało to co one mówią. Lestrange spojrzała na swojego chłopaka, licząc że się zainteresuje.

- Że niby miałbym to sprawdzić ? - spytał się jej zdziwiony.

- Nie chcielibyście kolejnej odznaki ? - wstała z kanapy i preszla obok Dracona i jego przydupsów - Mogę się z wami założyć, że znajdziecie tam Pottera.

- W sensie w gabinecie Umbridge ? - spytał blondyn krzywiąc się.

- Jej tam nie ma, a te dwie zdrajczynie z mojego roku twierdzą, że rozpyla się tam gaz, on coś kombinuje- powiedziała.

To podziałało, a wizja kolejnej odznaki zainteresowała chłopaków z Brygady Inkwizycyjnej. Niedługo później, Harry'ego i jego przyjaciół zostali przez nich nakryci  w jej gabinecie.
Shirley i Rachel poczekały chwilę i doszły do wniosku, że śledzenie ich będzie najlepszą opcją. Wtedy będą mogły kontrolować sytuację na bieżąco, a przy okazji musi udać im się oszołomić Ginny oraz Hermione, żeby zająć ich miejsca. Riddle ciągle towarzyszył niepokój, myślała, że będzie łatwiej...

Panna Riddle Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz