Promienie porannego jesiennego słońca zaczęły przez szerokie, do połowy niezasłonięte okna ciemnej sypialni.
Padając wprost na twarz kobiety, leżącej na łóżku obudziły ją. Zmarszczyła czoło i odwróciła się na bok. Przez głowę przebijały jej się pojedyncze sceny z poprzedniej nocy. Otworzyła oczy i podniosła się do pozycji siedzącej. Nie mogła przypomnieć sobie dokładnie co zaszło. Czuła ból w ciele, jej zabliźnione nadgarstki były zaczerwienione.
W pokoju panował bałagan, a jej ubrania leżały na podłodze, również łóżku wskazywało na to, że napewno nie spędziła tej nocy sama.
Zaklęła pod nosem.Idiotko ktoś użył na tobie zaklęcie zapomnienia - pomyślała, czując do siebie obrzydzenie.
Lista osób, które były na stypie i mogły skończyć z nią w łóżku była krótka.
Najgorsze było, że poza jasną skórą i mrocznym znakiem, nie była w stanie wydobyć ze swojej pamięci niczego identyfikującego tą osobę.
Zawinęła się w kołdrę, chroniac ciało od zimna i przeszła do toalety.
Spoglądając w lustro Bellatrix zobaczyła, że ma na sobie wczorajszy makijaż. Podkład oraz puder musiał jej spłynąć lub odcisnąć się na poduszce, zostawiając policzki zaczerwienione z resztkami rozmazanej maskary i cienia do powiek. Dostrzegła że z tyłu na szyji ma lekkie ugryzienie, a na myśl o tym, że mogła być tak pijana by skończyć w łóżku z Greybackiem zebrało ją na wymioty.
Po długiej kapieli, która nie usunęła jednak z niej psychicznego poczucia brudu i zdrady na zmarłym mężu, postanowiła poszukać Narcissy.
Jej siostra powinna wiedzieć więcej niż ona na temat tego jak przebiegł wieczór i ile alkoholu zeszło, oraz co najważniejsze kto został na noc w Malfoy Manor.***
Miliony myśli przebiegały przez głowę Shirley Riddle, gdy oglądała krajobraz z okna Hogwarts express.
Ostatni raz jechała w stronę szkoły.
Wiedziała, że te 10 miesięcy w szkole upłynie w mgnieniu oka, tak jak poprzednie lata. Wszystko się zmieniło tak bardzo, a jej przyszłość po szkole jest tak naprawdę wielką niewiadomą. Powinna myśleć kim chce zostać... Ale nie widziała się w żadnej ze ścieżek. Czy jeśli dołączyłaby „na pełen etat" do Śmierciozercow nadal byłaby by tylko nic nie znaczącym szeregowym czy stanęłaby po prawicy Lorda Voldemorta zamiast Bellatrix.
Może powinna rozważyć posadę w ministerstwie? Jeśli nadejdą zmiany, a nadejdą napewno - to będą potrzebni nowi ludzie.
W dzieciństwie nie marzyła o przyszłej pracy. Wiele dzieci chciało być lekarzami czy nauczycielami. Ale ona każdy pomysł dusiła w zarodku. Nie miała wsparcia by pielęgnować swoje talenty i zainteresowania, więc nie przyznawała się do tego kim chciałaby być.
Nie sądziła, że dożyje do 15 roku życia, a jednak. Teraz musiała zacząć się zastanawiać, by to poczucie beznadzieji życiowej nie wróciło...Kątem oka spojrzała na, siedzącą naprzeciwko ubraną w ciemny płaszcz Rachel Lestrange. Patrzyła nieobecnym wzrokiem to za okno, to w podłogę. Mimo, że dziewczyna nie miała zbytnio kontaktu z ojcem, jego śmierć ewidentnie ją dotknęła. Jakby jakaś iskra w niej zgasła. Riddle wolała nie drążyć tematu, nie pytać ciągle jak się czuję.
Już ciotka Narcissa próbowała, a rezultat był zerowy, a dziewczyna była nadal zamknięta. Riddle wolała zaczekać aż sama zacznie mówić.
Drzwi od przedziału otworzyły się z trzaskiem, a obie dziewczyny odwróciły się w ich stronę.-Co wy tu robicie ?- spytał podenerwowany Dracon- Mówiłem, że zajmę się tymi bachorami i dołączę do was i reszty, a was nie ma.
Chłopak był prefektem, więc w jego obowiązkach było teraz doprowadzanie i czytanie listy obecności pierwszoroczniakow.
Dopiero teraz Shirley przypomniała sobie, że rzeczywiście przed godziną zanim ruszyli powiedział, aby usiadły w ostatnim wagonie bez przedziałowym z resztą Ślizgonow.
-Aaa racja, sorry był straszny tłok jak szłyśmy- zaczęła Shirley zbierając się do wyjscia, ale chłopak wymamrotał, że nie ważne i wrócił do narzekania na „bachory".
Rachel wstała i bez słowa poszła za nimi.
Gdy dotarły do reszty, dwa wagony dalej zajęły wolne miejsca naprzeciwko Zabiniego i Nathana. Draco wraz z Pancy siedzieli zaraz obok po drugiej stronie wagonu.
Chłopak rozprostował nogi, zajmując tym samym podwójne siedzenie i skierował głowę w stronę dziewczyn.-Organizujemy dzisiaj małą imprezkę w pokoju wspólnym. Wchodzicie w to? - spytał z uśmiechem.
Zanim dziewczyny zdążyły odpowiedzieć światło w wagonie na moment zgasło, by po chwili wrócić do poprzedniego stanu. Wagon wypełnił się ponownie rozmowami.
Rachel pokiwała głową i lekko się uśmiechnęła, ignorując całą sytuację.
Riddle znowu poczuła obecność Harry'ego Pottera. Chwilę zdezorientowana wodziła wzrokiem po wagonie.-Halo Riddle, Halo jesteś tam? - wołanie Pancy sprowadziło ją na ziemię, więc również ochoczo przytaknęła. Porcja alkoholu napewno dobrze jej zrobi.
Jednak nie tylko ona miała wrażenie, że nie są w wagonie sami. Draco również wydawał się być podejrzliwy. Takie zakłócenia w dostawie prądu nie mają miejsca bez powodu...
CZYTASZ
Panna Riddle
Fanfic#97 w Opowiadania - 06.06.2017 #42 w Opowiadania - 22.06.2017 EDIT Czy po prawie 7 latach przypomniałam sobie o tej książce i teraz staram się ją zakończyć bez nadmiaru cringe?możliwe :) Chłopiec , który przeżył i pokona Czarnego Pana czy ta, któr...