Świąteczna kolacja dla bogatych rodzin czarodziejów to była idealna okazja do zaprezentowania swojego majątku. W przeszlosci rodzina Malfoy wystawiała pokaźną kolację i zapraszała inne rody czystej krwi, albo to oni zapraszani byli na uroczyste kolacje czy bale do innych dworów. Zmieniło się to w momencie, gdy ich znajomi trafili do Azkabanu lub też odwrócili się od Lorda Voldemorta. Teraz mogło się to zmienić, jednak musieli ograniczyć liczbę gości, przez obecność w domu Czarnego Pana oraz Śmierciozerców, do najbardziej zaufanych i na kolację zostali zaproszeni : Yaxel z żoną Casandrą, ,rodzeństwo Alecto i Amycus Carrow, oraz rodzina Hathaway.
Mniejsza ilość gości nie była oczywiście pretekstem, by potrawy i wystrój wnętrza jadalni były mniej bogate. Na stole stał m. In pieczone indyki, sosy pieczeniowe i żurawinowe w złotych miskach, wielki piernik , zapiekanka z ziemniakami i warzywami oraz różne rodzaje sałatek. Uczestnicy kolacji mogli się również spodziewać płonącego bożonarodzeniowego puddingu i popijać wino z kolekcji pana Malfoya.
Narcissa od rana doglądała pracy skrzatów, ale tym razem nikt jej nie podpadł i jako, że gości spodziewali się na godzinę 17, to koło południa zdecydowała się wziąć prysznic i zacząć się przygotowywać. Ubrała przylegającą sukienkę, która miała białe podszycie ,przez co wyglądała jeszcze bardziej elegancko o drogo. Była przylegająca przy tułowiu, a od pasa w dół się rozchodziła i sięgała jak zwykle do samej ziemi. Włosy wyprostowała i zostawiła rozpuszczone. Pomalowała oczy i usta na czerwony kolor, dodała srebrną biżuterię, kosztującą więcej niż wypłata przeciętnego pracownika ministerstwa i mogła powiedzieć, że była gotowa.
Następnie zajrzała do pokoju swojej siostrzenicy. Mimo różnic charakterów, przez to, że dziewczyna znajdowała sie pod jej opieką od drugiego miesiąca życia, była dla niej jak córka, której nigdy nie miała. Spodziewała się spotkać w pokoju tez córkę Czarnego Pana. Również z nią relacja stała lepsza, a ich kontakty mniej niezręczne.
Nie myliła się. Młoda Lestrange była gotowa, ubrana w czerwoną sukienkę z gorsetem, pomalowana, robiła teraz dobierane warkocze dla Shirley.
-Shirley, Rachel pomóc wam może w czymś ? - spytała stając w progu, ale dziewczyny kiwnęły przecząco głową.
Równo o 17 w drzwiach pojawiło się już małżeństwo Yaxel, a zaraz po nim Alecto i Amycus. Casandra Yaxel była na oko młoda dwudziestoparoletnia czarownica o czarnych prostych włosach i niebieskich oczach, a jej mąż Corban był dwa razy starszym od niej blondynem. Oboje byli szczupli i wysocy, ona ubrana w ciemna fioletowa sukienkę, a on w ciemnozielony garnitur z szarymi elementami.
Rodzeństwo Carrow natomiast było niskie i przy kości. Byli do siebie podobni, ciemnowłosi o zielonych oczach. Alecto ubrana była w koszulę i bez rękawnik oraz spódnicę, a jej brat w garnitur. Nikt właściwie nie wiedział czy są bliźniakami czy nie, mało mówili o sobie.
Lucjusz zaprosił gości do salonu, w którym czekał już Dracon i Rudolf oraz Rabastan Lestrange. W ciągu kilku minut w pomieszczeniu zaczęli się pojawiać też inni domownicy i smierciozercy mieszkający u Malfoyow, a następnie z lekkim opóźnieniem do drzwi zadzwoniła rodzina Hathaway.
***Wigilijny wieczór mijał przebywającym w Malfoy Manor w świetnej atmosferze, przy pysznym jedzeniu. Skrzaty polewały alkohol, wprowadzający wszystkich w dobry humor. Nawet Narcissa przez chwilę zapomniał, że w jej domu goszczą mordercy, a jej mąż, siostra czy ona sama w każdej chwili mogą zginąć albo trafić do Azkabanu.
Teraz mogła cieszyć się chwilą i pozorną normalnością. Z uśmiechem rzuciła okiem na innych uczestników kolacji. Naprzeciwko niej w czarnej welurowej sukience z gorsetem i rozchodzącymi się rękawami, w czarnych cienkich rękawiczkach, siedziała Bellatrix, obok niej siedział mąż w czarnej koszulki , a po jej drugiej stronie rodzeństwo Carrow,a obok nich Travels i Rokwood ubrani - jeden w ciemny granatowy garnitur, a drugi w czarny.
Kolo Rudolfa siedział jego młodszy, podobny do niego brat - Rabastan, a dalej Coban z Casandrą i Munciber i kilka krzeseł zostało wolnych.
Po prawej stronie Narcissy natomiast siedział ubrany w garnitur, w swoich białych wyprostowanych włosach Lucjusz oraz Castor Hathaway- ciemnowłosy wysoki mężczyzna o jasnych niebieskich oczach, mąż siedzącej obok niskiej ,o długich ognistych włosach Ophelii, a przy niej siedziały ich dwie najmłodsze córki bliźniaczki. Astrid I Elis - kilku letnie, obie o ciepłych ognistorudych włosach i piwnych oczach.
Były pełne energii, roześmiane nie zniszczone jeszcze przez trudy życia, ciągle zaczepiały obecnych przy stole śmierciożerców, nie zwracając uwagi na ich groźny wzrok. Podbiegały do różnych części stołu i prosiły obecnych o podanie jakiegoś ciasta czy innej potrawy. Nikt jednak nie odważył się trafić je zaklęciem, chociaż niektórzy przy każdej okazji wywracali oczami.
Małżeństwo miało jeszcze trzecią starszą córkę, Nasire oraz najstarszego syna Nathana - chłopaka Rachel.
Na lewo od Narcissy siedział w białej koszuli Draco, obok niego Shirley, Rachel i wspomnieni potomkowie Hathaway'ów. Oboje odziedziczyli wygląd po ojcu nad czym ubolewała dziewczynka i jako, że w przyszłym roku miała rozpocząć naukę w Hogwarcie ciągle mówiła, że pozna zaklęcie na zmianę koloru włosów.
Wraz z kolejnymi godzinami i ilością alkoholu w organizmie, wśród zebranych było coraz więcej luzu i w pewnym momencie, jak na artystokrate przystało, Rudolf wstał i ruchem różdżki włączył klasyczną muzykę oraz poprosił Bellatrix do tańca, a zaraz za nim wstały inne małżeństwa. W jadalni było dużo miejsca właśnie na takie okazje. W przeszłości Malfoy'owie urządzali tu wystawne bale.
Teraz większość par obejmowała się i tańczyła w rytm spokojnej muzyki. Przy stole zostali rozmawiając ze sobą pan Yaxel (jego żona tańczyła z Antonim Dolohovem), Travels, Alecto, Amycus oraz Rookwood.
Niektórzy stali też z boku, z kieliszkiem w ręku i rozmawiali. Draco poprosił do pierwszego tańca Shirley, Rachel tańczyła z chłopakiem, a później pary zmieniały się , małe bliźniaczki Astrid I Elisa kręciły się w kółko, trzymając za ręce, a gdy się zmęczyły przysnęły na krzesełkach.
Na zegarku wybijała prawie północ gdy muzyka nagle została wyłączona, a w pomieszczeniu zapanował mroz.
Nikt nie spodziewał się, że Czarny Pan byłby zainteresowany kolacją.
Gdy pojawił się w pomieszczeniu wszyscy spojrzeli w jego stronę, niektórzy z ogromnym przerażeniem spuścili wzrok na podłogę. Shirley patrzyła na ojca ze że zdziwniem, a Bellatrix wyswobodziła się z objęć Rudolfa i podeszła powoli w stronę Lorda.
Lucjusz również odsunął się od Narcissy i z przerażeniem zaczął bełkotać coś na kształt przeprosin,ale Czarny Pan uciszył go ruchem ręki.
Po chwili w jego ręce pojawił się szampan, a w drugiej kieliszek, który napełnił i podał stojącej najbliżej Bellatrix, a kobieta się zarumieniła i z błyskiem w oczach powiedziała "panie mój dziękuję".
Reszta szybko zbliżyła się do stołu , gdy zauważyli, że przy ich miejscach pojawiły się pełne kieliszki. Lord nalał osobiście szampana dla swojej córki i dla siebie. A następnie wniósł toast "za przyszły rok bez Harry'ego Pottera" .narazie pomysły jakieś mam i jest kilka rozdziałów do przodu więc, mam naddzieje, że nie pisze w eter i ktokolwiek to czyta :*
CZYTASZ
Panna Riddle
Fanfiction#97 w Opowiadania - 06.06.2017 #42 w Opowiadania - 22.06.2017 EDIT Czy po prawie 7 latach przypomniałam sobie o tej książce i teraz staram się ją zakończyć bez nadmiaru cringe?możliwe :) Chłopiec , który przeżył i pokona Czarnego Pana czy ta, któr...