Rozdzial XX

47 2 0
                                    




Czymkolwiek była matczyna miłość, myśląc o niej Shirley miała w głowie jedynie Narcisse Malfoy. Będąc adoptowana przez rodzinę te trzy lata temu nie sądziła, że zostanie zaakceptowana i nawiąże jakiekolwiek relacje. W głowie miała wtedy mętlik, towarzyszyły jej często czarne, pesymistyczne myśli. Wyobrażała sobie powrót do sierocińca, albo śmierć. Nawet będąc mała dziewczynka, nie czuła że kiedykolwiek znajdzie rodzinę. Zawsze była uważana za dziwoląga. A teraz ?
Tak jej życie było dziwne, cholernie dziwne, czasem nadal wydawało jej się to snem. Ważne, że wciąż trwał i nie przemijał. Jej relacja z ojcem była słaba, w końcu był on psychopatą, niezdolnym do miłości, poczętym w wyniku eliksiru miłości. Ale za to chwilę z Cissą sprawiały, że czuła się jakby miała mamę.
Na ironię zaczęła przypominać ją z wyglądu, ale mogła przysiądz, że nie farbowała włosów, a blond pasma rosły same. Podczas krótkiej rozmowy z Czarnym Panem dowiedziała się mniej więcej tyle, iż fakt, że mu się sprzeciwiła aktywował w niej geny biologicznej matki. Chciałaby dowiedzieć się kim ona była, napewno czystej krwi i potężna...
Stanęła obok blondwłosej, spoglądały na przygotowany w ogrodzie stół z różnymi dobrociami. Obie spały tylko kilka godzin, by wszystko przygotować. Pod koniec pomógł im też Draco, ale to one bez pomocy skrzatów przygotowały kilka rodzajów ciast i sałatek, oraz wybrały dekoracje do stołu. Pogoda nie zwiastowała by miało padać, było więc idealnie by urządzić urodziny dla Rachel w ogrodzie.

Nad ozdobionym jedzeniem i świecami stołem unosił się zaczarowany żyrandol, w którym wieczorem zapłonie światło

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nad ozdobionym jedzeniem i świecami stołem unosił się zaczarowany żyrandol, w którym wieczorem zapłonie światło. A na jasnym obrusie stała wiekowa, rodowa zastawa i świeże kwiaty. Narcissa westchnęła z westchnienia i ściągnęła fartuch.

-Mówiłam, by były w okolicach szesnastej... Draco która godzina ? - odwróciła głowę, w stronę siedzącego syna.

-Wpół do - odpowiedział chłopak patrząc na zegarek. Sięgnął do butelki z winem.

-Ani mi się waż czegokolwiek ruszać - syknęła Cissa . I porozumiewając się wzrokowo z Riddle dodała- Idziemy przebrać i ogarnąć.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Panna Riddle Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz