Wkrótce cały pociąg dowiedział się, że do przedziału Shirley i Rachel wpadł Dementor. Wszystko dlatego, że Draco bał się o nią i pobiegł do nich od razu gdy pociąg zahamował,a że ich przedział znajdował się praktycznie na końcu pociągu, przybiegł dopiero po kilkunastu minutach. Riddle czuła się jakby miała zaraz zemdleć. Ale jak inaczej mogła się czuć po ataku Dementor? Dziewczyna myślała tylko o tym czy zna odpowiednie zaklęcie, żeby uratować Rachel, której dusza zostanie zaraz pochłonięta przez stwora. Chciała poprosić o pomoc Dracona, ale on poprostu sobie poszedł i to pewnie dlatego, że zobaczył Shirley, której nic nie groziło. Ale właśnie wszyscy byli zagrożeni!
-,, Jak on mógł to zrobić!?"- myślała Riddle - ,, Przecież to jego kuzynka. Co za idiota"
Jednak myliła się co do niego. Kilka minut później przyszedł jakiś młody mężczyzna - dziewczyna pomyślała, że konduktor- i rzucił zaklęcie dzięki, któremu dementor odleciał. Mężczyzna wyszedł, ale pociąg dalej stał... Czyżby kolejny dementor? Shirley nie myślała teraz o tym była bardzo zmęczona. Po chwili zasnęła. Przed Hogwartem obudziła ją Rachel mówiąc, żeby przebrała się w szatę, ona sama była już w swoją ubrana. Riddle po ubraniu szaty zobaczyła czym różni się od szaty Rachel. Tak jej szata nie miała żadnego znaczka, a Rachel owszem. Był on koloru srebrno zielonego,miał napis,, Slytherin" a nad nim węża. Nie podobał się Shirley. Kiedy wyszli z pociągu Rachel, Darco jego znajomi i masa innych osób -nielicznąc Shirley, która musiała płynąć łódką - wsiadła do powozów. Nawet tu w Hogwarcie musiała być inna niż reszta. Takie już miała życie i chyba nic ani nikt tego nie zmieni. Gdy dopłynęła do brzegu razem z resztą dzieci na oko młodszych od niej o 2 lata, poszła za Hagridem- bo tak się im przedstwił- do zamku. Gdy Shirley weszła do Wielkiej Sali nie mogła ukryć zachwytu.Sala była piękna nad ozdobionymi w różne kolory stołami latały duchy, a sufit wyglądał jak niebo z gwiazdami. Najpierw Dyrektor jak przedstawił się nowym uczniom i powitał wszystkich w Hogwarcie. Oprócz Shirley w grupce 1 roczników stało kilka osób, które napewno nie szły na ten, że rok. Czyli jednak dziewczyna nie była taka inna. Minerva McGonagall- bo tak zwała się nauczycielka- wyczytywała po koleji uczniów.
-Chan Cherry. przyjechała z Japonii dlatego idzie teraz na 3 rok- Powiedziała Minerva, a czarnowłosa dziewczyna średniego wzrostu przybiegła do Tiary Przydziału.
Tiara nie rozmyślała długo- SLYYYYYYYYYTHERIN!!!- wykrzynknęła na co Ślizgoni zaczęli klaskać.
-Jej brat Chan Miku idący również na 2 rok - powiedziała, a chłopak prawie identyczny do dziewczyny poszedł do Tiary Przydziału.
Miał ją na głowie dobre 5 minut, aż w końcu wykrzyknęła- GRYYYYYFFINDOOOR!!!- na co Gryfoni zaczęli klaskać.
- Oraz ich siostra Chan San Hi idącą na 4 rok- powiedziała McGonagall, a blond włosa dziewczyna uczesana w dwie kitki podeszła w jej stronę.
-RAVEEEEENCLAWWWW!- krzyknęła Tiara Przydziału, a krukoni zaczęli klaskać.
Po kilkunastu osobach przyszła kolej na Shirley.
-Riddle Shirley idącą na 4 rok...- powiedziała cicho nauczycielka nie podając nawet powodu jej dotychczaswej nieobecności.
Cała sala umilkła i patrzyła na dziewczynę, która niepewnie szła do Tiary Przydziału. Co jeśli nie trafi do Slytherinu? Czy wtedy Malfoy'owie ją zabiją? Jej ojciec ja znienawidzi? Nie wiedziała, ale bardzo bała się tych myśli.Chyba najdłuższy rozdział xD Mam nadzieję, że się podoba.
Zostawcie po sobie ślad w postaci gwiazdki i komentarza ;3
CZYTASZ
Panna Riddle
Fanfiction#97 w Opowiadania - 06.06.2017 #42 w Opowiadania - 22.06.2017 EDIT Czy po prawie 7 latach przypomniałam sobie o tej książce i teraz staram się ją zakończyć bez nadmiaru cringe?możliwe :) Chłopiec , który przeżył i pokona Czarnego Pana czy ta, któr...