*1*

249 7 3
                                    

Wyszła z gabinetu dyrektora w neutralnym humorze. Zadecydowała i niebyło już odwrotu. No może był ale nie zamierzała sie wycofywać z propozycji samego Albus'a Dumbledore'a. Cieszyła się z jednej strony że może objąć stanowisko nauczyciela w szkole magii i czarodziejstwa w Hogwarcie ale z drugiej strony stresowało ją że będzie mieć dodatkowe lekcje z eliksirów.

-Mam odpowiednią ilość nauczycieli na każdym stanowisku nie licząc eliksirów. Myslę że ze względów dość wiadomych, mało kto podejmuje się wyzwaniu aby przyjąć tą rolę a jak już ktoś próbuje to rezygnuje po dość krótkim czasie próby - uśmiechnął się starzec wyglądając spod swoich okularów.

Była dość sfrustrowana tą sytuacją i swoim pechem że akurat tylko te stanowisko jest dostępne . Uznała to za wyzwanie, przecież tyle lat praktyki w podejmowaniu wyzwań nie mogło pójść na marne. Była dość dobra w warzeniu eliksirów i zawsze starała się dobrze wykonywać każdą czynność przy tym. Była pewna tego co robi a sam mistrz eliksirów mało kiedy czepiał się czegokolwiek a nawet czasami miała wrażenie jakby ją podziwiał. Nie żeby to było możliwe ale wolała mieć ten tok myślenia niż fakt że patrzy na nią z przymrużeniem oka doszukując się najmniejszego błędu.

Po cichu weszła do sali rozglądając się. Był tam tylko Draco Malfoy. Gdy zajęła swoje miejsce odezwał się do niej.

-Nie sądziłem że będziesz mieć tyle odwagi aby przyjść, Granger.

Coś się w nim zmieniło, jakby coś pękło, jakby skorupa którą budował przez ostatnie lata pękła, roztrzaskała się na kawałki. Była w stanie odgadnąć emocje która była na jego twarzy. Widziała już to na uczcie powitalnej. Wyglądał jakby cała negatywność, cała złość wyleciały z niego, jakby zniknięcie mrocznego znaku dało mu jakąś ulgę.

-Jakbyś nie zauważył, Malfoy to należę do Gryffindoru a u nas w domu głównie są osoby które pasiadają odwagę. - powiedziała ostrym tonem, nie miała pojęcia jakie on ma zamiary a przecież to był Malfoy i nie miał nigdy dobrych intencji względem niej.

-Wiem że jesteś Gryfonem i odwaga przewyższa twoje ego. Chociaż uważam że żaden cymbał z gryfonów nie miałby jej tyle aby mieć dodatkowe zajęcia z eliksirów.

-Harry z Ronem mają dużo wiedzy w innych dziedzinach i przede wszystkim są dobrymi przyjaciółmi.- rzuciła mu ostre spojrzenie a on jedynie się skrzywił.

-Masz dziwny gust, Granger do dobierania sobie przyjaciół. Nie sądzę aby byli aż tak dobrymi kompanami.

-Ty za to nie masz tego gustu, Malfoy. Crabbe i Goyle jakoś nie świecą inteligencją. - oburzyła się, krzyżując ręce na piersi.

Przez chwile zapadła cisza, nic nie odpowiedział jej. Troche się zdziwiła bo TEN Draco nigdy nie odpuszczał tak szybko, zawsze dyskusje ciągnął do końca. W tym momencie usłyszała szelest szat, odwróciła się w strone czarnej osoby która szybkim krokiem podeszła do swojego biurka i zaczął mowę podkreślając swój humor który jak zauważyła nie zapowiadał się ciekawie.

-Możecie mi wytłumaczyć co tu sie wyprawia? Klasa otwarta a z niej słuchać kłótnie. Od każdego z was odejmuje po 10punktów. Wasze zachowanie można było by porównać do pierwszoroczniaka! - oparł się rękami o biurko patrząc raz na chłopaka, raz na dziewczyne. - Macie ostatni rok w szkole, przeżyliście wojne w tamtym roku. Poza murami tej szkoły spotka was dorosłe życie. A dorosłe życie nie polega na robieniu sobie wrogów. - zapadła cisza. Złapał dwie książki, podszedł do obojga i rzucił im z hukiem dość grube tomy. Wracając do swojego miejsca jedną ręką otworzył na odpowiedniej stronie i kontynuował. - Zrobicie dziś balsam ze stokrotki który znajduje się na samym początku książki i jeżeli chodz raz usłysze jakiekolwiek słowo od kogoś to może jedynie pomarzyć o dalszych zajęciach. - Hermiona zamrugała pare razy ze zdziwienia i przeskanowała wzrokiem stronę na której było rozpisane jak zrobić dany eliksir..

Pozwól Mi Zostac Na Dłużej - Sevmione HGSSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz