*30*

189 12 1
                                    

Dni przyjemnie mijał. Hermiona często odwiedzała Severusa i spędzali oni ze sobą naprawde dużo czasu w wakacje. W jego prywatnej bibliotece miała swoj prywatny fotel i często z niego korzystała chociaż nie tylko do czytania książek. On sam przyzwyczaił się do jej towarzystwa a nawet bywały momenty że w ogóle nie wypuszczał jej poza tereny swoich komnat. Oczywiście nie mogło zabraknąć jego wścibskiego osobowości..

-Działasz mi na nerwy kobieto! - potarł palcami swoje skronie.

-Przyda ci się trochę świeżego powietrza a ja bym z miłą chęcią gdzieś wyszła.

-To wyjdz. - powiedział zirytowany.

-Wyjdę ale ty razem ze mną. - powiedziała pewnie krzyżując ręce na co przewrócił oczami.

Przyszło mu do spędzenia życia z kobietą uparta chyba stokroć bardziej niż on. Przyjrzał się jej postawie. Stała teraz w pozycji bojowej ze skrzyżowanymi rękoma na piersi. Jej twarz wyrażała że nie odpuści. Dokładnie spojrzał w jej oczy. Zaklął soczyście w umyśle i przełknął ślinę. Czy przez ten czas co ona z nim spędzała przestał być dla niej postrachem czy to tylko kwestia odważnej "gryfonki"? Już nie robiło na niej wrażenia zwykłe warknięcie i ... nic na nią nie działało.

-Co znowu ten kretyn Draco wymyślił? - warknął.

-Pójdziemy na łąkę tam gdzie raz zbieraliśmy jakieś składniki. - uśmiechnęła się wesoło.

-Mam nadzieje że pomyślał chociaż o zabezpieczeniu okolicy?

-O tym nic nie mówił ale Draco nie jest aż tak głupi.

Nie przeczył lubił to miejsce ale nie spodziewał się nigdy pojawić tam z takim towarzystwem. Słońce miło ogrzewało ich ciała a Severus ledwo został przekonany przez Hermionę aby ubrać mugolskie luźne ciuchy. Sama ubrała krótkie spodenki i bluzkę na ramiączkach.

Przechodząc po brzegu jeziora Hermiona poczuła deja vu. Bywała w takich miejscach często z rodzicami i brakowało jej tych chwil. O gołe stopy obijały się fale wody a palce wkopywały się w chłodny piasek. Przymknęła oczy i wciągnęła powietrze. Doznała błogiego stanu. Usłyszała że kto podchodzi więc niechętnie otworzyła oczy i spojrzała przez ramię.

-Uwielbiam takie miejsca. Czuje się tutaj taka bezpieczna. - powiedziała gdy zauważyła Severusa.

Podszedł bliżej niej i wtulił się w jej plecy. W oddali wygłupiali się Ginny z Draco. Wyglądali na naprawdę zadowolonych.

-Chyba nie zauważą gdy znikniemy na moment. - stwierdził i po chwili pociągnął ją za sobą.

Weszli do gęstego lasu. Gdy była tu za pierwszym razem było strasznie pusto. Teraz wszystko rozkwitło i było naprawdę ładnie. Przechodzili ścieżką a w około słychać i czuć było naturę. Nigdy przedtem nie odczuwała jej tak mocno. Zauważyła spięcie i dziwne zachowanie u mężczyzny obok. Severus wciągnął głośno powietrze żeby o chwili je wypuścić.

-Hermiono. - zatrzymali się a mistrz eliksirów złapał ją za ręce i spojrzał jej prosto w oczy.

Nie do końca wiedziała co się dzieje bo wyglądał jakby szedł na jakiś bardzo trudny egzamin. Był spięty a na jego twarzy gościł grymas którego nie rozumiała. Wyczekiwała ale przez chwile nic nie mówił.

-Tak? Wszystko w porządku, Severusie? - zapytała patrząc na niego zastanawiając się czy aby coś się złego nie stało. Przecież nigdy w życiu go takiego nie widziała, to na pewno musi być coś strasznego. Nawet za czasów Voldemorta nie widziała żeby się tak stresował. Gdy przekazywał złe wieści jego wszystkie emocje pozostawały w nim. A co jeżeli chodzi o jej rodziców? Może coś znowu złego się zaczyna? Kolejny zasrany czarny dupek?

Pozwól Mi Zostac Na Dłużej - Sevmione HGSSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz