*16*

117 6 2
                                    

Leniwie przewróciła się na drugą stronę i przeciągnęła się spoglądając na Ginny która właśnie się ubierała.

-Wstawaj, śpiochu. - rzuciła w leżącą dziewczynę swoją bluzką nocną.

-Jeszcze pięć minut. - powiedziała i zamknęła z powrotem oczy.

-Hermiona, wstawaj - potrząsnęła swoją przyjaciółką. - Mistrz eliksirów każe ci przyjść zrobić jakiś obrzydliwy eliksir. - Hermiona niewiedząc czemu uniosła się. - Żartowałam, nawet go tutaj nie było - powiedziała rozśmieszona. - Aha, Czyli jak on kazałby ci wstać to byś wstała a jak ja ci każe to masz zlewke na mnie? Taka jesteś? Zapamiętam sobie - zażartowała ruda.

-To nie tak, wiesz że z nim lepiej nie zadzierać. - potarła oczy .

-Co nie znaczy że dziś jest sylwester i masz wolne. Poza tym ty wydajesz sie nie obrywać od niego.

-Bo nie sprzeciwiam mu się i robię wszystko co mówi aby robić

-Gdyby kazał ci iść do łóżka z kimś też byś poszła?

-Gdybyś to była ty to z miłą chęcią - uśmiechnęła się wesoło.

-Myślisz że lubi lesbijki?

-A jaki facet ich nie lubi?

-Może byśmy zaplusowały tym u niego? Hermiona, trzeba przemyśleć ten temat.

-Zwariowałaś?

-Sama zasugerowałaś to!

-Dobra, jeżeli Snape rozkaże mi iść do łóżka z kimś to wybiorę ciebie, zgoda?

-No i to mi się podoba. Gorzej jak będzie chciał oglądać tą scenę romansu.

-Coś się wymyśli, wiesz zawsze można rozpocząć przy nim a potem wywalić go za drzwi pod pretekstem naszych wybuchowych charakterów czy coś.

-Już chcę zobaczyć jego minę gdy wywala sie go z pomieszczenia gdzie dwie laski się całują. - zaśmiały się obie.

Dzień zaczął się wesoło. Zeszły na śniadanie a chwile potem zaczeły pomagać w przygotowaniach na wieczór. Po Norze kręciło sie mnóstwo osób. Był też tam Draco który niepewnie siedział na fotelu w salonie.

-Cześć Draco! - przywitała się wesoło Hermiona siadają obok niego.

-Cześć ...

-Coś nie tak? - zapytała przyglądając się mu.

-Za dużo tych Weasleyów tutaj. - zaśmiała się dziewczyna. - Czuje sie jakbym był w samym środku ula należącego do wściekłych os.

-Przecież żaden cię nie zje i nie są wściekli. Nie miałeś problemu rozmawiać z nimi z osobna i na święta. Teraz to to samo tylko że są wszyscy w jednym miejscu.

-Draco, czy nie zechciałbyś pomóc nam w przygotowaniu namiotów? - do środka wszedł pan Weasley i odezwał się do chłopaka. Był trochę zdezorientowany i spojrzał na Hermione.

-No idź. Nie ma się czego bać. - poklepała go po ramieniu i odeszła w stronę kuchni.

-Jeszcze się nie przyzwyczaił do twojej rodziny. - stanęła obok Ginny odbierając od niej jakieś naczynie wycierając je potem ręcznikiem.

-To pierwsze święta i sylwester gdy spędza czas z moją rodziną, potrzebuje trochę czasu. Nie dziwie mu się bo gdybym to ja teraz odwiedziła dwór Malfoyów i poznała jego rodzinę to bym się zapadła pod ziemie.

-Oni by cie tak ciepło nie przyjęli. - Hermiona spojrzała przez okno. - Nie sądziłam że tyle rzeczy się ukrywa pod jego pancerzem. Teraz po wojnie to wszystko się z niego wręcz wylało. - widziała jak jeden z rodziny Ginny klepie go po ramieniu i tłumaczy co ma robić.

Pozwól Mi Zostac Na Dłużej - Sevmione HGSSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz