*23*

135 7 0
                                    

Pod koniec Kwietnia uczniowie poznali daty swoich owutemów co oznaczało miesiąc stresu dla Hermiony. Tak niewiele do końca tytułu ucznia. Dwa miesiące do końca przychodzenia na jakiekolwiek lekcje. Przygotowywała się do tego już od początku roku. Wtedy zorientowała się że czas leci naprawdę szybko. Parę dni dzielą od rocznicy bitwy o Hogwart. Jak to jest możliwe?

Przejeżdżała palcem po okładkach książek w bibliotece i uśmiech wkradł się na jej twarz. Znała te tytułu przynajmniej w większości, mimo że dawno nie przeglądała tej części pomieszczenia. Mimo że od początku roku szkolnego skupiała się na konkretnym dziale. Wiedziała że spędzi w zamku znacznie więcej niż planowała więc spokojnie znajdzie jeszcze czas na odrobienie nieprzeczytanych tomów.

-Nie znalazła pani nic co nie było by przeczytane przez pannę-wiem-to-wszystko? - zapytał niski jedwabny głos.

-Znajdą się tytuły których jeszcze nie dotykałam. Ale obiecuje znaleźć czas w wakacje czy nowy rok szkolny na nadrobienie. A pan, przeczytał stąd wszystko?

-Wszystko.

-Będę miała problem gdy mi się wszystkie tytuły skończą i nie będzie co czytać.

-Raz na jakiś czas jest nowa dostawa. Ja dostawałem spis nowych książek za każdym razem jak coś nowego się pojawiało. Tego samego dnia jeszcze przychodziłem i wypożyczałem.

-Będę musiała zagadać do pani Pince w takim razie. - odwróciła się aby dalej przeglądać tytuły.

-Jeżeli miałaby pani ochotę mógłbym udzielić dostępu do mojej prywatnej biblioteki panno Granger. - odwróciła sie w jego stronę zaciekawiona. - Następny rok będzie dla pani cięższy a przyda się inna wiedza niż znajduje się w tym pomieszczeniu, nieprawdaż?

-Ma pan dar do przekonywania - podkreśliła - Z miłą chęcią zapoznam się z pańską biblioteką. - uśmiechnęła się

-W takim razie zapraszam za mną - powiedział beznamiętnie i pokierował się w stronę wyjścia.

Bycie miłym dla mistrza eliksirów ma swoje plusy. Nigdy nie obraziła jego osoby a gdy ktoś coś złego o nim mówił to zawsze stawała w obronie. Nawet gdy był to rudy, on nigdy by go nie zrozumiał. 

Jej dusza była w sumie taka niewinna i delikatna. Nie można było jej niczego złego zarzucić. Zawsze dawała z siebie jak najwięcej. Uśmiech który on tak lubił obserwować a który ona mu dawała był chyba nagrodą tych wszystkich lat. To co było minęło i z czasem z pamięci znikną obrazy które miał nieprzyjemność oglądać.

Cztery miesiące - to już tyle minęło od ostatniego koszmaru w którym musiał zabić kobietę w ciąży na rozkaz czarnego pana. Jakby rowy rok przypisał mu nowy rozdział i pozwolił iść dalej. Jakby Merlin powiedział "odcierpiałeś swoje grzechy". Jego dusza odetchnęła i się odprężyła. Miał wielką nadzieję że to już nigdy nie powróci. Skrywał bardzo głęboko w sobie małą iskierkę która była rozpalana mocniej przy Hermionie. Pozwolił sobie na przyjaźń z tą gryfonką.

Otworzył drzwi które kierowały do pomieszczenia które wyglądało jak mała biblioteka. Było tam masę książek a w jednym rogu stał wygodny fotel. Dziewczyna z wrażenia otworzyła szeroko usta.

-Oto mój mały świat w którym się czasem zatracam.

-Mały? Ile jest tutaj książek? Liczył pan?

-Od dwu tysięcznej przestałem liczyć.

-Na brode merlina. Żadna biblioteka mnie tak nie zaskoczyła jak to pomieszczenie! W Londynie wiele takich miejsc odwiedziłam i nic nie może się równać temu. 

Pozwól Mi Zostac Na Dłużej - Sevmione HGSSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz