*21*

138 8 0
                                    

Poranek był ciężki gdy po trzech godzinach snu musiał wstać z łózka. Szybki chłodny prysznic dał mu trochę energii i rozbudził go ale nie na dobre. Stanął przed lustrem, chociaż nie szczególnie w nie spoglądał. Skupił się na szczoteczce do zębów. Dwie minuty potem wypłukał usta i z niechęci popatrzał przed siebie. Skrzywił się i zastanawiał się jakim cudem lustro jeszcze nie pękło. Nie lubił tej rutyny bo musiał patrzeć sobie samemu w oczy. One nigdy nie kłamią i zawsze mówią prawdę, najszczerszą prawdę. Wiedział to po tylu latach doświadczenia gdy musiał zdobywać informacje dla czarnego pana i Dumbledore'a. Był idealny w tym wszystkim więc zawsze gdy spoglądał komuś prosto w oczy to wiedział już wszystko, kto mówi prawdę a kto kłamie.

Poranny prysznic nie dawał dłuższego efektu bo na śniadaniu parę razy mu się ziewnęło. Będzie musiał zażyć jakiś eliksir aby być w pełni sił. Dziś ma lekcje a po nich  wybiera się z Malfoyem i Granger do lasów tropikalnych. Musi być w pełni dysponowany bo ta dwójka za bardzo jest podekscytowana tymi wycieczkami. I w każdej chwili mogą sobie coś zrobić lub coś może ich zaatakować.

lekcje z piątą klasą były w miarę spokojne. Jedyny rocznik który był w miare mało kłopotliwy i za to merlinowi dziękował. Gdy wszedł do pomieszczenia szóstej klasy wtedy ciężko westchnął. Nie mógł uwierzyć jak można było zgromadzić tyle nieszczęścia w jednym miejscu. O ile Granger i Malfoy nie stanowili problemu to Weasley wraz z Potterem owszem i to nie mały. Wręcz kolosalny. 

Z głową uniesioną do góry zapytał pod nosem "czemu"

-Pisze jasno i czytelnie że trzeba najpierw podgrzać i zaczekać aż zmieni kolor na pomarańczowy. Co w tym jest niejasnego, Potter?

-No ale musiałem zamieszać najpierw.

-A pisze coś o mieszaniu? - warknął

-Nie.

-To czytaj ze zrozumieniem. Na następne lekcje masz się nauczyć na temat dzisiejszego eliksiru. Będe cię pytać o wszystko łącznie z historią.

Zamknął książkę z hukiem i powędrował do swoich komnat.

-Humor mu dziś nie dopisuje. - zwróciła się Hermiona do Draco

-Jakbyś nie zauważyła to często mu humor nie dopisuje. - spojrzał na dziewczynę. - Za godzinę będzie w lepszym nastroju. Na pewno coś wymyślimy aby go troche rozkręcić. - klepnął ją w ramię kierując się na swoje miejsce na obiedzie.

Usiadła jak zawsze obok Ginny.

-Coś ciekawego piszą?

-Quidditch ponad życie, Kolejne łapanki śmierciożerców, Poszukiwana rodzina Farley'ów. - mówiła czytając tytuł po tytule.

-A złapali już kogoś od nich?

-Nie, ale ostrzegają że mogą być niebezpieczni. Piszą że byli widziani w Aranshire. Znaleźli tam parę dowodów na ich przebywanie.

-Byliśmy tam w święta przecież.

-No a ci ludzie którzy nas napadli? Może to byli oni ...

-Nawet jakby byli to i tak nic byśmy nie zrobili. Aurorzy muszą ich dorwać.

-Draco nie może się doczekać końca roku szkolnego. - ruda odłożyła gazetę. - Już go korci żeby biegać po świecie i walczyć ze śmierciożercami.

-Harry z Ronem przecież tak samo mają.

-Tylko to nie takie proste. Nie wybaczyłabym sobie gdyby wrócił z jakiejś misji martwy lub w kawałkach.

-Moge cie zapewnić że Draco akurat jest bardzo ostrożny. Widze  z jaką ostrożnością tworzy eliksiry i w ogóle to taka młodsza wersja Snape'a.

-W przeciwieństwie do ciebie Miona mi się nie podoba styl nietoperza. Draco wcale go nie przypomina!

Pozwól Mi Zostac Na Dłużej - Sevmione HGSSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz