*11*

121 6 0
                                    

Powolnym ruchem zwlekła się z łóżka i półprzytomna poszła do łazienki. Gdy usiadła na śniadaniu na swoim miejscu rozejrzała się. Było jeszcze pusto. Spojrzała na stół nauczycielski. Był prawie pusty nie licząc czarnego obiektu siedzącego po lewej stronie. Nie wydawał się mieć złego dnia więc nie powinien być dziś nerwowy. Nie wiedzieć czemu ale od jakiegoś czasu stosowała taktykę Dracona na swoim profesorze. Specjalnie podnosiła mu ciśnienie aby na następny dzień mieć spokojne dodatkowe lekcje. Wczoraj trochę się rozerwał w tańcu i liczyła na spokój.

Usiadła obok niej Ginny z Draco.

-Dzień dobry Hermiono. Podałabyś mi masło?

-No dobry, trzymaj. - podała jej spoglądając na nią i chłopaka. 

Wydawali się być zadowoleni.

-Mamy nowego członka naszego domu, Ginny?

-Nic nie wiem na ten temat. Nigdy w ciągu roku nie przyjmowali żadnego ucznia.

-Ona chyba mówiła o mnie, Ginny. - odezwał się Draco. - Oho komuś się chyba to nie spodobało. - dodał ciszej widząc gdy Snape szedł w ich stronę.

-Panie Malfoy, czy dziś pan przyjdzie na dodatkowe lekcje?

-Pani Sprout dziś prosiła mnie abym został dłużej więc nie jestem w stanie. - nauczyciel skinął głową, spojrzał na Hermione krzywiąc się i odszedł.

-A ta mina co miała oznaczać? -zapytała.

-Chyba mu się spodobało że będzie sam na sam z tobą - Draco właśnie smarował kromkę masłem.

-Ty to zawsze musisz odczytywać go odwrotnie?

-No właśnie że odczytuje go poprawnie, to ty odczytujesz go odwrotnie. - nalał sobie i Ginny soku z dyni.

-Wy tak teraz zawsze będziecie? - zapytała patrząc jak Draco odstawia sok.

-Raczej nie spodoba się to innym, więc niestety ale nie. Poza tym, Snape by mnie chyba ze skóry obdarł. 

-Myślałam że zrobi to przed chwilą.

-Nie zrobił tego ale to nie oznacza że mi się nie oberwie już. On chyba potrzebuje czasu do zastanowienia się jaką kare mi dać, więc proszę nie denerwuj go dzisiaj tak bardzo.

-Tego nie obiecuję ale się postaram. Dobrze wiesz że to nie zależy ode mnie. Widzimy się potem, na razie. - chwyciła torbę i poszła przed siebie.

Godzina wolna pozwoliła jej zajrzeć do biblioteki. Weszła i szybkim krokiem przeskanowała działy. Podeszła do odpowiedniej pułki i sięgnęła po odpowiednią książkę. Rozsiadła sie na swoim ulubionym miejscu. Lubiła łamigłówki rozwiązywać. Szukanie informacji na konkretne tematy dawały jej energie. Po około pół godziny uśmiechnęła się, zamknęła książkę i odstawiła ją.

Podeszła do przyjaciół oparła się o ścianę otwierając notes odezwała się.

-Znalazłam coś. Rodzina Farley'ów była popularna w XVI wieku. Byli oni najbardziej znanymi śmierciożercami w całym świecie. Robili gorsze rzeczy niż Lord Voldemort. Była to rodzina bardzo mieszana w świecie magii lecz czystej krwi.

-Co masz na myśli bardzo mieszana. - zapytał Harry, wpatrując się w przyjaciółkę.

-To znaczy że mieli w rodzinie wampiry, wilkołaki, animagi, metamorfomagi i wszystkich oczywiście magicznych. Ogólnie mieszali w swoich genach w taki sposób aby mieć parę jakichś magicznych umiejętności. Mieli bardzo dużą obsesje jeżeli chodzi o czystość krwi. Eliminowali po cichu osoby pół magiczne chcąc powstrzymać mieszanie krwi. Tamte czasy im pomagały bo aurorów nie było zbyt wielu i większość czarodziejów nie tolerowała mugolaków.

Pozwól Mi Zostac Na Dłużej - Sevmione HGSSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz