*9*

123 9 1
                                    

Dochodziła wolnym krokiem do klasy, za chwile zaczyna dodatkowe lekcje z eliksirów. Mało kiedy się spóźniała, wolała nawet przyjść w półgodzinnym wyprzedzeniem. Gdy bywała przed czasem wyciągała książkę i zaczynała czytać. Nigdy czasu nie marnowała bo zawsze czymś go zapełniała. Chwila wolna zawsze równała się z odrabianiem lekcji czy skanowaniem tekstu jakiejś książki.

Harry szybko wybiegł z pomieszczenia. Zdziwiła się że go tu spotkała.

-O, Harry. Co tu robisz?

-Musiałem porozmawiać ze .. Snape'em - odpowiedział nerwowo. Chyba rozmowa nie przebiegła spokojnie jak zwykle.

-A o czym rozmawialiście?

-O Agnes. Chciałem zapytać czy wie co się z nią dzieje. Po tej całej akcji nie mam z nią kontaktu. A on nawet łaskawie mi nie pomoże. - wskazał ręką na klasę eliksirów.

-Wiesz Harry ... ona ma namiar na sobie i może lepiej żebyś nie kontaktował się z nią. Może ci coś grozić ...

-Wiem Hermiona że może mi coś grozić ale dałem rade Voldemortowi to i z jakimiś śmierciożercami sobie dam rade. Nie daruje sobie jeżeli coś jej się stanie. - zacisnął usta

-Na pewno nic jej nie będzie. Gdy skończy 17 lat to może wtedy uda się .. - w tym momencie wyszedł Snape z klasy niczym nadchodząca śmierć. - .. znaleźć ją.

-To za długo - odpowiedział krótko

-Granger, do środka. A ty Potter nie próbuj jej nawet szukać bo skończysz jak swój ojciec. - Harry zacisnął pięści, Hermiona widząc to niewiele myśląc złapała profesora za szatę i pociągnęła do klasy.

-To do potem Harry! - szybko weszła do środka.

-Co ty robisz!? - oburzył się i wyrwał gdy został pociągnięty za rękaw.

-Uniknęłam właśnie katastrofy. - powiedziała szykując się na najgorsze

-Katastrofę to ty będziesz mieć za chwile - powiedział krzyżując ręce na piersi.

-Przepraszam. - powiedziała krótko i się skuliła. Lekki rumieniec wpadł na jej policzki. Musiała coś zrobić bo wiedziała jak ta dwójka reaguje na siebie. Nie chciała być światkiem jakiegoś mordu, wolała wysłuchać narzekań co właśnie zrobiła ale dopiero w sali zorientowała się że to nie był zbyt rozsądny ruch. Podszedł do niej ukazując swoją postawę, swoją wyższość. Gdyby należał do jakiegoś stada zdecydowanie byłby tym przywódcą, tym alfą. Pokazał że właśnie mu się nie spodobało potraktowanie przez jednego osobnika ze stada i postanowił ukarać biedną ofiarę. Spojrzała w górę widząc czarne jak obsydian oczy z niezadowoloną miną.

-Pięć punktów za poniewierające potraktowanie nauczyciela. - pochylił się nad nią - I godzina dłużej dzisiaj na odrobienie swoich grzechów. - wysyczał jej prosto w twarz. Nie dało sie ukryć zapachu jego perfum który otumanił ją. Podgryzła dolną wargę a na ten widok on się odsunął i odchrząknął - won na swoje stanowisko.

Po chwili dotarł Draco, zajmując swoje miejsce zwrócił uwagę na twarz dziewczyny która nie zdążyła jeszcze ochłonąć.

-Coś mnie ominęło? - zapytał

-Dopiero się zaczęła lekcja, panie Malfoy. Dziś mikstura ze strony 284. - lekcja mijała cicho. Wydawała się aż za cicha.

-Są jakieś skutki uboczne zażycia tego eliksiru? - zapytał niespodziewanie.

-Nie. - odpowiedział krótko

-To można go pić bez przerwy?

-Tak.

Pozwól Mi Zostac Na Dłużej - Sevmione HGSSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz