*7*

143 6 0
                                    

Ciepłe dni mijały szybko i było coraz bardziej zimno. Przez częste siedzenie w zamku Hermiona nawet nie zauważyła kiedy ta pogoda zdążyła się zmienić. Właściwie zawsze tak było, nigdy nie zwracała na to uwagi. Nie miało dla niej znaczenia gdzie przesiadywała, czy to był  zamek, błonia, biblioteka czy pokój wspólny. Wszędzie czuła się dobrze.

-Zimno się zrobiło - potarła swoje ręce o ramiona. Rozejrzała się w około i mogłaby powiedzieć że widok okolicy nawet wydawał się chłodniejszy niż przeważnie. Teraz zauważyła że nie ma już tych cieplejszych dni lata. - Idziemy do biblioteki?

-W sumie, musze pewną książkę znaleźć więc czemu nie. - wstał Draco z murka i ruszyli razem w stronę zamku.

-Kiedyś bym się zapadła pod ziemie na widok tych spojrzeń - powiedziała cicho do Draco gdy przeszli obok grupki ślizgonów, którzy spojrzeli się dziwnie na nich. Zauważyła że przyglądają się im i skanują jakby ich oceniali. Typowe do tego domu.

-A ja zapewne bym odciął sobie język.

-Czemu akurat język? - zdziwiona zapytała.

-Bo rozmawiam z gryfonem. A na dodatek z przemądrzałą wiem-to-wszystko. - rzuciła mu rozbawione spojrzenie. - A ten język zapewne byłby złożony w ofierze aby mnie przekląć.

-Są plusy tego. Przynajmniej dla mnie. Pewne osoby nie trują mi tyłka gdy ty jesteś obok mnie. - jej przyjaciele faktycznie unikali jej gdy ta była z blondynem. Z jednej strony było dla niej to lepiej.

-Spoko, nie ma za co. Musze chyba brać jakieś opłaty bo coś czuje że mnie wykorzystujesz.

-A nie wystarczy żebym napisała za ciebie jakiś esej czy pomogła ci w lekcjach?

-Zgłupiałaś?? Nie nazywam się Weasley czy Potter - zaśmiali się oboje. Po chwili zapytał się - Rozmawiałaś już z Dumbledore'm? - Snape dalej się nie godził aby Hermiona pomagała im w dodatkowych eliksirach.

-Tak. Dla dyrektora to nie problem abym wam pomagała. Właściwie to nie musiałam go pytać bo sam zaproponował. Mówił że ty masz sporo nauki i nie jesteś w stanie się wyrobić więc czasami we dwójkę byśmy przychodzili a czasami ja bym sama przychodziła.

-Oby. Jeszcze chwila i padnę. Nic tylko w kółko wstać na lekcje, odbębnić prace domowe, eliksiry, dodatkowe lekcje, jeszcze raz eliksiry a gdzie w tym wszystkim znaleźć czas na jedzenie, spanie i chwile czasu wolnego no i jeszcze raz eliksiry bo nie mam niczego innego do roboty. Mam inne przedmioty do zaliczenia a owutemy zbliżają się wielkimi krokami.

Sala w okresie jesiennym i zimowym wydawała sie jeszcze bardziej zimniejsza o ile to było możliwe. Kociołki jak zwykle stały na swoich miejscach gotowe do użycia. Ta sala przez tyle lat wywoływała strach u Hermiony i odstraszała ją. Dziś przekraczając próg do środka klasy odetchnęła i się rozluźniła. Nie mogła sama sobie uwierzyć że zadowalało ją robienie eliksirów. Naczelny nietoperz czekał na nich w swoim naturalnym outficie. Nie żeby miał więcej niż jeden. Zza książki wyłonił się charakterystyczny nos i ochrypłym głosem się odezwał.

-Dziś będziecie ważyć eliksir z pierwszej lekcji, składniki wiecie skąd wziąć. Macie godzinę.

Otworzyła na pierwszej stronie. Znała ten eliksir na pamięć, przecież był tak banalny do zrobienia że i Ron byłby w stanie go zrobić. Postanowiła nie pomagać sobie książką. Przeczytała raz aby sobie tylko przypomnieć i zamknęła książkę odsuwając ją na bok. Nie umknęło to uwadze blondynowi.

-Fiu fiu ktoś tu zaczyna robić z pamięci. - uśmiechnął się wrednie.

-Zamknij się Malfoy. - nie było w tym nuty wredności. Była pewna część w ich relacji która od samego początku była widoczna. Nie była to relacja jaką miała z Harrym czy Ronem. Oni traktowali ją jak dziewczynę którą trzeba pieścić w słowach. Draco jednak nie hamował się i nie krępował a jej w ogóle to nie przeszkadzało bo sama pokazywała swoje pazury.

Pozwól Mi Zostac Na Dłużej - Sevmione HGSSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz