*4*

167 5 0
                                    

Na śniadaniu poinformowała Ginny że nie jest w stanie spotkać się z nią po lekcjach. Ruda przeklęła nietoperza i pod nosem do siebie mówiła coś na temat "cholernych eliksirów".

-Panno Granger. - usłyszała za swoimi plecami głos dyrektora.

-Tak? - zwróciła się do niego.

-Proszę mi wybaczyć że się wcześniej nie odezwałem do pani. Poprosiłem profesora Snape'a o poinformowanie że będzie pani mu potrzebna w tworzeniu paru eliksirów. - uśmiechnął się ciepło. - Jeżeli nie będzie dla pani problemem aby zmienić dzisiejsze plany to proszę przyjść o godzinie 16 do profesora Snape'a.

-To nie będzie dla mnie problemem. - starzec położył dłoń na ramieniu dziewczyny.

-Dziękuję, Hermiono. - uśmiechnął się i wyszedł z wielkiej sali.

-A gdzie przeprosiny dla mnie - oburzyła się dziewczyna obok. - to ja z tobą miałam randkę dziś.

-Ginny, następnym razem pójdziemy jak znajdę czas. - zaśmiała się Hermiona. - Przepraszam!

-Będę cię dręczyć o to, pamiętaj. - pogroziła jej palcem. - Musze iść bo za chwile mam zielarstwo, do potem.

Przy stole nauczycielskim siedział jeszcze Snape i widocznie musiał się przyglądać ich rozmowie ponieważ wzrokiem intensywnie się wpatrywał w nią. Lekko się uśmiechnęła ale w odpowiedzi szybko dostała uniesioną brew. No tak czego oczekiwała. 

-Hermiona! - krzyknął za nią Harry Potter i podbiegł gdy ta szła korytarzem.

-Co się stało Harry?

-Powiedz mi proszę, że potrafisz numerologie na tyle dobrze że potrafisz odczytać ten list - podał jej pergamin który zaczęła analizować, po chwili się odezwała.

-Jest to list od niejakiej Agnes Fadley, nie jestem pewna czy to ma być D czy jednak R. Do adresata pisze coś o niebezpieczeństwie. - przybrała pozę myśliciela - w miejscu zamieszkania nadawcy i jest tu zdanie cytuje "Potrzebuje pomocy, odezwij się jak najszybciej, gdyż mam cenne informacje które mogą być ci potrzebne.". Pisze też tu coś o tęsknocie. I to nazwisko to jednak będzie Farley. Hmm ... gdzieś już słyszałam te nazwisko. - spojrzała się podejrzliwie na przyjaciela. - Skąd to masz, Harry?

-Dzięki wielkie, a no wiesz ymm ... nieważne, znalazłem gdzieś. - Chciał już odchodzić ale nie pozwoliła na to.

-Ale to wygląda na to jakby ktoś szukał pomocy.

-Nawet nie wiem skąd ten list został nadany i do kogo, Hermiono.

-Może pokaż to Dumbledore'owi, on na pewno będzie wiedzieć co z tym zrobić.

-Tak też zrobię. - chłopak znikł szybko.

Była to jakaś dziewczyna, ale która i czy chodzi tutaj do szkoły? I skąd Harry miał ten list?!? Świetnie Potter! Teraz będzie się głowić nad tym i martwić czy przypadkiem tej dziewczynie nic nie grozi. Po kolejnej godzinie weszła do biblioteki, i przejrzała wszystkie stoliki w poszukiwaniu pewnej osoby. Jest! Ta osoba siedzi właśnie tam! Podeszła i się odezwała.

-Mam do ciebie pytanie.

-Tak? - Draco podniósł nos zza książki i spojrzał na nią.

-Agnes Farley. Mówi ci to nazwisko coś? - skrzyżowała ręce na piersi.

-No, znam. - odpowiedział krótko.

-A coś więcej o niej, kto to jest, czy chodziła tu do szkoły.

-Jest o rok młodsza od nas i należy do Slytherinu. A czemu o nią pytasz? - Hermiona otworzyła szeroko usta. - hę?

-No bo Harry poprosił mnie o przetłumaczenie jakiegoś listu - chodziła w kółko wymachując rękoma i tłumacząc. - Podpisane było właśnie tym imieniem i nazwiskiem. Pisała coś o niebezpieczeństwie to znaczy musi jej coś zagrażać i chyba pisała coś o pomocy. Musi jej coś grozić i pewnie napisała do kogoś o pomoc.

Pozwól Mi Zostac Na Dłużej - Sevmione HGSSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz