*13*

119 6 0
                                    

Kierowała się w stronę gabinetu dyrektora. Ta sprawa nie może być olana. Jeżeli coś się święci to wiele osób może ucierpieć. Ponownie. A mieli przecież już nie mieć żadnych wojen i miało być spokojnie. Nie każdy śmierciożerca niestety został złapany, niektórzy sprytnie się ukrywali. Mimo że co chwile ktoś był dorwany to dalej było to mało.

-Dziękuje, panno Granger. Wezmę tą rodzinę pod uwagę i przekaże informacje lecz obawiam się że aurorzy mogą nie znaleźć żadnych dowodów w ich sprawie.

-Niech chociaż spróbują albo wezmą ich pod jakąś kontrole. Przecież są różne sposoby. W świecie mugoli takie osoby są kontrolowane. Maja kamery założone w domach, jakieś kontrole co jakiś czas. W naszym świecie powinno być łatwiej.

-Podziwiam pani pomysłowości. - uśmiechnął się ciepło. - Obiecuję zrobić co w mojej mocy. A tak już poza tymi wszystkimi tematami wojennymi, zauważyłem że spędza pani naprawdę dużo czasu z panem Malfoyem, wydajecie się być razem szczęśliwi. - czy do czegoś ten temat dąży?

-Jesteśmy przyjaciółmi i nic więcej, profesorze. Poza tym razem z Ginny stanowią idealną parę.

-Ohh, proszę mi wybaczyć moją bezczelność. - no raczej, co to w ogóle za temat?!?!

-Nic się nie stało. - uśmiechnęła się chociaż w środku niewiedziała czemu zagotowała sie ze złości. - ja już będę uciekać, muszę jeszcze bibliotekę odwiedzić, do zobaczenia.

Mogła chyba odetchnąć, w końcu Dumbledore jest potężnym czarodziejem i ma duże wpływy w ministerstwie, prawda? W drodze na wielką sale spotkała Draco.

-Hej, jak tam? Co taka mina? - zapytała

-Szkoda gadać, przeklęte rośliny nic tylko gryzą, konszą i szczypią. Po co w ogóle zielarstwo jest nam potrzebne. Jako auror musze pilnować aby złapać cholernego śmierciożerce i co myślą że z rośliną w rękach go złapie?!? - zapytał zirytowany, dziewczyna tylko się zaśmiała - To nie jest śmieszne, Granger! - spojrzał na nią - jak tam lekcje z nietoperzem? Dużo mnie ominęło?

-Właściwie to ... prawie wysadziłam nas w powietrze.

-Jak to?

-Przez moją głupotę nie dopilnowałam jednego szczegółu.

-A to ci nowość. Eliksiry zaczynają ci się nudzić czy co?

-Nie, po prostu stwierdziła że pójdę na spontana tak jak ty mi zawsze mówiłeś "wyluzuj, nie czytaj instrukcji przez rozpoczęciem eliksiru"

-Nic nie mówiłem o uwagach i ostrzeżeniach więc to powinnaś wiedzieć i przeczytać przed.

-Nie pomyślałam o tym. Zatem to twoja wina! Sprowokowałeś mnie do nieostrożności.

-Wcale nie, tylko zaproponowałem a że źle zrozumiałaś to już nie moja wina - pokazał jej język.

-No a potem zrobił się troszkę intymniej. - spojrzał na nią z szeroko otwartymi oczami.

-Co masz na myśli intymniej? - przystanęli przed wielką salą a Hermiona niepewnie się rozglądała.

-Trochę spanikowałam że mogłam nas wysadzić w powietrze, on kazał mi zakończyć i wyjsć z sali ale uparłam się dokończyć, ostatecznie mnie uspokoił powiedział że moje praktyki będą trwać rok a nie dwa i rzuciłam sie na niego. - powiedziała patrząc w dół na swoje stopy.

-Pocałowałaś go?!?! - krzyknął Draco a w odpowiedzi dostał wściekłe spojrzenie.

-Cicho!! Nie krzycz tak! - po chwili dodała - Nie ale przytuliłam a on najwyraźniej nie miał nic przeciwko temu i odwzajemnił uścisk. Chociaż wydawało mi się że w pewnym momencie mocniej to robi.

Pozwól Mi Zostac Na Dłużej - Sevmione HGSSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz