*31*

274 7 1
                                    

Na początku przygotowała klase do pierwszych zajęć. Po jednym kociołku na każde stanowisko.  Gdy pierwsza klasa weszła poczuła się dziwnie bo byli oni zaledwie o rok młodsi od niej a w ich tłumie dostrzegła rudą czuprynę która puściła jej oczko. Snape zaczął swój wykład na temat wywaru żywej śmierci. Poczuła chęć odpowiedzi przy pytaniu i przystała z nogi na nogę, gdy mistrz eliksirów zobaczył jej reakcję widać było wredny uśmiech który tylko przestraszył uczniów. Przechodząc po klasie zwracała uwagę na to co robią dokładnie uczniowie i czy aby dobrze obchodzą się ze składnikami. Zauważyła że jedna osoba źle oddziela proporcje więc pomyślała że podpowie i podeszła do ucznia ale gdy chciała się do niego odezwać usłyszała groźne warknięcie od strony biurka nauczycielskiego.

-Granger! Odejdź od niego. - rozkazał a ona drgnęła. Posłusznie odeszła zaciskając zęby.

Co jeżeli złe proporcje spowodują wybuch? On powinien zwrócić na to uwagę! Z irytacją usiadła na swoim miejscu niedaleko Snape'a.

Na koniec przeszedł między uczniami sprawdzając i komentując wrednie wytworzone eliksiry po czym machnięciem ręki powiedział "wynocha".

Gdy klasa wyszła, odetchnęła. Severus stanął przed biurkiem i założył ręce patrząc na nią. Wygięła dolną wargę.

-Co zrobiłam źle?

-Masz nie pomagać tym gałganom, oni sami muszą sie nauczyć. Mają rozpisane dokładnie w książce krok po kroku.

-Gdybyś częściej się im podpowiadało to było by więcej dobrze zrobionych kociołków

-Czytanie ze zrozumieniem się kłania a poza tym mają języki to niech z nich korzystają.

-Boją się ciebie więc nie licz na cud że będą pytać.

-Moje reguły więc mają sie dostosować do mnie. Ja tu nauczam, nie ty. - wstał i szybkim ruchem wyszedł z klasy.

Spotkała się z Ginny po lekcjach aby opowiedzieć o satysfakcjonującym dniu. Była naprawdę zmeczona ale tryskała radością do przyjaciółki. Poplotkowały jeszcze o nowym nauczycielu który wydawał się naprawdę miłą i ciepłą osobą. Nie miała jeszcze z nim kontaktu ale miała nadzieje że będzie miała taką możliwość poznać go.

-Neville! - podeszła energicznie do przyjaciela. - Jak ci minął pierwszy dzień?

-Nie było tak źle, zostałem pochwalony. A tobie jak minął, Hermiono?

-Było ok nie licząc narzekań Snape'a - zaśmiała się.

-Podziwiam twoją odwagę, ja normalnie nie moge sobie wyobrazić tyle lekcji mieć z nim. Jedna mnie przeraża a co dopiero pół dnia.

-Idzie sie przyzwyczaić. Trzeba tylko nie brać do siebie tego co mówi.

Chwile stała z chłopakiem rozmawiając o tym co się wydarzyło na ich pierwszych lekcjach. Czuli się jakby to był ich pierwszy dzień tutaj. Chłopak wydawał się podchodzić naprawdę poważnie do nauczania jakby był stworzony do tego. 

Niedaleko stał Hamish przyglądając się jej. Gdy Neville odszedł od niej to postanowił zagadać.

-Dzień dobry, nazywam się Hamish Rosier. - Hermiona uśmiechnęła się i podała rękę którą ucałował.

-Dzień dobry, jestem Hermiona Granger. - na jej policzkach pojawił się lekki rumieniec. Musiała przyznać że poruszał się z gracja i klasą.

Jego ruchy były podobne do ruchów Severus'a a przecież tak bardzo jej się podoba z jaką klasą on ją traktował gdy bywali sam na sam. Przeskanowała Hamish'a i wyczuwała od niego bijące dobro.

-Miło mi cię poznać, Hermiono. - jego uśmiech sprawiał ciepło na sercu ale nie mógł się równać z uśmiechem Severus'em. O nie, daleko mu było do niego. Dlaczego właściwie ich porównuje?

-Mi również. 

-To zaczynasz praktyki, dobrze pamiętam? - lekko pochylił głowę i zmarszczył brwi.

-Tak, w tamtym roku skończyłam naukę i dyrektor mnie przyjął teraz na stanowisko nauczyciela. Co prawda najpierw mam mieć praktyki ale jak mi dobrze pójdzie to już za rok będę normalnie nauczać.

-O to super! Ja pare lat temu zakończyłem naukę i tak szukam swojego miejsca na ziemi. Nauczając troche tu troche tam.

-U nas jest naprawdę fajnie więc może tu zakończysz swoje poszukiwania.

-Zobaczymy, może mi się uda namówić dyrektora na dłuższy pobyt jak nie na stałe - uśmiechnął się wesoło.

Pierwsza rozmowa za nimi. Po wymianie słów mogła określić że współpraca z nim będzie naprawde bardzo fajna.

Mało kiedy zdarzał się nauczyciel który tak mile i ciepło podchodził do wszystkiego. Szczególnie w przypadku Hogwartu. Quirrell - porażka sama w sobie, przez jego jąkanie niektóre tematy ciągnęły się na dwie lekcje. Lockhart - jak on miał nauczyć dobrze ochrony przed czarną magią skoro nie potrafił ogarnąć chochlików kornwalijskich?! Umbridge - różowa landryna! Lubiła co najwyżej Lupina który potrafił dobrze nauczać i miał wyśmienity kontakt z uczniami. Zastanawiała się jaką wiedze posiada Hamish i czy jest w stanie przekazać ją ucznią?

Stanął naprzeciwko Hermiony z założonymi rękoma na klatce piersiowej i spojrzał się na nią ponuro.

-Jutro mnie nie ma. - uniosła głowe znad książki i spojrzała pytająco.

-To nie będzie żadnych lekcji z eliksirów?

-Będą - powiedział powoli - I to ty je będziesz prowadzić.

-Proszę? - otworzyła usta w szoku.

-Też mi się to nie podoba. Rozmawiałem z dyrektorem o tym ale jesteś jedyna osobą która mogłaby mnie zastąpić.

Nie spodziewałaby się tego że pozwoli jej tak o prowadzić lekcji. Co było takiego ważnego aby zrobić sobie dzień wolnego i pozwolić jej na zastąpienie siebie. To znaczy ze byłaby sama na lekcji bez niego i musiałaby opanować cały chaos w klasie. To jest jak rzucenie kogoś na głęboką wodę. Spokojnie sobie asystuje mu, pomaga a tu nagle musi sama poprowadzić lekcje a pare miesięcy temu sama była na miejscu tych wszystkich uczniów.

-Ale ja sobie nie dam rady! - potrząsła głową i powiedziała nagle jakby wyrwana z natłoku myśli.

-A wydawało mi się że jeszcze ostatnio sama pchałaś się aby prowadzić lekcje.

-Ale to za szybko i zawsze ty byłeś w klasie. Sama sobie nie dam rady.

-Hermiona Granger. Niegdyś odważna Gryfonka która walczyła na wojnie. Teraz praktykantka bojąca się gromady półgłówków. - wścibski uśmieszek zagościł na jego twarzy.

-Nie prawda! To co innego, nie możesz tych dwój rzeczy porównywać do siebie. - zmrużył oczy patrząc na nią oceniająco.

-Osobiście uważam że prowadzeni lekcji to pestka w porównaniu do walki ze śmierciożercami.

Patrzyła się na niego chociaż w środku poczuła stres. Musiał to zauważyć gdyż kącik jego ust uniósł się w górę.

-Tchórzysz?

-Nie ma takiej opcji! - wyprostowała się, uniosła głowę do góry i przeszła obok niego nie zwracając uwagi na jego wyraz twarzy.

Chociaż na zewnątrz pokazała swoją odwagę to w środku odczuwała niepokój. Nigdy sama nie została z całą klasą. Nie może przecież pójść tak źle prawda? Tyle razy przyglądała się jak Severus prowadzi zajęcia więc powinna dać sobie radę! Jutro na szczęście miała mieć tylko jedną godzine z klasą z Ginny. Chociaż tyle dobrego, zapadłaby się pod ziemię gdyby to było więcej niż jedne zajęcia. 

Miała przeprowadzić zajęcia o eliksirze przywracającym mowę i mimo dobrej znajomości tego eliksiru to postanowiła poświęcić cały wieczór na przeczytanie całej książki na temat danego wywaru. Nie był on skomplikowany a pamięta doskonale jak sama go robiła co nie sprawiało jej problemów żadnych.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 03 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Pozwól Mi Zostac Na Dłużej - Sevmione HGSSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz