Rozdział 13

105 6 6
                                    

Pov: Paweł
Usiadłem spowrotem na łóżko i spojrzałem na Dominika

D: no co?
P: nic patrze poprostu
T: pozwólcie, że skorzystam z waszej łazienki
P: no idź

Tomek poszedł a ja ponownie spojrzałem na Dominika

P: mam pytanie, wtedy jak przypadkiem cie dotknąłem to dlatego tak zareagowałeś?
D: a czy ważne?
P: teorytycznie nie ale chciałbym wiedzieć
D: potem ci powiem nie chce aby Tomek słyszał
P: przecież go nie ma
D: dobra no chodzi o to, że ja nie ufam chłopakom
P: aha, a mogę wiedzieć czemu
D: sorry ale wole ci nie mówić
P: dobrze jak chcesz, ale jakby co to wiesz, że możesz mi powiedzieć
D: tak wiem, dzięki - Tomek wrócił
T: ale za co?
P: nie ważne, nie musisz wiedzieć wszystkiego
T: aha?
D: nie aha tylko Paweł dobrze gada
T: a spadajcie obaj
P: jak coś nie pasuje to wiesz gdzie są drzwi
T: już się nie odzywam
P: no ja myślę
D: zaraz wrócę
P: gdzie ty idziesz
D: tylko do toalety
P: spoko

Pov: Dominik
Poszedłem do toalety ale nie po to aby sie załatwić, przez to zdarzenie o którym nie powiedziałem Pawłowi brałem leki żeby sobie psychicznie radzić i zawsze jak o tym mówiłem to potem musiałem je brać, teraz ich nie mam wiec postoje ru chwilę odetchnę i będzie okej. Stałem chwilę nad zlewem a do oczu zaczęły napływać mi łzy bo w głowie miałem wspomienia z tamtego zdarzenia. Nagle usłyszałem pukanie

P: wszystko okej? Długo cie nie ma
D: tak tak wszystko okej
P: przycisnęło cie?
D: co cie to tak interesuje
P: poprostu chce wiedzieć dlatego cie tak długo nie ma
D: tak przycisnęło mnie - okłamałem go ale prawdy mu nie powiem
P: i nie można było tak od razu? Przecież to że srasz to normalna rzecz, już daje ci spokój

Chłopak odszedł a ja spojrzałem w lustro, miałem dość. Sięgnąłem to mojej kosmetyczki i wyjąłem z niej żyletkę, zrobiłem kilka kresek na przedramieniu nad zlewem po czym opłukałem zlew aby nie było śladów. Schowałem żyletkę do kosmetyczki i jak gdyby nigdy nic wróciłem do pokoju

P: w końcu jesteś
D: no jestem
P: na pewno wszystko okej?
D: tak tak
P: nie wiem czy ci wierzyć, masz czerwone oczy
D: no i co?
T: płakałeś?
D: co? Jasne, że nie
P: niech ci bedzie, że wierze
T: ja tak samo

Odetchnąłem jak to powiedzieli, potem czas mijał spokojnie poprostu rozmawialiśmy

Czas Szkoły - Dominik Rupiński, Paweł Zmitrowicz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz