Rozdział 28

74 4 4
                                    

Pov: Paweł
Tym kimś była moja babcia

P: babciu jaa - powiedziałem zestresowany i szybko usiadłem
Bp: spokojnie Pawełku ja nic rodzicom nie powiem, wyjechali na trzy miesiące a masz zwolnienie w szkole przez miesiąc także masz miesiąc wolnego ale nie będę się zamykać
P: dziękuję babciu - podszedłem do niej i się przytuliłem
Bp: nie ma za co Pawełku wiesz, że zawsze twoje dobro jest dla mnie najważniejsze
P: wiem babciu
Bp: ale powiedz mi wnuczku kto to jest dla ciebie
P: wiesz to ciężko wytłumaczyć
Bp: czemu ciężko? - spojrzała na Dominika siedzącego na łóżku
P: po prostu sami nie wiemy kim dla siebie jesteśmy ale jak będziemy wiedzieć to ty dowiesz się pierwsza obiecuję
Bp: mam nadzieję, to ja was zostawię i przyjdę jutro Pawełku
P: dobrze, dziękuję babciu - uśmiechnąłem się do niej
Bp: nie ma za co - wsunął mi 100 zł do kieszeni - będziecie mieli na coś do jedzenia jak chcesz to niech zostanie dziś u ciebie na noc
P: jesteś najlepsza
Bp: wiem wnuczku

Babcia się uśmiechnęła po czym pożegnaliśmy się i poszła

P: akurat moja babcia jest super
D: to fajnie - powiedział markotny
P: coś się stało?
D: nie nic...
P: powiedz mi - usiadłem obok niego i go przytuliłem - przecież nie będę zły
D: poprostu... nie chce być tam sam...
P: gdzie? W szkole?
D: mhm
P: przecież nie będziesz moja paczka cie przyjmie
D: a co jak nie? Nie lubią mnie...
P: dobrze w takim razie daj mi telefon i zadzownie do twojej mamy powiem jej o co chodzi i poproszę żeby cie zwolniła na miesiąc
D: ale ona nie wie że mnie gnębią
P: czemu jej nie powiedziałeś
D: nie chce jej martwić
P: musimy jej powiedzieć, żeby cie zwolniła musi wiedzieć co sie dzieję
D: dobrze niech będzie...
P: nie bój się daj ni jej numer
D: dobrze - podał mi swój telefon a ja przepisałem numer jego mamy do swojego i zadzwoniłem, kobieta po chwili odebrała
MD: halo?
P: dzień dobry z tej strony Paweł Zmitrowicz jestem przyjacielem Dominika nie wiem czy pani wie ale Dominik jest teraz u mnie, chciałbym w jego imieniu poprosić o zwolnienie go na miesiąc chodzi o to że Dominik jest gnębiony w szkole a teraz ja mam ja miesiąc zwolnienie i on boi sie być tak beze mnie
MD: gnębiony? To nie możliwe powiedziałby mi
P: niestety ale to prawda, Dominik pani nie powiedział bo nie chciał pani martwić
MD: przekaż mu że powinien mi mówić a takich rzeczach a jeśli chodzi o zwolnienie to nie wiem czy to dobry pomysł
P: oczywiście rozumiem że nie jest pani co do tego pewna ale chyba jego dobro jest dla pani najważniejsze prawda?
MD: tak oczywiście, że tak - przerwała a po chwili dodała - dobrze zwolnię go na miesiąc
P: dziękuję bardzo
MD: nie ma za co
P: a i jeszcze jedno, czy Dominik mógłby zostać dziś u mnie na noc?
MD: niech zostanie
P: dziękuję, dowodzenia
MD: dowodzenia - rozłączyłem się z nią
P: załatwiłem ci zwolnienie i możesz dziś zostać na noc
D: dziękuję Paweł - uśmiechnął się

Czas Szkoły - Dominik Rupiński, Paweł Zmitrowicz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz