Rozdział 31

76 5 5
                                    

Pov: Paweł
W pewnym momencie nalewają gorąca wodę do kubków przypadkiem wylałem sobie ją na rękę

P: cholera!
D: nic ci nie jest? - podbiegł do mnie - daj trzeba dać pod zimną wodę - a moją poparzoną rękę pod zimną wodę - trzymaj tak a ja zaraz ci to opatrzę
P: przecież mogę to zrobić sam no co ty
D: nie ma opcji ja to zrobię
P: dobrze jak chcesz
D: a gdzie masz jakąś apteczkę czy coś
P: tam w szafce wszystko jest
D: okej

Podszedłem i zaczął szukać, po chyba 15 minutach szukana podekscytowany krzyknął

D: mam! - przy tym prawie spadł z krzesła
P: uważał żebyś nie poleciał z tego krzesła
D: dobra dobra uważam
P: długo jeszcze mam trzymać tą rękę pod wodą? Bo już mi drętwieje
D: aaa bo ja ci nie powiedziałem
P: ale czego?
D: mogłeś ją wyjąć już 10 minut temu - powiedział i nerwowo sie zaśmiał
P: serio? Czyli nie potrzebnie tak stoje i trzymam tą rękę pod wodą?
D: no tak jakby...
P: udusze cię kiedyś - wyłączyłem wodę
D: nie duś mnie no ja poprostu zapomniałem
P: dobra no nie udusze cię - przewróciłem teatralnie oczami i się zaśmiałem - mogę wytrzeć tą rękę?
D: tak ale ręcznikiem papierowym i delikatnie
P: tak jest szefie 😂
D: spadaj dobrze?
P: no już nie obrażaj się - powiedziałem wycierając delikatnie rękę
D: nie obrażam się, to tylko żarty
P: tak tak jasne
D: no serio mówię
P: uważaj bo uwierzę
D: no serioooo
P: no niech ci będzie że wierze
D: no dziękuję, wytarłeś już tą rękę?
P: nie
D: co tak długo?
P: kazałeś ostrożnie to wycieram ostrożnie
D: nie denerwuj mnie wycieraj tą rękę bo chce ci to opatrzeć!
P: dobrze już dobrze ale nie krzycz na mnie...
D: przepraszam nie chciałem krzyczeć, poniosło mnie
P: nie rób tak wiecej nie lubie krzyku
D: dobrze przepraszam cie nie będę wiecej wiecej krzyczał
P: dziękuję - powiedziałem i wyrzuciłem ręcznik papierowy - już wytarłem
D: dobrze w takim razie daj rękę opatrzę ci to
P: dobrze

Dałem mu rękę a on posmarował ją maścią na oparzenia, na to nałożył jałowy opatrunek i owinął bandażem po czym delikatnie pocałował rękę w miejscu opatrzenia oczywiście przez bandaż

D: i gotowe a teraz ty sobie usiądź a ja posprzątam i zrobię tą herbatę za ciebie
P: ale na pewno? Mogę to zrobić sam
D: na 100% Pawełku, siadaj tu - posadził mnie na krześle - i się stąd nie ruszaj zrozumiano?
P: jasne szefie 😂
D: yh nie mów na mnie szefie wkurza mnie to
P: no przecież to tylko żarty domiś
D: ale ja nie chce żebyś tak żartował
P: dobrze wiecej nie będę przepraszam
D: dziękuję

Posprzątał po czym zabrał się za gotowanie na nowo wody na herbatę i ogólnie za robienie herbaty.


Hi przepraszam że tak dawno nie było rozdziału ale nie miałam weny, miałam dużo nauki i byłam trochę chora ale postaram się teraz wstawiać je częściej

Czas Szkoły - Dominik Rupiński, Paweł Zmitrowicz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz