Czas Szkoły - Dominik Rupiński, Paweł Zmitrowicz

Rozdział 16

Pov: Paweł
Spojrzałem na niego odsuwając go troche

P: chodź opatrzę ci tą rękę
D: nie trzeba
P: trzeba trzeba chodź

Pomogłem mu wstać i usiąść na zamkniętej desce od toalety aby opatrzeć mu rękę w łazience była jakaś apteczka więc wziąłem ją i delikatnie opatrzyłem rękę chłopaka

P: i gotowe a teraz chodź położysz się i się prześpisz przyda ci się to
D: ale ja nie chce spać
P: chociaż chwilę
D: dobra niech będzie

Podszedłem z nim do jego łóżka, usiadłem na nim i oparłem się o ścianę, pociągnąłem Dominika tak że położył się a głowę miał na moich kolanach

P: prześpij się
D: mhm - powiedział i przymknął oczy
T: już się z nim zaprzyjaźniłeś?
P: nie wiem czy to przyjaźń ale na pewno jesteśmy bliżej niż wcześniej
T: to widać
P: wiem - spojrzałam na chłopaka, spał już - ale on tego potrzebuje
T: domyślam się, jedyna osoba jaką tak traktowałeś to twoja kuzynka jak miała 4 latka
P: no to prawda, on dużo w życiu przeszedł i należy mu się w końcu troche szczęścia
T: co masz na myśli mówiąc, że dużo przyszedł?
P: nie moge ci powiedzieć, zaufał mi więc nie zdradzę jego sekretów ja też mu zaufałem i powiedziałem, że jestem gejem
T: powiedziałeś? Tego to sie nie spodziewałem
P: ja też nie ale przyjął to bardzo dobrze
T: ty może on też jest gejem?
P: nie wiem nie pytałem ale nawet jeśli to co z tego?
T: to, że mógłbyś spróbować go poderwać
P: ile razy mam powtarzać, że wole brunetów!
T: nie krzycz bo go obudzisz, nie żeby mi sie podobał ale jak śpi to słodko wygląda, jak taki 4 letni chłopczyk
P: mówisz tak jakby ci sie podobał
T: przesadzasz no sam spójrz, ale lepiej podłóż mu poduszkę pod głowę
P: po co? - spojrzałem na Dominika i zobaczyłem strużkę śliny spływająca powoli bo jego policzku, podłożyłem poduszkę pod jego głowę - dobra tu muszę się z tobą zgodzić wygląda słodko jak śpi, ale mi sie nie podoba!